Nutka optymizmu
ŚLĄSK WROCŁAW
W niedzielę drużynę trenera Jacka Magiery czeka wizyta w Poznaniu, gdzie na wicemistrza Polski czek aktualny lider ekstraklasy, Lech. W zespole gości zabraknie jedynie Filipa Rejczyka, który wrócił z kontuzją z meczu reprezentacji i na razie trenuje indywidualnie.
Mimo że w ligowej tabeli oba zespoły dzieli przepaść (Śląsk zajmuje przedostatnie, 17. miejsce), wrocławianie nie pękają przed „Kolejorzem”. Jedziemy do Poznania i do drużyny, która jest na fali - stwierdził popularny „Magic”. - Lech jest drużyną, która wygrała ostatnio z mistrzem Polski 5:0. Na pewno jest to drużyna mocna i czująca się pewnie. Natomiast najwięcej zależy od nas, nie od przeciwnika. Trzeba zaznaczyć, że Lech Poznań ma rozegrane dwa mecze więcej od nas, to jest często złudne, że tabela tak wygląda. Ostatni mecz przeciwko Jagiellonii Lech zagrał bardzo dobrze, ale trzeba też powiedzieć, że ostatnie dwa spotkania poznaniacy grali w przewadze jednego zawodnika, co miało wpływ na ich działania ofensywne. Doceniamy rywala, natomiast koncentrujemy się na sobie. Jesteśmy zespołem, który będzie grał ambitnie, będzie przygotowany do tego spotkania jak należy.
Kibice wrocławian zastanawiają się, na którego napastnika postawi w najbliższym meczu trener Magiera. - Sebastian Musiolik jest tym zawodnikiem, który ma najwięcej minut - powiedział trener Śląska. - Junior Eyamba wrócił do kontuzji i trenuje na mocnych obrotach, co mnie cieszy. Kuba Świerczok wygląda coraz lepiej, patrząc na tego zawodnika widzę duży potencjał. Liczę bardzo na niego, bo widzę, że ma jakość. Mam duże oczekiwania w stosunku do tego zawodnika. Sam fakt, że to piłkarz, który jeszcze niedawno grał na poziomie reprezentacyjnym, był na mistrzostwach Europy świadczy o tym, że potrafi grać w piłkę. Chciałbym, żeby to potwierdzał i dał drużynie to, co najważniejsze, czyli gole. Myślę, że szansę dostanie w najbliższym czasie. Nie jest jeszcze gotów na grę na pełnej intensywności, ale uważam, że jest w stanie pomóc zespołowi.
Bogdan Nather