O bezpieczną zimę
Jeśli Zagłębie Sosnowiec pokona Rekord Bielsko-Biała, to do rundy wiosennej przygotowywać się będzie w miarę spokojnej atmosferze.
W minionej kolejce Zagłębie przerwało serię pięciu meczów bez wygranej. Jeśli w sobotę (17.00) nie zgubi punktów w starciu z beniaminkiem, to rok zakończy czterema spotkaniami bez porażki. Zanim wywiozło komplet punktów z Grudziądza (3:1 z Olimpią) punktowało w starciach z Chojniczanką (1:1) i Polonią Bytom (1:1). Może być też tak, że jeżeli zespół Marka Saganowskiego zwycięży, do wiosennych zmagań przezimuje w strefie barażowej, która na początku czerwca wyłoni trzeci zespół awansujący do 1. ligi. Może być też jednak tak, że sosnowiczanie zakończą rok poniżej 6. miejsca. Kończąc wątek serii, warto zwrócić uwagę, że sosnowiczanie mogą jeszcze przerwać passę gier bez wygranej na własnym boisku. Po raz ostatni sztuka udała im się 12 października w meczu ze Skrą Częstochowa (4:1). Potem były porażki z Pogonią Grodzisk Mazowiecki (2:6) i Wieczystą Kraków (1:4) oraz wspomniany remis z Polonią.
Wygrane pod koniec roku nie mogą oczywiście zatrzeć wpadek i niepowodzeń, które Zagłębiu przytrafiały się jesienią, ale na całościowe podsumowanie przyjdzie czas po ostatnim meczu. Pewnym jednak jest, że ewentualna wygrana z Rekordem zapewni w miarę spokojną zimę i niemal pewne pozostanie na trenerskiej ławce trenera Saganowskiego, którego akcje jeszcze kilka tygodni temu nie stały zbyt wysoko. - Przerwaliśmy złą passę. Po dwóch ciężkich meczach, zremisowanych z Chojniczanką i Polonią, wywieźliśmy zwycięstwo z Grudziądza. Pogratulowałem chłopakom tej wygranej, bo to nie były dla nas łatwe tygodnie. Zespół podniósł się w starciu z Olimpią, pokazał charakter i potencjał. Rundę rewanżową zaczęliśmy tak samo jak jesienną, a więc od wygranej. Chcąc iść za ciosem, teraz musimy pokonać Rekord, tak jak to miało miejsce pod koniec lipca w Bielsku-Białej - podkreśla Marek Saganowski, mając na myśli zwycięstwo 2:1 odniesione na Stadionie Miejskim. Gole dla sosnowiczan zdobyli wówczas Kamil Biliński i Emmanuel Agbor, a dla Rekordu Kacper Kasprzak. W sobotni wieczór dojdzie do drugiego starcia tych drużyn, walczących o zupełnie inne cele.
Trener sosnowiczan w ostatnich meczach był konsekwentny, jeśli chodzi o wyjściowy skład. Aż dziesięciu zawodników wyszło w podstawowym składzie we wszystkich trzech spotkaniach. Jedyną zmianę wymusiła żółta kartka - Bartosz Boruń zastąpił Szymona Zalewskiego. Tym razem roszad będzie więcej... - Z powodu czterech żółtych kartek pauzować będą Roko Kurtović i Piotr Marciniec. Z tego samego powodu z Rekordem nie będzie mógł też zagrać Patryk Mularczyk. Mamy pomysł jak ich zastąpić, ale nie będziemy tego zdradzać - ucina szkoleniowiec Zagłębia.W miejsce Kurtovicia powinien pojawić się Grzegorz Janiszewski, którego ostatnio „wygryzł” z jedenastki Bartosz Chęciński, z kolei Marcińca może zastąpić Miłosz Pawlusiński.
Krzysztof Polaczkiewicz