Sport

Obrona do poprawy.

Działania Ruchu na początku okresu przygotowawczego były na tyle imponujące, że wlały w serca kibiców wiele nadziei na lepszą rundę wiosenną. Zmiana trenera, głośne nazwiska przychodzące do klubu zwiastowały to, że Niebiescy nie składają broni w walce o utrzymanie. W ostatnim czasie jednak doszło do stagnacji i mimo tego, że w kuluarach mówi się o kolejnych wzmocnieniach, to żadne konkretne nazwiska nie pojawiają się na horyzoncie, a czas do pierwszego meczu nieubłaganie się kończy.

Jeśli po zakończeniu poprzedniej rundy któraś formacja Ruchu Chorzów wymagała szczególnego wzmocnienia, to była to obrona, dziurawa jak ser szwajcarski, która pod względem straconych bramek była lepsza tylko od ŁKS-u. Nic więc dziwnego, że gdy w grudniu kibice dyskutowali o transferowych priorytetach z działaczami, formacja obronna była głównym tematem rozmów. Tym bardziej więc dziwi, że na 7 dni przed pierwszym meczem na papierze obrona Ruchu wygląda równie słabo, co w poprzedniej rundzie.

Od Niebieskich w tym okienku odeszło dwóch obrońców, Paweł Baranowski, którego rola w zespole była w ostatnim czasie marginalna oraz Konrad Kasolik, który przeniósł się do Wieczystej Kraków. Popularny „Kasol” może nie był piłkarzem, od którego zaczynano ustalanie składu, ale częściej grał, niż nie grał. W zamian do Chorzowa przyszedł z Widzewa Patryk Stępiński, który – jeśli oceniać go przez to, co prezentuje w sparingach - wygląda słabo. Jeśli dodamy do tego, że Ruch stracił podstawowego defensywnego pomocnika w postaci Tomka Swędrowskiego, który jesienią prezentował w miarę solidny poziom, to trudno szukać pozytywów i mieć wiarę w to, że na wiosnę defensywa Ruchu będzie bardziej solidna.

Doświadczenie pokazuje, że transfery wykonywane „last minute”, a powoli zbliżamy się do tego momentu, są albo bardzo drogie, albo opierają się na piłkarzach, którzy niekoniecznie przepracowali okres przygotowawczy z jakąś drużyną. Ruch nie może sobie pozwolić na eksperymenty, więc zasadnym wydaje się pytanie, czy w Chorzowie starczy pieniędzy na zbudowanie obrony?

 

Iwo Raczek