Sebastian Musiolik musi walczyć o swoje w zespole Górnika. Fot. PressFocus


Nowy napastnik

W Górniku czekają na nowego piłkarza do ataku. Może to być ponownie piłkarz z Japonii.

 

Jeszcze przed wyjazdem na obóz do Belek, co miało miejsce w piątek, pytaliśmy trenera Jana Urbana, czy coś może się zdarzyć odnośnie ewentualnych wzmocnień.


Wszystko może się zdarzyć

Przypomnijmy, że zabrzanie już stracili dwóch graczy. Za prawie 2,5 mln euro do belgijskiego KAA Gent przeniósł się najlepszy w zespole jesienią Daisuke Yokota, który w pierwszej części rozgrywek był najbardziej wartościowym graczem swojej drużyny z 7 bramkami i jedną asystą. Nie ma też już w kadrze Roberta Dadoka. Skrzydłowy rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron i przeniósł się do Ruchu Chorzów. - Wszystko może się zdarzyć. Mogą być transfery do klubu i transfery z klubu. Na razie są z klubu, powiem, że nie mamy nic konkretnego, ale rozmawiamy o różnych wariantach i opcjach i chcemy kogoś ściągnąć – tłumaczył nam szkoleniowiec.

W pierwszej kolejności mówi się o nowym napastniku. Zabrzanie w pierwszej części rozgrywek mieli problemy ze zdobywaniem goli. Sprowadzonemu latem Sebastianowi Musiolikowi zajęło trochę dojście do siebie po przyjściu z Rakowa. Pierwszą część sezonu skończył z ledwie dwoma bramkami w lidze, zdobytymi w spotkaniach z Jagiellonią i Legią. Ratował się jeszcze dwoma trafieniami w meczach o Puchar Polski i czterema asystami w ekstraklasie. Z 6 punktami w klasyfikacji kanadyjskiej lepszy od niego jest tylko Yokota. Wiosną szybko się to może zmienić.

Inny z napastników Piotr Krawczyk w pierwszej części rozgrywek mało co grał. Uzbierały mu się raptem 432 minuty. Wiosną bronił się jeszcze golami, jak w rywalizacji z Koroną czy Śląskiem. Jesienią nie dokładał już liczb. Zaliczył ledwie jedną asystę. Mówi się o tym, że zimą może opuścić Zabrze. Jak mówią w klubie zainteresowanie jego osobą wykazuje kilka pierwszoligowych ekip. Tutaj wymienia się Resovię czy Podbeskidzie. Doświadczony napastnik nigdzie jednak nie chce się przenosić, chce powalczyć o miejsce w zespole. Mówił nam o tym niedawno. - Na razie koncentruję się na treningach i na walce o miejsce w zespole. To dopiero początek okresu przygotowawczego, więc zobaczymy, co będzie. Przed nami jeszcze sporo czasu - zaznacza. I dodaje. - Mam ważny, 1,5 roczny kontrakt z Górnikiem. Nie podjąłem jeszcze decyzji. Czy gdyby była propozycja z I ligi to bym ją rozważył? Nie wiem, zobaczymy co się wydarzy.


Zagraniczna opcja

Czujący oddech presji na sobie piłkarze z przedniej formacji z dobrej strony pokazali się w ostatnim sparingowym meczu „górników” na obozie w Belek z Botewem Płowdiw. Musiolik w pierwszych dwóch kwadransach dwa razy pokonał bramkarza bułgarskiego zespołu Daniela Kajzera, z którym przed kilkoma laty grał w ROW-ie 1964 Rybnik. Z kolei Krawczyk wpisał się na listę strzelców w II połowie, w wygranym przez zabrzan 4:3 spotkaniu. Tak czy inaczej wzmocnienie formacji ofensywnej siódmego po pierwszej części rozgrywek zespołu wydaje się potrzebą chwili. W Turcji na obozie, który potrwa do 30 stycznia, jest na razie więcej bramkarzy, bo czterech, niż napastników, których jest trzech. Tym trzecim jest z konieczności Lukas Podolski. Nad Bosforem nie ma młodego Mateusza Chmarka, którego sztab szkoleniowy nie wziął na obóz. Pytany czy nowym pozyskanym zimą napastnikiem będzie Polak, czy raczej zawodnik zagraniczny, trener Urban odpowiada: - Są różne opcje, ale raczej będzie to ktoś z zagranicy. Michał Zichlarz

 

Japończyk na celowniku! 

Media za zachodnią granicą informują, że nowym zawodnikiem Górnika Zabrze ma zostać Soichiro Kozuki. To japoński piłkarz Schalke 04. Gra w ataku i na prawym skrzydle, w bieżących rozgrywkach na boiskach 2. Bundesligi rozegrał 5 meczów. Tyle samo gier w jedenastce z Gelsenkirchen zaliczył na boiskach Bundesligi, zdobył w nich jednego gola. Ma na swoim koncie występy w juniorskich kadrach swojego kraju. Transfer ma być gotówkowy, a Górnik ma wydać 250 tys. euro.