Dla BKS-u po latach posuchy przyszły lepsze dni. Fot. PAP/Krzysztof Świderski


Nysa szczęśliwa dla BKS

Bielszczanki po 14 latach przerwy zdobyły Puchar Polski. To ich już ósmy w historii triumf w tych rozgrywkach.

 

PUCHAR POLSKI KOBIET

Turniej finałowy już po raz siódmy odbył się w Nysie. Do decydującej rozgrywki przystąpiły: BKS Bostik ZGO, ŁKS Commercecon Łódź, PGE Rysice Rzeszów i jedyny debiutant w tym gronie, Uni Opole.

 

Przebudzenie łodzianek

Po pierwszym półfinale, ŁKS - PGE Rysice, spodziewano się dużo emocji. Kilka dni temu zespoły te zmierzyły się w Łodzi w spotkaniu ligowym. Wówczas wygrał ŁKS 3:2. Tym razem siatkarki również stworzyły wyrównane i pasjonujące widowisko.

Rzeszowianki rozpoczęły w wielkim stylu. Przez półtora seta grały wybornie. W ataku nie do zatrzymania były Amanda Coneo, Gabriela Orvosova i przede wszystkim Ann Kalandadze. Ta ostatnia też znakomicie serwowała. Jej precyzyjne i mocne zagrywki sprawiały mnóstwo problemów łódzkim przyjmującym. Rysice łatwo wygrały pierwszą partię, a w drugiej prowadziły już 10:5. Wydawało się, że nic nie jest w stanie zatrzymać. Rywalki przełamały jednak swoją niemoc. Rozkręcały się z akcji na akcję. Dobrą zmianę dała Zuzanna Górecka, która uspokoiła przyjęcie. Przede wszystkim jednak ŁKS miał Valentinę Diouf. Włoska atakująca pokazała, że w naszym kraju niewiele zawodniczek może jej dorównać. Atakowała potężne, często nad blokiem. To ona tchnęła w koleżanki nowe życie. Za to rzeszowianki słabły. Drugi set udało im się jeszcze wygrać, ale przyszło im to z trudem. Walczyły jednak dzielnie. W czwartym secie przejęły inicjatywę i wygrywały 16:12. To był jednak chwilowy zryw. ŁKS zdołał odwrócić jego losy. Podobnie było w tie-breaku. Początkowo wygrywały Rysice (9:6), ale ostatnie słowo należało do rywalek.

 

Bielskie show

W drugim półfinale wskazać faworyta było zdecydowanie łatwiej. Eksperci wyżej oceniali BKS. Bielszczanki mają bowiem bardzo udany sezon, czego potwierdzeniem było zakończenie fazy zasadniczej Tauron Ligi na drugiej pozycji. Z drugiej strony, w lidze jednak przegrały z Uni.

Zawodniczki z Bielska-Białej wyszły jednak na parkiet odpowiednio zmotywowane. Od razu „naskoczyły” na rywalki i szybko pozbawiły je złudzeń. Objęły prowadzenie 10:2 i na tym nie poprzestały. Mecz był jednostronny. Przewaga BKS-u była ogromna w każdym elemencie. Opolanki ani na moment nie były w stanie im dotrzymać kroku. Najbliżej tego były w drugiej odsłonie. Kilkoma udanymi atakami popisały się Ana Karina Olaya i Katarzyna Połeć. To było jednak zbyt mało na rozpędzone bielszczanki. Kolejne bloki w ich wykonaniu „zabiły’ zapędy Uni.

 

Pościg godny filmu

Finał rozgrzał do czerwoności nyską publiczność. Mecz był dramatyczny, pełen niespodziewanych zwrotów oraz kapitalnych i długich akcji, których ukoronowaniem były niesamowite obrony i potężne ataki.

Na początku meczu największym problemem bielszczanek było przyjęcie zagrywki. Co prawda było 4:4, ale po chwili ŁKS prowadził już 8:4 przy serwisie Diouf. Łodzianki nie wygrały jednak pierwszej odsłony bez wysiłku. Trzy razy rywalki zmniejszały straty do zaledwie dwóch punktów (9:11, 17:19, 18:20). Przy stanie 24:20 dla łodzianek Roberta Ratzke zdobyła punkt bezpośrednio z zagrywki.

Po kolejnym secie był już remis, a trzeci okazał się kluczowy. ŁKS wygrywał w nim aż 17:9. Piekarczyk po raz kolejny poprosił o przerwę i przekonywał swoje podopieczne, że nie powinny się poddawać, że jeszcze nie przegrały ani tego seta, ani tym bardziej meczu. Poskutkowało. Bielszczanki rozpoczęły niesamowity pościg. Gdy w polu zagrywki stanęła Kertu Laak odrobiły straty, a po asie serwisowym Julii Nowickiej wygrały partię 25:23.

