Obrona z żelaza
Legia jako jedyna drużyna nie straciła jeszcze gola w Lidze Konferencji i będzie chciała podtrzymać ten stan rzeczy na Cyprze.
LEGIA WARSZAWA
Legioniści znajdują się w gronie 6 ekip, które w fazie ligowej LK mogą pochwalić się kompletem punktów. Jako jedyni jednak nie stracili jeszcze bramki, a sami strzelili 8. W tej statystyce również się wyróżniają, bo tylko liderująca Chelsea ma lepszą ofensywę.
Polak strzela aż miło
Stołeczni będą chcieli podtrzymać passę w Nikozji, gdzie zagrają z Omonią. To rywal im doskonale znany, z którym zmierzyli się w eliminacjach do Ligi Mistrzów w 2020 roku. Była to wówczas zupełnie inna rzeczywistość covidowa, odbywał się tylko jeden mecz i to przy pustych trybunach. W 2. rundzie eliminacyjnej Cypryjczycy okazali się lepsi po dogrywce (2:0), mimo że spotkanie rozegrano w Warszawie. W obu drużynach nie brakuje piłkarzy pamiętających tamto starcie, choć zmian zaszło sporo. W Omonii przede wszystkim występuje aktualnie dwójka Polaków – 21-letni Mateusz Musiałowski, który mimo metki wielkiego talentu i szkolenia w Liverpoolu nie daje sobie w Nikozji rady, a także doświadczony napastnik Mariusz Stępiński, który w tym sezonie zdobył 10 bramek w 17 występach. Legia będzie musiała na niego uważać, tak jak na oskrzydlającego akcje byłego prawego obrońcę Górnika Zabrze czy Miedzi Legnica, Giannisa Masourasa. Na szpicy Omonii wystąpić może z kolei słynny snajper z Czarnogóry, Steven Jovetić.
Zostają na Cyprze
Legia wykorzysta mecz na Cyprze do tego, aby przeprowadzić tam... małe zgrupowanie. Do Nikozji udała się wczoraj i zostanie na wyspie do soboty. Korzystając z lepszej niż w Polsce pogody przygotuje się tam do spotkania ze Stalą Mielec. W sobotę przyleci bezpośrednio do Rzeszowa i będzie nocować na miejscu. – Chcieliśmy ograniczyć kilometry w podróżach – zdradził trener „Wojskowych” Goncalo Feio. – Z Omonią gramy na tyle późno, że nie chcemy, aby piłkarze urwali noc, bo sen to jedna z najważniejszych części regeneracji. Zawsze wracamy w piątki, ale tym razem tak się nie stanie, gdyż wiązałoby się to z lotem do Warszawy, a w sobotę z kilkugodzinną jazdą do Mielca. Zostajemy na Cyprze, w piątek oraz sobotę będziemy trenować i regenerować się. Treningi będą odbywać się na obiekcie Anorthosisu. W naszym hotelu będziemy mieć dostęp do basenu i siłowni – podkreślił Portugalczyk.
Feio krytykuje dział skautingu
W Warszawie ostatnio powodzi się, jeśli chodzi o wyniki, pomijając oczywiście wysoką przegraną z Lechem w Poznaniu. Legia stara się gonić czołówkę ekstraklasy, nieźle – przynajmniej na razie – dzieląc uwagę na trzy fronty. Głośniej niż o samych meczach jest natomiast o sprawach pozaboiskowych. Na cenzurowanym coraz mocniej znajduje się dyrektor sportowy Jacek Zieliński, którego oskarża się o nietrafione letnie wzmocnienia. Właściwie poza Rubenem Vinagre, który jest gwiazdą ligi, zdecydowana większość to transfery przeciętne lub niewypały. Feio jednak bierze udział w naradach z dyrektorem i żadne transakcje nie zostały przeprowadzone bez jego wiedzy (jedynie Claude Goncalves, pod którego fundamenty zaczęto wylewać jeszcze przed przyjściem portugalskiego szkoleniowca). Mimo tego ostatnio Feio zaczął budować narrację, że Vinagre pojawił się w klubie... tylko dzięki niemu i że: – Jest jedna szansa, żeby tu został. Ktoś inny też musi tu zostać. To osoba, która go tu sprowadziła – powiedział trener, dodając, że chodzi o niego samego.
Jednocześnie Feio skrytykował funkcjonowanie działu skautingowego. – To tak duży klub, że ja nie mogę i nie chcę robić wszystkiego sam. Od początku zadeklarowałem współpracę w kontekście transferów i dotrzymałem tego. Dążę do tego, że pracując ze sztabem w takim trybie, nie mogę przez kolejne cztery godziny oglądać piłkarzy – mówił Portugalczyk. Wedle stołecznych doniesień Zieliński na razie jednak nigdzie się nie wybiera, więc zima może być w Warszawie ciekawa. Na razie jednak trzeba ograć Omonię.
Piotr Tubacki
CZWARTEK, 28 LISTOPADA, GODZ. 21.00
OMONIA NIKOZJA – LEGIA WARSZAWA
Sędzia – Radosław Gidżenow (Bułgaria). GSP Stadium (Nikozja)