Nowa kategoria stresu
Marcin Lijewski ma kontrakt do 2028 roku i chciałby go wypełnić. – Decyzja należy do władz związku. Mam nadzieję, że będzie dla mnie pozytywna – oczekuje selekcjoner reprezentacji Polski, która „dała ciała” na mistrzostwach świata.
Sprawa Kamila Syprzaka potrzebuje gruntownego wyjaśnienia. Fot. Norbert Barczyk / Press Focus
Przed wyjazdem na mistrzostwa świata Biało-czerwonym postawiono zadanie zajęcia miejsca w przedziale 9-14 co byłoby progresem w porównaniu do poprzedniego mundialu. Grupę mieliśmy niełatwą, bo w komplecie europejską, ale liczyliśmy, że z Czechami lub Szwajcarami sobie poradzimy, a z niemieckimi tuzami dzielnie powalczymy. Niestety, zamiast postępu zjechaliśmy do światowej trzeciej ligi, a 25. miejsce jest najgorszym w historii. Wczoraj na naszych łamach odniósł się do tego prezes federacji Sławomir Szmal, swego czasu jeden z najlepszych bramkarzy świata i trzykrotny medalista globu. Dziś z kolei wysłuchamy selekcjonera Marcina Lijewskiego, który podzielił się swoim wrażeniami i refleksjami na prasowym briefingu.
Załatwiły nas błędy
– Musimy dokładnie przeanalizować, dlaczego zrobiliśmy tyle pomyłek. Przecież o awansie z grupy zdecydowała bramka więcej lub mniej w meczu z Czechami – zgłębia problem trener Lijewski. – Większość błędów była zbyt prosta i nie powinny się zdarzyć. Szkoda też niewykorzystanych sytuacji i błędów w kluczowych meczach, bo to one wyrzuciły nas z turnieju. Choć nasz zespół nie ma świetnych warunków fizycznych, to i tak stwarza bardzo dużo dobrych sytuacji. To pokazuje, że naprawdę umiemy grać. Uważam, że nasza drużyna jest lepsza niż rok temu. Granie i proces tworzenia sytuacji w ataku czy współpracy w obronie były lepsze. Zebraliśmy bezcenną wiedzę. Mam nadzieję, że następnym razem lepiej spożytkujemy tę lekcję.
Inaczej gra się z dobrymi
Selekcjoner, rozkładając na czynniki pierwsze „osiągnięcia” Polaków na mistrzostwach, zauważa, że niezbyt często znajdują się w sytuacjach o sporym ciężarze gatunkowym. – Mecze o wszystko gra się zupełnie inaczej niż kolejne spotkania ligowe – kontynuuje Lijewski, kiedyś jeden z najlepszych prawych rozgrywających świata. – Do takiego grania trzeba się przyzwyczaić i rozgrywać więcej trudnych meczów. Różnica w poziomie gry z Niemcami i pozostałymi rywalami na tych mistrzostwach wzięła się stąd, że inaczej gra się z dobrym przeciwnikiem, kiedy tylko możesz, a nie musisz, a inaczej, kiedy jest presja wyniku. To inna kategoria stresu, z którą trzeba się oswoić.
Drużyna (wciąż) się buduje
„Szeryf” ma kontrakt do końca lutego 2028 roku i chciałby go wypełnić. – Drużyna cały czas się buduje – przypomina. – Fajnie, jeśli po każdym zgrupowaniu pojawiać będzie się ktoś nowy. Bardzo się cieszę, że prawoskrzydłowy Mateusz Wojdan wykorzystał swoją szansę w 100 procentach i mam nadzieję, że utrzyma formę. Cieszę się też z postawy Marka Marciniaka. Choć ma już 29 lat, to pokazał, że potrafi rzucać bramki z prawego skrzydła, ale też bronić jako „dwójka”. Życzyłbym sobie więcej takich perełek, bo wciąż potrzebujemy jakości. Im więcej będzie świeżej krwi, tym lepiej dla drużyny.
Leworęczna pięta achillesowa
Od dawna piętą achillesową reprezentacji jest brak leworęcznego rozgrywającego, ale światełko w tunelu tej pozycji tli się coraz mocniej. – Mamy czterech utalentowanych rozgrywających z lewą ręką. Mam na myśli Patryka Wasiaka, Oliwiera Kamińskiego, Krzysztofa Żyszkiewicza i Andrzeja Widomskiego – wylicza niespełna 48-letni szkoleniowiec. – W kolejnych latach ta pozycja będzie opierać się na nich, nawet kosztem tego, że na początku może boleć... Oni jednak jak najszybciej zdobywać doświadczeni. Andrzej był w moich planach przed mistrzostwami i miał na nie pojechać, ale w momencie podejmowania decyzji co do ostatecznego składu, był w słabszej dyspozycji. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będzie już takich wątpliwości.
Prośba selekcjonera
Na koniec nasz selekcjoner poprosił wszystkich: kibiców, działaczy, media o trochę cierpliwości. - Na mistrzostwach zabrakło jednej bramki, żebyśmy byli w zupełnie innym miejscu. Dajcie czas zawodnikom, dajcie nam czas, żeby popracować, wychować kilku młodych graczy i nadrobić zaległości. Wierzę, że będzie tylko lepiej. Mam nadzieję, że będzie mi dane pracować z kadrą. Decyzja należy jednak do władz związku, ale mam nadzieję, że będzie dla mnie pozytywna – dodał Marcin Lijewski.
Zbigniew Cieńciała