„Nowe miotły” zmiotły beniaminka
Słabo na tle pogrążonego w kryzysie GKS-u Jastrzębie zaprezentował się bielski Rekord, który w sześciu meczach na własnym terenie zdobył tylko punkt.
Pierwsze minuty drugiej odsłony miały bliźniaczy przebieg jak początek spotkania. GKS był bliski podwyższenia prowadzenia w 48 min, jednak Kaczorowski obronił strzał Jakuba Iskry. 180 sekund później bramkarz Rekordu ponownie musiał wyciągać piłkę z siatki, a po składnej akcji gości mierzonym strzałem prowadzenie podwyższył Bednarski. Wówczas do odrabiania strat ruszył zespół trenera Dariusza Klaczy, ale w jego grze brakowało dynamiki i finalizacji. Aktywny był głównie wahadłowy Kacper Kasprzak, który kilka razy próbował zaskoczyć dobrze dysponowanego Grzegorza Drazika, ale bezskutecznie. Żadnej krzywdy nie wyrządziły mu także uderzenia z rzutu wolnego w wykonaniu Tomasza Nowaka i wspomnianego Bojdysa. W doliczonym czasie gry okazji na zdobycie kontaktowej bramki rozpaczliwie szukali jeszcze Mateusz Klichowicz i Zbigniew Wojciechowski, lecz ich uderzenia były niecelne.
Grająca pod wodzą duetu trenerskiego ekipa z Jastrzębia przerwała serię sześciu spotkań bez wygranej, dedykując zwycięstwo byłemu już szkoleniowcowi. Z kolei beniaminek kontynuuje passę meczów bez zwycięstwa w Cygańskim Lesie, gdzie ostatnie 3 punkty zdobył w meczu kończącym zeszły sezon, pokonując Górnika Polkowice.
(gru)