O miejsce, pieniądze i… prestiż
Przy Okrzei w sobotnich górnośląskich derbach oba zespoły mają o co grać.
Patrik Hellebrand (nr 8) w rywalizacji z Fabianem Piaseckim. Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus.pl
Zabrzanie bronią 6. pozycji sprzed roku. Czy ją utrzymają, wiele będzie zależało od dzisiejszego rozstrzygnięcia, bo rywale z Gliwic są tuż za nimi. Piast ma cztery punkty straty, ale przy wygranej u siebie - może zdołać jeszcze Górnika wyprzedzić.
Spore finansowe różnice
Miejsce w tabeli to jedna rzecz, a kwestia prestiżu to już zupełnie inna. Wprawdzie chyba tylko urodzony w Gliwicach i pochodzący z Sośnicy Lukas Podolski uważa, że mecz Piasta z Górnikiem to nie derby, ale wiadomo, jak wszyscy na takie spotkanie patrzą. Górnicy w Gliwicach mają wielu fanów. Przy Okrzei będą w dużej zorganizowanej, prawie tysięcznej grupie, więc tym bardziej będzie im zależało na wygranej z sąsiadem zza miedzy.
No i chyba najważniejsza sprawa. W zawodowym futbolu gra się o pieniądze. Szósty w zeszłym roku Górnik zarobił za tę lokatę 4,1 mln złotych. Dziesiąty wówczas w tabeli Piast - mniej, bo 2,8 mln. Każde miejsce wyżej, to wpływ do klubowej kasy o 302 tys. zł netto więcej. Dla będących w finansowym kryzysie obu klubów to stawka, o którą na finiszu warto grać.
Będzie o tyle ciekawie, że i gospodarze, i zabrzanie są w formie, pokazała to poprzednie kolejka. Drużyna Górnika, po sześciu meczów bez wygranej – trzy porażki 1:2 i trzy kolejne remisy – wygrała przed tygodniem ze Śląskiem 2:0. Piast z kolei błysnął w rywalizacji z Motorem na jego terenie i wygrał aż 4:1. To najwyższa porażka beniaminka u siebie w tym sezonie.
Po wygraną do Gliwic
- Po meczu ze Śląskiem byłem bardzo szczęśliwy, przecież zwyciężyliśmy po długiej przerwie. To była dla nas, dla klubu, a przede wszystkim dla naszych kibiców bardzo ważna wygrana. Na Śląsk byliśmy dobrze przygotowani pod względem analizy i po prostu dobrze zagraliśmy. Rywal nie miał wiele do powiedzenia – podkreśla Patrik Hellebrand, jeden z najlepszych zawodników Górnika w kończącym się sezonie 2024/25.
Czeski pomocnik, który być może zostanie powołany na czerwcowe mecze własnej reprezentacji , już szykuje się z kolegami do rywalizacji z Piastem. - Celem na koniec jest zajęcie jak najwyższego miejsca. Idziemy mecz po meczu, chcemy wygrywać. Teraz trzeba jak najlepiej przygotować się na spotkanie z Piastem. Jak zawsze w ekstraklasie, będzie tam ciężki mecz, ale na pewno przygotujemy się jak najlepiej. Jak tydzień wcześniej ponownie chcemy wygrać. To równieżnasz cel w Gliwicach! – podkreśla ambitny pomocnik zza południowej granicy.
Michał Zichlarz