Sport

O jeden mecz za daleko

Iga Świątek i Casper Ruud dotarli do finału nowej formuły miksta wielkoszlemowego US Open, ale milion dolarów zdobył duet z Italii.

Iga Świątek i Norweg Casper Ruud bez przygotowania byli o krok od wygrania Wielkiego Szlema. Fot. PAP / EPA

Sara Errani i Andrea Vavassori obronili w Nowym Jorku tytuł wywalczony w ubiegłym roku. W finale włoska para pokonała Igę Świątek i Caspera Ruuda 6:3, 5:7, 10-6. Turniej gry mieszanej wyjątkowo odbywał się w tygodniu kwalifikacji do US Open, a nie w trakcie singlowego turnieju. Miało to zwiększyć jego prestiż i skłonić do udziału w mikście największe gwiazdy światowego tenisa, co w dużym stopniu się udało. Mecze miały krótszy format, dopiero w finale sety były rozgrywane do sześciu gemów.

Decyzja organizatorów o zmianie formatu wywołała kontrowersje. Oburzenia nie kryli niektórzy zawodnicy, którzy specjalizują się w grze podwójnej, jak choćby dwukrotny mistrz wielkoszlemowy (Australian Open i Wimbledon 2024) Jan Zieliński (w parze z Su-wei Hsieh z Tajwanu). Dopuszczenie do rywalizacji tylko 16 par – zamiast 32 – stworzonych głównie przez etatowych singlistów, zamknęło im bowiem szansę na rywalizację, która w Wielkim Szlemie wiąże się z wysokimi nagrodami. Włosi za zwycięstwo otrzymali milion dolarów do podziału – rok temu zwycięzcy zarobili pięć razy mniej!

– Gratuluję, gra z wami była zaszczytem. Pokazaliście wyższość przede wszystkim taktyczną nad specjalistami od singla. Mam nadzieję, że dla was też było to przyjemne doświadczenie – powiedziała Świątek po finale. – Dziękuję Capser, że poprosiłeś mnie o wspólną grę. Stworzyliśmy udaną parę, choć nie mieliśmy czasu na przygotowania. Mam nadzieję, że takich meczów będzie więcej – dodała Polka.

Start Świątek w mikstach wydawał się wątpliwy, bo w nocy z poniedziałku na wtorek grała w finale w Cincinnati, w którym pokonała Włoszkę Jasmine Paolini 7:5, 6:4.

– Pokazaliśmy, że gra podwójna może być atrakcyjnym produktem i zasługuje na większą ekspozycję – podkreślił natomiast Vavassori.

We wtorek rozstawieni z nr 3 Świątek i Ruud w 1. rundzie wygrali z Amerykanami Madison Keys i Francesem Tiafoe 4:1, 4:2, a następnie pokonali Amerykankę Caty McNally i Włocha Lorenzo Musettiego również 4:1, 4:2.

Środę zaczęli od wygrania półfinału z Amerykanką Jessicą Pegulą i Brytyjczykiem Jackiem Draperem 3:5, 5:3, 10-8. Polsko-norweska para dokonała sporego wyczynu, bo w supertie-breaku przegrywała już 4-8. Później zdobyła sześć punktów z rzędu i zameldowała się w finale. O tytule również decydował supertie-break. Świątek z Ruudem zaczęli kiepsko i także przegrywali 4-8. Tym razem odrobić straty się nie udało.

(t, PAP)