„Nowe miotły” zmiotły beniaminka

Słabo na tle pogrążonego w kryzysie GKS-u Jastrzębie zaprezentował się bielski Rekord, który w sześciu meczach na własnym terenie zdobył tylko punkt.

Bramka Kacpra Zycha (z lewej) tchnęła w jastrzębian wiarę w przerwanie złej serii. Fot. Arkadiusz Kogut/GKS Jastrzębie

Wydawało się, że opromienieni zwycięstwem (3:0) w derbach miasta piłkarze Rekordu się przełamią i pierwszy raz w tym sezonie wygrają w Cygańskim Lesie. Tymczasem - jak zwykło się mawiać w piłkarskim żargonie - szybko stracony gol ustawił spotkanie. Już w 2 min po dośrodkowaniu Oliwera Jakucia najwyżej do piłki wyskoczył Kacper Zych, który nie miał większych kłopotów z ulokowaniem jej w bramce bezradnego Wiktora Kaczorowskiego. Podrażnieni gospodarze natychmiast starali się przejąć inicjatywę. 4 minuty później wprost w bramkarza GKS-u uderzał Michał Bojdys, a w 19 min Jan Ciućka strzelił niedokładnie, chcąc sfinalizować rozegranie stałego fragmentu gry. Więcej z gry w pierwszej połowie mieli jednak podopieczni duetu Patryk Szymik-Mateusz Wrana, który od kilku dni prowadzi zespół z Jastrzębia po dymisji Dawida Pędziałka. Najbliższej zdobycia drugiego gola był w 35 min Michał Bednarski, który uderzył minimalnie niecelnie. Przed przerwą w dogodnej okazji nieczysto w piłkę trafił jeszcze Karol Fietz.

Pierwsze minuty drugiej odsłony miały bliźniaczy przebieg jak początek spotkania. GKS był bliski podwyższenia prowadzenia w 48 min, jednak Kaczorowski obronił strzał Jakuba Iskry. 180 sekund później bramkarz Rekordu ponownie musiał wyciągać piłkę z siatki, a po składnej akcji gości mierzonym strzałem prowadzenie podwyższył Bednarski. Wówczas do odrabiania strat ruszył zespół trenera Dariusza Klaczy, ale w jego grze brakowało dynamiki i finalizacji. Aktywny był głównie wahadłowy Kacper Kasprzak, który kilka razy próbował zaskoczyć dobrze dysponowanego Grzegorza Drazika, ale bezskutecznie. Żadnej krzywdy nie wyrządziły mu także uderzenia z rzutu wolnego w wykonaniu Tomasza Nowaka i wspomnianego Bojdysa. W doliczonym czasie gry okazji na zdobycie kontaktowej bramki rozpaczliwie szukali jeszcze Mateusz Klichowicz i Zbigniew Wojciechowski, lecz ich uderzenia były niecelne.

Grająca pod wodzą duetu trenerskiego ekipa z Jastrzębia przerwała serię sześciu spotkań bez wygranej, dedykując zwycięstwo byłemu już szkoleniowcowi. Z kolei beniaminek kontynuuje passę meczów bez zwycięstwa w Cygańskim Lesie, gdzie ostatnie 3 punkty zdobył w meczu kończącym zeszły sezon, pokonując Górnika Polkowice.

(gru)