Noc Napoleona
Bohaterem nocy z poniedziałku na wtorek był Paolo Banchero z Orlando Magic.
San Antonio Spurs po raz drugi w ciągu dwóch dni zagrali z Houston. Mecz ponownie odbywał się we Frost Bank Center, ale tym razem własna widownia nie pomogła Ostrogom. Goście mieli nawet 21 punktów prowadzenia (80:59 w trzeciej kwarcie). Gospodarze rozpoczęli pościg, zmniejszyli straty, ale ostatecznie zabrakło im już czasu.
Najlepszym strzelcem Spurs po raz drugi w sezonie był Jeremy Sochan. Reprezentant Polski zdobył 22 punkty, miał 9 zbiórek, 4 asysty i 1 blok. Dla naszego zawodnika to było trzecie kolejne spotkanie z co najmniej 17 „oczkami” na koncie, co w dotychczasowej karierze w NBA jeszcze mu się nie przydarzyło. – Zaczęliśmy ten mecz zbyt słabo. Powinniśmy być przygotowani na ich dobrą grę od początku spotkania. Byli agresywni, mieli dużo punktów drugiej szansy, mało strat. Ale udało nam się wrócić do gry – przyznał na pomeczowej konferencji Polak.
Sochan był na boisku przez 34 minuty, to drugi wynik w zespole, tylko Victor Wembanyama grał w poniedziałek dłużej. Francuz sporo pudłował (6 z 14 z gry, 1 z 5 za trzy), ale zgromadził double double (14 punktów i aż 20 zbiórek).
– To był bardzo podobny mecz do tego sprzed dwóch dni. Pierwsza połowa nieudana, wtedy walczyliśmy z własnymi problemami. Potem odwróciliśmy spotkanie skutecznością rzutów. Dzisiaj nam tego zabrakło – komentował trener Gregg Popovich.
Bohaterem nocy z poniedziałku na wtorek był Paolo Banchero. Włoch, który urodził się w amerykańskim Seattle i trzeci sezon gra w lidze, ma wyjątkowe drugie imię – Napoleon. W Kia Center w Orlando pokazał próbkę swoich umiejętności – w niespełna 40 minut zdobył pół setki punktów i omal nie zaliczył triple double (50 punktów, 13 zbiórek, 9 asyst). To zdecydowanie najlepszy indywidualny wynik tego sezonu. Co ważne Orlando pokonało Indianę i to już trzecie zwycięstwo ekipy z Florydy w czterech meczach.
– Człowieku, jestem piekielnie zmęczony! To była diabelska gra – mówił po meczu reportowi ESPN. – Czułem się, jakbym był na siłowni i po prostu pracował nad swoją grą. Przy każdym celnym rzucie czułem, że wchodzę w ten mecz. To dobre uczucie, gdy masz taki dzień. Nie każdy mecz będzie dla mnie tak dobry jak dzisiejszy, ale cieszę się, że udało się tak zagrać – dodał.
Paolo Napoleon Bancheroma ledwie 21 lat. Gdy w pierwszej połowie meczu z Indianą zdobył 37 oczek, wyrównał klubowy rekord klubu z Florydy. Jest czwartym graczem w historii Orlando, który zdobył co najmniej 50 punktów. Wcześniej dokonali tego Tracy McGrady, Nick Anderson i Shaquille O’Neal.
Wyniki: Orlando - Indiana 119:115, Toronto - Denver 125:127 po dogrywce, New York - Cleveland 104:110, Miami - Detroit 106:98, Boston - Milwaukee 119:108, Atlanta - Washington 119:121, San Antonio - Houston 101:106, