Obywatelski obowiązek
Manchester City do ostatniej kolejki będzie walczył, aby nie skończyć sezonu kompletną kompromitacją.
City przegrało w tym sezonie prawie wszystko, co mogło, a w dodatku do ostatniej kolejki będzie walczyć o udział w Lidze Mistrzów. Fot. PAP/EPA
Nie minie się z prawdą ten, kto powie, że City w tym sezonie niczego nie wygrało. Jasne, w sierpniu 2024 pokonało po karnych Manchester United w spotkaniu o Tarczę Wspólnoty (superpuchar Anglii), ale poniekąd był to mecz rozgrywany na poczet osiągnięć poprzedniej kampanii. Potem zaś było tylko gorzej, choć do listopada Obywatele szli przez Premier League niepokonani.
Prawie jak gwóźdź
Następnie zaczęły piętrzyć się problemy. Zespół borykał się z plagami kontuzji, a atmosfera podupadła. Swoje dokładał też Pep Guardiola, który momentami wyglądał, jakby zbliżał się do załamania nerwowego (pamiętny remis 3:3 z Feyenoordem mimo prowadzenia 3:0, gdy Katalończyk do krwi zadrapał sobie twarz). 54-latek od tygodni mówił o potrzebnie wzmocnień, które są już na Etihad szykowane. Szejkowie nie będą szczędzić grosza, ale to nie zmienia faktu, że aby rewolucja została przeprowadzona, jak należy, dobrze by było, aby Obywatele zagrali w Lidze Mistrzów. To ich obowiązek. Dzisiaj nadrobią zaległości wynikłe z sobotniego finału Pucharu Anglii (porażka z Crystal Palace, prawie jak gwóźdź do trumny) i zagrają z Bournemouth.
Wisienki po znakomitym okresie wyraźnie podupadły na wynikach, ale ze statystycznego i analitycznego punktu widzenia, na podstawie punktów oczekiwanych, powinny radzić sobie lepiej i być na tym samym poziomie, co właśnie City (a są w połowie stawki bez szans na cokolwiek). Jesienią w lidze Bournemouth pokonało drużynę z błękitnej części Manchesteru, więc czeka nas interesujące spotkanie. Tym bardziej że Obywatele są obecnie na 6. miejscu, jedno poniżej ostatniego, które daje Ligę Mistrzów (Premier League będzie mieć 5 ekip w Champions League). Jeśli wygrają, wskoczą na najniższy stopień podium (bo Newcastle uległo Arsenalowi). Jeśli przegrają – w ostatniej kolejce będą musieli patrzyć na poczynania konkurencji. Tak czy owak finałowa seria zmagań w Anglii będzie pełna emocji!
Setki milionów w ruchu
A co dalej? Guardiola pozostanie na Etihad, to pewne, ale oczekiwane są solidne wzmocnienia – no i też odejścia. Wielu piłkarzy w tym sezonie zawiodło. Nie znaczy to, że od razu opuszczą Manchester, ale na pewno zostali napiętnowani za słabą dyspozycję – jak Phil Foden. Na liście graczy, którzy bez żalu mogą opuścić City latem, znajdują się: Jack Grealish, Kyle Walker, Ederson, Stefan Ortega, Mateo Kovacić, John Stones, Bernardo Silva i – to akurat niespodzianka – Jeremy Doku. Wiadomo też, że szukając świeżego powietrza na koniec kariery kontraktu nie przedłużył blisko 34-letni Kevin De Bruyne, przez lata motor napędowy drużyny. A kto przyjdzie do 10-krotnych mistrzów Anglii?
Spekulacje są szyte na spektakularną miarę. Mówi się, że City chce wydać 180-200 mln euro na Floriana Wirtza z Bayeru Leverkusen i Tijaniego Reijndersa z Milanu. Ciekawe jest to o tyle, że z błękitną częścią miasta jest też łączony Eberechi Eze z Crystal Palace, który pogrążył Obywateli w jakże bolesnym dla nich finale Pucharu Anglii. Cena? Też pod 100 mln... Sumując te kwoty, „śmierdzi” nieco plotkarskim przegięciem, ale z drugiej strony... kto bogatemu zabroni? Pytanie tylko, czy to bogactwo zostanie poszerzone o wpływy z Ligi Mistrzów. – Musimy zregenerować się przed dwoma finałami, które musimy rozegrać, aby zakwalifikować się do Champions League – powiedział trochę w stylu polskiej ekstraklasy Pep Guardiola.
Piotr Tubacki
37. KOLEJKA PREMIER LEAGUE
Wtorek: Crystal Palace – Wolverhampton, Man. City – Bournemouth (oba 21.00)Mecz Brighton – Liverpool zakończony po zamknięciu wydania.