Nowe marzenia, nowe cele
Na inaugurację Ligi Mistrzów Industria Kielce podejmie RK Zagrzeb. - Trafiliśmy do bardzo silnej grupy, w której każdy mecz będzie jak finał - uważa trener Tałant Dujszebajew.
Nawet Muhammad Ali przegrywał
Podopieczni kirgiskiego szkoleniowca mają za sobą już trzy spotkania. W Superlidze odnieśli pewne zwycięstwa (42:33 z Ostrovią i 32:21 z Kwidzynem), ale w starciu o Superpuchar Polski przegrali w Łodzi z Orlenem Wisłą Płock 23:27. - Iść w górę jest łatwo, ale trudniej jest tam się utrzymać - uważa trener Industrii. - Szacunek dla moich chłopaków, że 12 razy z rzędu wygrali ligę polską, a ostatnio zdobyli srebro. Jeden raz przegraliśmy, ale nawet Muhammad Ali - dla mnie najlepszy sportowiec w historii - przegrał cztery razy, żeby potem wygrać. Na ile więc musimy być mocni psychicznie, by walczyć? Są w życiu takie momenty, dlatego bardzo dobry był Superpuchar, bo mogliśmy sprawdzić, na jakim poziomie jesteśmy. Porażka dała nam pozytywny impuls. Okres przygotowawczy rozpoczęliśmy bez zawodników, którzy występowali na igrzyskach olimpijskich; Dylan Nahi i Jorge Maqueda w pojedynku z Płockiem zagrali praktycznie bez treningu. Potrzebujemy czasu, aby wszystko zaczęło działać jak należy. Były też pozytywy w naszej grze. Bardzo dobrze bronił Sandro Mestrić. Mieliśmy fale dobrej gry. Zdaję sobie sprawę, że musimy prezentować się lepiej. Mamy problemy kadrowe, ale lepiej, aby one były na początku sezonu niż później. Cały czas walczymy i pracujemy. Rozkręcamy się. Klub robi wszystko. Kibice także. Na oceny zawsze jest czas po zakończeniu sezonu.
Odświeżyć głowy
Zawodnicy też cieszą się, że już w czwartek jest mecz, którym mogą sobie troszeczkę odświeżyć głowy i zapomnieć o tym, co wydarzyło się w weekend. - Nie możemy usprawiedliwiać się tym, że to początek sezonu. Wisła też go miała. Po prostu, była lepsza w tym meczu. Trzeba to sobie powiedzieć otwarcie - mówi Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy kielczan i reprezentacji Polski. - Każda porażka, szczególnie w spotkaniu o trofeum, boli. Dobrze, że mamy przed sobą wiele grania i dużo do wygrania. Zespół z Zagrzebia nie zmienił się, to będzie na jego plus. Już w tamtym roku grał bardzo dobrze, był nieprzewidywalny. Teraz będzie inaczej, bo wszyscy wiedzą na co się nastawić. To nie jest przeciwnik, z którym można sobie dopisać punkty. Czeka nas ciężkie spotkanie, bo Chorwaci bazują na mocnej obronie. Ciężko się przez nią przebić, a kiedy uda się przedrzeć, to w bramce stoi rosły bramkarz. W tamtym roku Matej Mandić ładnie się przedstawił, bronił na bardzo wysokich procentach, więc nie ma mowy o lekceważeniu. To jeden z finałów, choć w tej grupie gramy same finały. Liczymy, że kibice nam pomogą. Oni mają radochę, bo się bijemy z najlepszymi zespołami w Europie. To plus tak silnej grupy.
Niesamowity Mandić
Dużą wiedzę na temat drużyny z Zagrzebia ma wspomniany Sandro Mestrić, chorwacki bramkarz Industrii. - To bardzo dobry zespół, świetnie przygotowany - przypomina 28-latek. - W poprzednim sezonie pokazał na co go stać. Był blisko ćwierćfinału. Ma młodych, jak Zvonimir Srna czy Luka Klarić. Do tego dochodzi niesamowity Matej Mandić. Pierwsze spotkanie w lidze chorwackiej Zagrzeb wygrał bardzo łatwo. Ma dobrą obronę. Jego zawodnicy są szybcy w ataku, dysponują dobrym rzutem z drugiej linii. Przyszło do nich dwóch nowych rozgrywających. Potrafią szukać obrotowego, szczególnie Patryka Walczaka. Ich największą siłą jest jednak obrona, z której potrafią biegać do kontr. Na pewno będą zdeterminowani, aby udowodnić, że poprzedni sezon nie był przypadkowy. Dla nas najważniejsze jest by iść krok po kroku i zdobyć punkty.
Wszyscy kielczanie zgodnie podnoszą, że trafili do tak silnej grupy, że każdy punkt jest na wagę złota, jeśli chce się awansować do 1/8 finału. Zmierzą się w niej z trzema zespołami, które w czerwcu zagrały w Final Four: Barceloną, Aalborgiem i Magdeburgiem. Do tego dochodzą silne HBC Nantes, OTP Bank Pick Szeged i Kolstad.
Grupa robi wrażenie
- To niesamowite co roku grać z takimi klubami. Dla mnie Barcelona i Magdeburg to najlepsze ekipy na świecie, a my jesteśmy z nimi w jednej grupie - uśmiecha się trener Dujszebajew. - A jest także Aalborg, którego nikt nie doceniał przed poprzednim sezonem, a ja wtedy powiedziałem: „uwaga, kto stoi nam za plecami, kto w obronie”. To są mistrzowie świata i olimpijscy. Myślę, że w tym roku będziemy mieli trochę więcej pokory i szacunku do takich klubów. Nasza grupa robi wrażenie. Cel numer 1 to awans z grupy, ale chcemy być jak najwyżej. Pierwsze miejsce jest lepsze niż drugie, a drugie lepsze niż trzecie i tak dalej. Tak więc faworyci są ci sami, ale my też nimi jesteśmy. Najważniejsze, żeby być w szóstce. Później zobaczymy, na co to pozwoli. Dwa zespoły nie wyjdą z grupy, więc każdy mecz będzie fantastyczną walką.
Zbigniew Cieńciała
Czy wiesz, że...
Industria Kielce w 2016 roku jako pierwszy polski zespół (biorąc pod uwagę wszystkie dyscypliny sportu) wygrała Ligę Mistrzów, a do 2023 roku zgromadziła na swoim koncie 20 tytułów mistrza Polski (w tym 12 z rzędu) oraz 17 Pucharów Polski. Piłkarze ręczni z Kielc zagrają w Lidze Mistrzów po raz 17. w historii i 15. z rzędu. Czwartkowy mecz z RK Zagrzeb w Hali Legionów rozpocznie się o20.45.