Nowa korona do kolekcji
Pozostało już niewiele rzeczy, których Iga Świątek jeszcze na korcie nie osiągnęła. W Cincinnati ta lista znów się skróciła.
Takiego „wazonu" Iga Świątek z zawodów dotąd jeszcze nie przywiozła.... Fot. PAP / EPA
Po tym, jak przegrała trzy pierwsze gemy w premierowym secie finału, Iga Świątek odrobiła straty i pokonała turniejową „siódemkę” Jasmine Paolini (9. WTA) 7:5, 6:4 w ciągu godziny i 49 minut, zdobywając swój pierwszy tytuł w Cincinnati Open. 24-letnia raszynianka została pierwszą polską zawodniczką w Erze Open (od 1968 roku), która wygrała turniej singlowy w stanie Ohio.
Dla Świątek to 24. tytuł singlowy WTA Tour w karierze i jednocześnie 11. triumf w turnieju rangi WTA 1000. To jej drugi triumf w sezonie 2025, osiągnięty miesiąc po zwycięstwie na Wimbledonie.
– Nie wiem, dlaczego wygrywam akurat te turnieje, które wcześniej wydawały mi się najmniej prawdopodobne do wygrania – powiedziała Świątek podczas ceremonii wręczenia trofeum. – Dziękuję mojemu zespołowi za to, że zmuszali mnie do stawania się lepszą zawodniczką i do nauki gry na tych szybszych nawierzchniach. Jestem trochę zszokowana i bardzo szczęśliwa, więc dziękuję za niesamowite wsparcie mojemu zespołowi i rodzinie w domu.
Znowu jest „dwójką”
Zwycięstwo w Cincinnati nadeszło tuż przed US Open, gdzie Świątek przystąpi do rywalizacji jako „dwójka”. Dzięki tytułowi w Ohio wyprzedziła w rankingu WTA Coco Gauff, a to oznacza, że z numerem 1, Aryną Sabalenką, może spotkać się dopiero w nowojorskim finale. Polka odrobiła też nieco strat do Białorusinki, choć liderka utrzymuje przewagę ponad 3 tysięcy punktów nad Igą (11225 do 7933). W zestawieniu Race – tylko z tegorocznymi wynikami – Świątek ustępuje Sabalence już tylko o nieco ponad 500 „oczek” (7610 do 7103); obie tenisistki są już pewne występu w kończącym sezon listopadowym WTA Finals w Rijadzie.
Nie traciła wiary
Mecz z Paolini mógł się podobać, a sześciokrotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych musiała się solidnie napracować, by tego dokonać, bo 29-letnia Włoszka momentami trafiała genialne returny i toczyła wyśmienite wymiany. Obserwując mecz „z kanapy” można było jednak odnieść wrażenie, że Polka ani na moment nie straciła wiary w sukces, choć zwłaszcza na początku kilka razy bezradnie rozkładała ręce, gdy nie mogła wstrzelić się w kort. To nie był idealny mecz Świątek, która popełniała błędy, ale zakończyła finał z perfekcyjnym bilansem wykorzystanych break pointów (6/6) i w dwóch setach. Wieczór zakończyła asem, cisnęła rakietą o kort, popatrzyła w kierunku swojego boksu i wskazała na swoją głowę, zaciskając pięść w triumfalnym geście.
Dobra wróżba
W drodze po tytuł Polka nie straciła seta. Po raz pierwszy od ubiegłorocznego Rolanda Garrosa pokonała też w jednym turnieju m.in. dwie zawodniczki z top 10 – oprócz Paolini, w półfinale Jelenę Rybakinę (10. WTA). Na przestrzeni dwóch miesięcy Iga wygrała 18 z 20 spotkań, z czterech turniejów w trzech dochodziła do finałów i wygrała dwa z nich. Jej powrót po zagubieniu w pierwszej części sezonu, kiedy spadła na 8. miejsce w rankingu, jest imponujący. „Lato imienia Świątek trwa” – podsumował magazyn Sports Illustrated.
To obiecująca wróżba przed US Open – wygrywając swój pierwszy tytuł na twardych kortach od Indian Wells (w marcu 2024) Iga zyskała przede wszystkim sporą dawkę pewności siebie na szybkiej amerykańskiej nawierzchni. Na dodatek Cincinnati Open uchodzi słusznie za najważniejszą „rozgrzewkę” przed US Open. Triumfatorzy dwóch poprzednich edycji imprezy w stanie Ohio, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn – Coco Gauff (2023) i Aryna Sabalenka (2024) oraz Novak Djoković (2023) i Jannik Sinner (2024) – kilka tygodni później świętowali wielkoszlemowe tytuły w Nowym Jorku!
Celuje w ósemkę
Dla Paolini była to piąta porażka w piątym meczu przeciwko Świątek i druga w finale, ale Włoszka (po babci od strony mamy można napisać, że... ćwierć-Polka) i tak miała powody do zadowolenia. Przed turniejem wygrała zaledwie trzy mecze w czterech ostatnich turniejach, a po nieudanym Wimbledonie (odpadła w 2. rundzie) i zaledwie trzech miesiącach współpracy zwolniła hiszpańskiego trenera Marca Lopeza (wcześniej po 10 latach rozstała się z Renzo Furlanem). Przed wylotem do Ameryki poprosiła o wsparcie włoską federację, która delegowała do jej sztabu kończącego karierę tenisową 33-letniego Federico Gaio; Jasmine zawsze też może liczyć na deblową partnerkę, utytułowaną Sarę Errani. W drodze do finału w Cincinnati pokonała mistrzynie wielkoszlemowe Barborę Krejcikovą oraz Coco Gauff (po raz trzeci z rzędu). Dzięki tej serii awansowała na 8. miejsce w rankingu, ale na trzeci tytuł rangi WTA 1000 w karierze musi jeszcze poczekać. Jej marzenia o drugim z rzędu udziale w WTA Finals są realne – jest 9., do miejsca w ósemce traci kilkadziesiąt punktów.
A Iga zaraz po wygranej i kilku wywiadach szybko złapała samolot do Nowego Jorku, gdzie już kilkanaście godzin później wyszła na kort w turnieju miksta US Open. „Dla zmęczonych nie ma odpoczynku” – napisał portal The Athletic…
Tomasz Mucha
KOLEKCJA
Wygrane tytuły Igi Świątek
◾ Roland Garros - 4◾ Wimbledon - 1
◾ US Open - 1
◾ WTA Finals - 1
◾ WTA 1000 - 11
◾ WTA 500 - 5
◾ WTA 250 - 1
RAZEM - 24
11 TYTUŁ rangi WTA 1000 (format istnieje od 2009 roku) zdobyła Iga Świątek, dystansując Białorusinkę Wiktorię Azarenkę (10); więcej ma już tylko Amerykanka Serena Williams - 13.
52 ZWYCIĘSTWA - w 75 meczach - odniosła Polka przeciwko zawodniczkom z Top 10 WTA. Od 1990 roku tylko Monica Seles (61) i Steffi Graf (53) wygrały więcej meczów w swoich pierwszych 75 pojedynkach z rywalkami z czołowej dziesiątki rankingu.
105-0 WYNOSI BILANS zwycięstw do porażek Świątek w turniejach WTA 1000, w których wygrała pierwszego seta.
