O pieniądzach nie mówimy

Rozmowa z Erikiem Janżą, kapitanem Górnika Zabrze


Pierwsze pytanie, bo to wszystkich najbardziej interesuje. Jak kwestia przelewów i wypłat?


- Na teraz wygląda to tak, że coś dostaliśmy. Nie jest jeszcze wszystko na sto procent, ale widzimy, że idzie to w dobrym kierunku. Reszta należności na naszych kontach ma być w najbliższych dniach. Można powiedzieć, że myślimy teraz pozytywnie. To co było to za nami i teraz przygotowujemy się do sobotniego meczu. To teraz jest najważniejsze.


A płacowe zaległości względem piłkarzy i trenerów jakoś rzutują na waszą pracę?


- Problem był, dlatego ten strajk i w poprzedni piątek nie wyszliśmy na trening. Nie tak, że kłócimy się z górą, z działaczami, ale mieliśmy takie przeświadczenie, że coś trzeba zrobić, żeby pokazać, że nie jesteśmy zadowoleni z tej sytuacji, która ma miejsce.


Wszystko ma być ponoć uregulowane do poniedziałku. To prawda?


- A tego to nie wiem. To nie moja robota, jak wszystko nie będzie uregulowane do jutra, to ma być – jak mówię – w najbliższych dniach. Dostaliśmy część pieniędzy i tyle. Nie zastanawiamy się na razie co będzie, jak sprawa dalej nie będzie załatwiona.


Za wami przegrany mecz z Widzewem. Ta sytuacja miała wpływ na grę w Łodzi?


- Wydaje mi się, że nie. Byliśmy skoncentrowani, ale nie potoczyło się to tak, jak zakładaliśmy, szczególnie w I połowie. Teraz to już wszystko za nami i trzeba się przygotowywać do sobotniego meczu z Jagiellonią.


Za „Jagą” mecz w ćwierćfinale Pucharu Polski i 120 minut z Koroną. To będzie miało wpływ na grę rywala w sobotę?


- Raczej nie. Lider ekstraklasy jest w gazie, dobrze im idzie, wygrywają, prowadzą w tabeli. Tym bym się nie sugerował. Jak jesteś pozytywnie nakręcony, to chcesz, żeby to jak najdłużej trwało. „Jaga” ma bardzo dobrą ekipę, ale teraz przyjeżdża do Zabrza i my też będziemy chcieli pokazać, że jesteśmy bardzo silnym zespołem. Chcemy pokazać, że z Widzewem to był wypadek przy pracy. 


Pana mecze z Jagiellonią w Zabrzu to dwa zwycięstwa, porażka i remis w poprzednim sezonie po pana bramce w samej końcówce. Jak będzie teraz?


- Nie pamiętam już dobrze tych wszystkich meczów. Z „Jagą” u nas zawsze dobrze nam szło. Pamiętam jedno z tych spotkań, kiedy rywal nie strzelił dwóch karnych 21 grudnia 2019, wygrana Górnika 3:0 i nie wykorzystane „jedenastki” przez Imaza i Romanczuka – przyp. red.. Teraz też powinno być ciekawie, bo dobry przeciwnik, będzie pogoda, a na trybunach pewnie bardzo dobra frekwencja. Wszyscy czekamy na ten mecz!

Rozmawiał Michał Zichlarz