Sport

Obrót obrotowego

Patryk Walczak, który ponad rok temu ogłosił, że w biało-czerwonej koszulce już nie zagra, właśnie zadeklarował gotowość powrotu do kadry.

Patryk Walczak planuje się jeszcze porozpychać w kadrze... Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

REPREZENTACJA MĘŻCZYZN

Gdy trener Jota Gonzalez ogłaszał nazwiska powołanych na zgrupowanie przed towarzyskim meczem z Czechami (piątek, godz. 18.00 w Wałbrzychu, transmisja w Polsat Sport 1), naszą uwagą przykuła... lista rezerwowych. Widniał na niej Patryk Walczak. „Ten Hiszpan chyba zwariował. Przecież we wrześniu zeszłego roku „Waluś” poinformował o zakończeniu występów w reprezentacji” - pomyślało wielu sympatyków Biało-czerwonych. Okazało się jednak, że to nie selekcjoner, a właśnie oni są niezorientowani w tej sprawie. Zawodnik, który wpisał się w modę rezygnowania z gry dla ojczyzny - wcześniej to zrobili Tomasz Gębala i Przemysław Krajewski - wszystko przemyślał, szczerze porozmawiał z Gonzalezem i... - Kiedy trener będzie widział mnie w składzie, przyjadę i dam z siebie 100 procent - zapowiedział 33-letni obrotowy rodem ze Szczecina. Najwyraźniej solidnie się podleczył, uregulował sprawy osobiste i do 86 meczów oraz 71 bramek w reprezentacji chciałby dołożyć kolejne. Do rozmowy na linii Walczak-Gonzalez doszło całkiem niedawno. - Wszystko sobie wyjaśniliśmy. Dogadaliśmy się co do warunków mojego ewentualnego powrotu, więc będę czekał na kontakt ze strony selekcjonera - zadeklarował zawodnik HC Zagrzeb.

Ów kontakt mógł się pojawić bardzo szybko, bo z grona powołanych obrotowych „wysypali się” kapitan zespołu Maciej Gębala i Dawid Dawydzik. Selekcjoner numeru telefonu Walczaka jednak nie wykręcił. Odebrali je natomiast Wiktor Jankowski oraz Damian Domagała. - Postanowiłem zaprosić do pracy młodych zawodników - wytłumaczył Gonzalez, mając na myśli 24-letniego szczypiornistę Vardaru Skopje (Jankowski) i 22-letniego gracza Wybrzeża Gdańsk (Domagała), ale niemal natychmiast „zahaczył” o Walczaka. - Patryk jest już doświadczonym zawodnikiem, więc doskonale wiem, na co mogę liczyć w jego przypadku. Bardzo mu dziękuję za jego otwartość i gotowość do gry. Nie wykluczam, że dołączy do nas podczas kolejnych zgrupowań, ale to będzie zależeć od formy jego oraz jego konkurentów.

Tym samym Walczak się dowiedział, że u nowego selekcjonera nie jest obrotowym numer 1, ale ma być „pod parą”. Kto wie, może na przełomie stycznia i lutego po raz drugi będzie mu dane wystąpić na mistrzostwach Europy, bo na mistrzostwach świata był trzykrotnie, a od ostatniego występu (przeciwko Argentynie) w grudniu miną dwa lata.

Marek Hajkowski