Tomasz Fornal i jego koledzy są w wysokiej formie i mierzą w najwyższe cele. Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus


Obowiązkowe zwycięstwo

Naszym celem jest zdobycie trofeum, musimy więc zrobić swoje - stwierdził przed ćwierćfinałem z Treflem Gdańsk Norbert Huber, środkowy Jastrzębskiego Węgla.


PUCHAR POLSKI

Jastrzębianie, jak przystało na mistrzów Polski, nie mają sobie równych. W lidze z 21 meczów wygrali aż 19 i z przewagą 6 punktów przewodzą stawce. Obrona mistrzowskiego tytułu nie jest jednak ich jedynym celem. Mierzą również w Puchar Polski. Pierwszy krok w kierunku jego wywalczenia mogą zrobić już dzisiaj. W ćwierćfinale podejmują Trefl Gdańsk (początek godz. 17.30). Zwycięzca awansuje do Final Four, który odbędzie się 2-3.03. w Krakowie. - Jesteśmy na zwycięskiej fali. Mamy bardzo dużo argumentów, by na swoją korzyść rozstrzygnąć ten mecz. Przyjeżdża jednak do nas solidny zespół, który ma zawodników dobrze grających w każdym elemencie, potrafią przejąć „pałeczkę” i grać z najlepszymi jak równy z równym. Szykuje się solidne granie - stwierdził Norbert Huber. - Mamy jednak świadomość, że jesteśmy dobrą drużyną, której celem jest zdobycie Pucharu Polski. Musimy zagrać solidny mecz i wygrać, co jest naszym obowiązkiem - dodał.

Lukas Kampa, rozgrywający Trefla, który kilka lat spędził w Jastrzębskim Węglu, także widzi faworyta w ekipie z Górnego Śląska. - Hala Jastrzębskiego Węgla to obecnie najtrudniejszy teren i role w tym spotkaniu są jasno określone. Dla nas to znaczy, że musimy bardzo odważnie rozpocząć, a szczególnie ważna będzie zagrywka. Wszyscy razem musimy wierzyć, że jesteśmy w stanie nawet w Jastrzębiu coś zrobić. To jest jeden mecz, „do or die”, jak się mówi, i wtedy zobaczymy - stwierdził Kampa.

Do pucharowej konfrontacji gdańszczanie przystąpią po niedzielnej porażce we własnej hali 2:3 z PGE GiEK Skrą Bełchatów. Niemiecki rozgrywający przekonuje, że jego zespół przespał w tej potyczce dwa ważne momenty - jeden na początku meczu, a drugi w pierwszej fazie tie-breaka. - A powrót do gry kosztuje nas za dużo energii. Fajnie, że dokonaliśmy tego i pokazaliśmy charakter, ale musimy zmienić nasze podejście do meczu. Ostatecznie nie za bardzo mi się podoba, bo brakuje nam trochę pomysłu, energii i odwagi. Należy zaczynać spotkanie tak, jak potrafimy grać. Jeśli to zrobimy, to jesteśmy w stanie wygrać z każdym, ale jak powiedziałem, musimy pewne rzeczy zmienić. Nie chcę powiedzieć, że mam pretensje, że źle graliśmy, bo próbowaliśmy i to jest ważne - zauważył.

W ostatnim ćwierćfinale drugoligowy Rudziniec podejmuje w małej hali Arena Gliwice Aluron CMC Wartę Zawiercie (godz. 20.30). W tym wypadku nawet przegrany set przez gości będzie ogromną sensacją. Dla ekipy z niewielkiego Rudzińca już sam awans do ćwierćfinału jest ogromnym sukcesem. W poprzednich rundach pokonał wyżej notowane ekipy z I ligi, w tym lidera MKS Będzin.


Projekt Warszawa został pierwszym uczestnikiem turnieju finałowego Pucharu Polski. W 1/4 finału pokonał drugoligowy CUK Anioły Toruń 3:0 (25:14, 25:18, 25:12).


(mic)