Sport

Oby rozwiązał się worek

Wyrównujący gol w derbach z Ruchem to... pierwszy gol Jakuba Szymańskiego w karierze!

Jakub Szymański (z prawej) uratował cenny punkt dla Polonii w najstarszych śląskich derbach

POLONIA BYTOM

O „stuprocentówkach” w chorzowsko-bytomskich derbach raczej nie można mówić, ale obie drużyny miały lepsze czy gorsze sytuacje. Szala była przechylona lekko na Polonię, lecz to nie Jean Franco Sarmiento, Kamil Wojtyra czy Konrad Andrzejczak musieli ratować remis w końcówce, a stoper Jakub Szymański.

Nie mylić z bramkarzem!

– W pierwszej połowie kontrowaliśmy grę. Byliśmy uczuleni na kontrataki, bo Ruch jest mocny w tym elemencie gry. W piłkę nożną gra się jednak na bramki. Zremisowaliśmy, niestety, bo chcieliśmy wygrać, ale szanujemy punkt na wyjeździe. Pierwsza połowa na naszą korzyść, druga się wyrównała, bo było dużo pojedynków w środku boiska. Ciężko powiedzieć, dlaczego dokładnie tak było. Na pewno to przeanalizujemy i będziemy wyciągać wnioski – mówił Szymański, który... nazywa się identycznie jak rezerwowy bramkarz Niebieskich i ma to samo nazwisko co ich (tymczasowy?) kapitan, Szymon. Cała trójka nie jest jednak ze sobą spokrewniona. Jako ciekawostkę niezwiązaną z tematem można dodać, że Szymańskich (czy to w formie męskiej, czy żeńskiej) jest w Polsce ponad 80 tysięcy, co czyni ich – podobno – dziewiątym najbardziej popularnym nazwiskiem. Piłka nożna pokazuje, że nie są to dane wyssane z palca. – Cieszenie się z remisu to za dużo powiedziane. Liczyliśmy na zwycięstwo, bo w pierwszej połowie kontrolowaliśmy spotkanie w drugiej się ono wyrównało – podkreślił jeden z kilkudziesięciu tysięcy Szymańskich.

Dodatkowy smaczek

Defensor ma 23 lata, pochodzi z Opoczna. Do Polonii dołączył latem po 2,5 roku spędzonym w Wiśle Płock. W poprzednim sezonie wywalczył awans do ekstraklasy, ale był tylko opcją rezerwową. Wcześniej natomiast jako 18-latek został „wyłowiony” przez Górnika Zabrze, stąd nie mogło dziwić, że po końcowym gwizdku został zapytany o to, czy... mecz z Ruchem Chorzów potraktował w jakimś stopniu szczególnie. – To jest jakiś smaczek – dodał zawodnik, który zaliczył 19 spotkań w pierwszym zespole Górnika i około pół setki w rezerwach. – Poza tym graliśmy najstarsze derby na Śląsku, które są bardzo ważne dla naszych kibiców. Licznie stawili się na wyjeździe, bo zawsze są naszym dwunastym zawodnikiem. Już przed meczem, w tygodniu, czuć było, że to będzie piłkarskie święto. Kiedy jechaliśmy na stadion, to było fajne uczucie, bo widać było wielu kibiców. Na boisku także było to odczuwalne – powiedział Szymański.

Ten mecz z Karkonoszami

Kluczowym momentem derbów był oczywiście jego gol z 88 minuty – piłka znalazła się pod nogami Szymańskiego w chorzowskiej „szesnastce”, a ten kropnął nie do obrony. – Cieszę się z tej bramki i mam nadzieję, że rozwiązał się worek, bo ostatnio... zbyt dużo ich nie strzelałem – dodał z uśmiechem, a warto te słowa doprecyzować. Otóż Szymański... w oficjalnych meczach nie strzelał ich wcale! W karierze zanotował tylko jedną bramkę, ale w zabrzańskich rezerwach. Było to w październiku 2021 przeciwko Karkonoszom Jelenia Góra w III lidze, lecz czy mecz w „dwójce” należy traktować jako pełnoprawną karierę seniorską? Szymański miał wtedy 19 lat.

Wyjątkowo ciężkie treningi

Karkonosze to już jednak przeszłość, teraz stoper musi wznieść się na wyżyny w barwach beniaminka I ligi. Na razie jest na dobrej drodze. – Myślę, że szybko się zaaklimatyzowałem. Ciężko tutaj trenujemy. W mojej przygodzie z piłką chyba nie spotkałem się jeszcze z tak ciężkimi i długimi treningami. Na pewno widać, że jest to robione z głową, dzięki czemu każdy wie potem, co ma robić na boisku. Można to było zresztą zobaczyć na boisku w derbach. Z każdym meczem będziemy uczyć się tej ligi, bo jest w kadrze wielu zawodników, którzy wywalczyli awans z II do I ligi. Myślę, że widać już przetarcie po tych trzech niefortunnych przegranych. Trochę okrzepliśmy, to przynosi nam punkty. Ważne, aby dobrze się zregenerować i przygotowujemy się na mecz z Wieczystą u siebie. Jesteśmy tam mocni i mam nadzieję, że dopiszemy kolejne punkty – powiedział Jakub Szymański.

Piotr Tubacki