Sport

Nos trenera

Odra Opole zrobiła bardzo duży krok, żeby utrzymać się na zapleczu ekstraklasy.

Edwin Muratović okazał się dżokerem w talii trenera Jarosława Skrobacza. Fot. Gleb Soboliev/PressFocus

W meczu kończącym niedzielne zmagania na boiskach I-ligi Odra Opole wygrała 4:2 z Kotwicą Kołobrzeg i w starciu, które było niezmiernie ważne dla układu w dolnych rejonach tabeli, trójkolorowi „złapali oddech”.

Istotnych momentów tego spotkania było kilka, ale najważniejszy miał miejsce w 60 minucie. Wtedy to Jarosław Skrobacz dokonał zmiany, która na pierwszy rzut oka mogła budzić wątpliwości. Szkoleniowiec gospodarzy, którzy prowadzili 2:1, zastąpił bowiem strzelca gola i asystenta Szymona Kobusińskiego powracającym do gry po wyleczeniu kontuzji Edvinem Muratoviciem. Doświadczony trener wiedział jednak co robi. Reprezentant Luksemburga zdobył bowiem dwie bramki, które przypieczętowały bardzo cenne zwycięstwo opolan.

Ale po kolei... Gospodarze od początku zaatakowali i w 20 minucie dopięli swego. Znakomite długie podanie wykonał Damian Tront, który 60-metrowym passem sprzed swojego pola karnego otworzył Kobusińskiemu drogę do bramki rywali. Napastnik wygrał walkę o piłkę z Catalinem Cucosem, a widząc wybiegającego z bramki golkipera Kotwicy, uderzeniem z 20. metra „napoczął” przeciwnika.

W 28 minucie powinno być 2:0, ale Marek Kozioł w znakomitym stylu obronił główkę Piotra Żemły z 5. metra. W odpowiedzi Luca Ramos w 28 minucie zmusił Artura Halucha do zaprezentowania swoich umiejętności. Widząc, że jednobramkowe prowadzenie nie zapewnia spokoju, opolanie zadali drugi cios w 45 minucie. Kobusiński dośrodkował z rzutu rożnego, a Jirzi Piroch główką z 2 metrów ustalił wynik pierwszej połowy.

4 minuty po zmianie stron Kobusiński powinien „zamknąć” mecz, ale w idealnej sytuacji po podaniu Tomasza Przikryla trafił w poprzeczkę i to się zemściło, bo w 52 minucie Filip Kozłowski z 5. metra wykonał skuteczną dobitkę po strzale głową Michała Cywińskiego w słupek.

Widząc, że mecz wymyka się opolanom spod kontroli trener Skrobacz zdecydował się na nieoczywiste zmiany, ale trafił idealnie. 11 minut po wejściu na boisko Muratović po długim zagraniu Konrada Nowaka uciekł obrońcy Kotwicy i wpadł w pole karne, żeby z zimną krwią, lewą nogą wykorzystać sytuację oko w oko z bramkarzem. Gol na 3:1 pozwolił opolanom rozwinąć skrzydła. Drugi z wprowadzonych w 60 minucie zawodników Szymon Szkliński w 77  minucie wywalczył bowiem rzut karny, a Muratović tym razem prawą nogą posłał futbolówkę z „wapna” do siatki.

Ambitnie walczący do końca goście zdołali jeszcze w 3. minucie doliczonego czasu gry zmniejszyć rozmiary porażki, bo Joshua Perez znalazł dziurę w murze i z 20. metra pokonał Halucha, ale niczego to już nie zmieniło. Odra na 2 mecze przed końcem sezonu ma 4 punkty przewagi nad strefą spadkową, a Kotwica ma tylko 2 oczka więcej niż 16. w tabeli rozpędzona Pogoń Siedlce, która w 33. kolejce wybiera się właśnie do Kołobrzegu. Nad morzem robi się więc gorąco...

Jerzy Dusik

OCENA MECZU ⭐

◼  Odra Opole - Kotwica Kołobrzeg 4:2 (2:0)

1:0 – Kobusiński, 20 min, 2:0 – Piroch, 45 min (głową), 2:1 – Kozłowski, 52 min, 3:1 – Muratović, 71 min, 4:1 – Muratović, 79 min (karny), 4:2 – Perez, 90+3 min (wolny)

ODRA: Haluch – Spychała, Piroch, Żemło, Szrek – Mida (60. Szkliński), Tront, Purzycki (85. Dudziński), Przikryl (89. Mansfeld), Nowak (85. Bartosz) – Kobusiński (60. Muratović). Trener Jarosław SKROBACZ.

KOTWICA: Kozioł – Faworow (76. Skiba), Cucos, Cywiński, Kostewycz (68. Sadowskij) – Musolitin (82. Ziętek), Kort, Lucas Ramos (82. Nawate), Perez, Kurowski (82. Trojnarski) – Kozłowski. Trener Piotr TWOREK.

Sędziował Piotr Urban (Warszawa). Widzów 4000.

Żółte kartki: Kobusiński, Purzycki, Szrek, Szkliński – Kort.

Piłkarz meczu – Damian TRONT.