Novothny na trzy lata!
Wczoraj w godzinach dopołudniowych piłkarze Ruchu wyruszyli na dziesięciodniowe zgrupowanie do Buska-Zdroju.
W 13 meczach w poprzednim sezonie Soma Novothny zdobył 4 gole. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus
Novothny na trzy lata!
Wczoraj w godzinach dopołudniowych piłkarze Ruchu wyruszyli na dziesięciodniowe zgrupowanie do Buska-Zdroju.
Kibiców Ruchu najbardziej ucieszył fakt, że w kadrze znalazł się 31-letni napastnik Soma Novothny. Węgier dołączył do Niebieskich w trakcie rundy wiosennej, ale po dobrych występach wydawało się, że zatrzymanie rosłego zawodnika w pierwszoligowych realiach może być zadaniem niemożliwym do wykonania. - Miałem sporo ofert, przede wszystkim z Węgier i Polski. Przez całe lato byłem w kontakcie z prezydentem miasta, prezesem Siemianowskim, „Fosą”, trenerami. Dali mi do zrozumienia, jak mocno na mnie liczą. Chciałem tu dalej grać – mówi na oficjalnej witrynie klubu Soma Novothny, który z Ruchem związał się aż trzyletnim kontraktem.
Na zgrupowanie wyjechali także trzej nowi zawodnicy, którzy do Ruchu dołączyli latem: Martin Konczkowski, bramkarz Jakub Szymański oraz Słowak Denis Ventura. Dwaj pierwsi pokazali się w sobotnim sparingu z Puszczą Niepołomice (0:1), zanotowali zresztą pozytywne występy. Z Konczkowskim wiązane są w Chorzowie ogromne nadzieje. To nie tylko zawodnik, który przy Cichej rozpoczynał piłkarską karierę, ale także ma ogromne doświadczenie i uniwersalność. W sparingu zagrał w trójce w defensywie, ale docelowo jest przewidziany do gry na wahadle. - Dam sobie radę tu i tu, ale z rozmów z trenerem wynika, że będę grał na wahadle – mówi Konczkowski.
Ventura dostał kilka dni wolnego, ale w poniedziałek rano zameldował się na Cichej. - Na pewno będziemy mieli z niego pociechę – mówi trener Janusz Niedźwiedź o defensywnym pomocniku.
W przypadku kilku zawodników Ruchu, którym z początkiem lipca kończą się umowy, cały czas są wątpliwości. Dante Stipica, Patryk Stępiński czy chociażby Robert Dadok – ci piłkarze nie wyjechali na obóz z Ruchem i szanse, że w przyszłym sezonie będą grać w Chorzowie, są coraz mniejsze. Na pewno z klubem żegna się Mateusz Bartolewski i to właściwie jedyny pewnik na ten moment, jeżeli chodzi o graczy, którzy grali w niebieskiej koszulce w ubiegłym sezonie. Coraz większe szanse są natomiast na pozostanie w Chorzowie Tomasza Wójtowicza oraz Miłosza Kozaka. Pomocników tych łączyło się z kilkoma klubami, ale obaj mają ważne kontrakty z Ruchem i nowi pracodawcy musieliby zapłacić pierwszoligowcowi za te transfery.
Można się spodziewać kolejnych ruchów na rynku, a nowi zawodnicy dołączą do ekipy Ruchu jeszcze w trakcie pobytu w województwie świętokrzyskim. - Na pewno taki scenariusz bierzemy pod uwagę. Czekamy na kilku zawodników, wzmocnienia cały czas są potrzebne – przyznaje szkoleniowiec Niebieskich, który tego lata w dużej mierze kieruje poczynaniami transferowymi Ruchu.
W gronie piłkarzy, którzy wyjechali na zgrupowanie znalazło się spora grupa wychowanków i młodzieżowców Ruchu. Trochę być może z konieczności, bo klub cały czas jest na etapie formowania kadry, ale jednocześnie chorzowianie chcą odważniej postawić na młodzież i poszukać "u siebie" zawodników pokroju Tomasza Wójtowicza. W sobotnim sparingu z bardzo dobrej strony w środku pola zaprezentował się Kamil Lipiński, który od trenera Niedźwiedzia dostał szansę gry w pierwszym składzie u boku Filipa Starzyńskiego. - Na pewno to ułatwiło mi grę – mówił po meczu zawodnik pochodzący z Rudy Śląskiej, prywatnie kibic Ruchu. - Filip mi pomagał w trakcie spotkania, bardzo dużo podpowiadał. Liczę, że będę dostawał kolejne szanse. Nie było źle, żadnego stresu nie odczuwałem – mówił odważnie środkowy pomocnik.
Takich chłopaków na obozie jest zdecydowanie więcej, to także bramkarz Szymon Walas, obrońca Krzysztof Przydacz, pomocnicy Daniel Myśliwiec i Jakub Sobeczko oraz napastnik Szymon Bąk. W jakim stopniu będą mieli okazję się zaprezentować w trakcie gier, tego jeszcze nie wiadomo.
(TD)