Przegrany set nie zabił jednak woli walki ŁKS-u. Łodzianki doprowadziły do tie-breaka. W nim inicjatywa należała jednak do bielszczanek. Cały czas były z przodu. Trzykrotnie „uciekały” na trzy punkty. Dwa razy łodziankom udało się zniwelować straty, za trzecim razem nie dały rady, a spektakularny pojedynczy blok Nowickiej na Diouf, ostatecznie je pognębił.

Poprzednio BKS był najlepszy w Pucharze Polski w 2009 roku. Wówczas w finałowym meczu w Olsztynie pokonały Muszyniankę Fakro Muszyna 3:0. Na boisku wśród pokonanych grała wtedy Aleksandra Jagieło, która jest teraz prezesem BKS i w nim zaczynała swoją pełną triumfów karierę.

(mic)

 

Półfinały

ŁKS Commercecon Łódź – PGE Rysice Rzeszów 3:2 (15;25, 23:25, 25:21, 25:22, 17:15)

ŁKS: Ratzke (5), Piasecka (17), Witkowska (9), Diouf (34), Campos (8), Gryka (3), Drabek (libero) oraz maj-Erwardt (libero), Górecka (3), Hryszczuk, Alagierska-Szczepaniak (6), Zaborowska. Trener Alessandro CHIAPPINI.

RZESZÓW: Wenerska (3), Coneo (18), Centka (10), Orvosova (17), Kalandadze (25), Jurczyk (11), Szczygłowska (libero) oraz Obiała (1), Makarowska-Kulej, Kowalska. Trener Stephane ANTIGA.

Sędziowali: Maciej Maciejewski (Szczecin), Marcin Bartłomiejczak (Opole). Widzów 1695.

Przebieg meczu

I: 7:10, 7:15, 14:20, 15:25.

II: 5:10, 13:15, 19:20, 23:25.

III: 10:8, 15:12, 20:18, 25:21.

IV: 9:10, 12:15, 20:19, 25:22.

V: 2:5, 8:10, 15:14, 17:15.

Bohaterka – Valentina DIOUF.

 

BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała - Uni Opole 3:0 (25:14, 25:19, 25:12)

BIELSKO-BIAŁA: Nowicka (3), Borowczak (10), Pacak (10), Laak (14), Damaske (11), Majkowska (8), Mazur (libero) oraz Szczepańska-Pogoda, Abramajtys, Stachowicz. Trener Bartłomiej PIEKARCZYK.

OPOLE:] Bińczycka, Pamuła, Połeć (6), Zaroślińska-Król (7), Olaya (12), Orzyłowska (4), Adamek (libero) oraz McCall (3), Janicka, Lijewska, Sieradzka. Trener Nicola VETTORI.

Sędziowali: Mateusz Broński (Murowana Goślina) i Paweł Morawski (Poznań). Widzów 1636.

Przebieg meczu

I: 10;2, 15:5, 20:7, 25:14.

II: 10:6, 15:10, 20:14, 25:19.

III: 10:4, 15:9, 20:10, 25:12.

Bohaterka – Martyna BOROWCZAK.

 

Finał

ŁKS Commercecon Łódź – BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała 2:3 (25:20, 24:26, 23:25, 25:22, 12:15)

ŁKS:] Ratzke (4), Campos (18), Gryka (12), Diouf (28), Piasecka (6), Witkowska (16), Maj-Erwardt (libero) oraz Górecka (4), Hryszczuk (1), Zaborowska. Trener Alessandro CHIAPPINI.

BIELSKO-BIAŁA: Nowicka (9), Borowczak (18), Pacak (8), Laak (27), Damaske (3), Majkowska (7), Mazur (libero) oraz Bidias (12), Szczepańska-Pogoda, Abramajtys, Stachowicz. Trener Bartłomiej PIEKARCZYK.

Sędziowały: Agnieszka Michlic (Bydgoszcz) i Natalia Noga (Gdańsk). Widzów 2386.

Przebieg meczu

I: 10:4, 15:10, 20:17, 25:20.

II: 6;10, 15:13, 18:20, 24:26.

III: 10:8, 15:9, 20:19, 23:25.

IV: 10:6, 15:12, 20:18, 25:22.

V: 3:5, 9:10, 12:15.

Bohaterka – Julia NOWICKA.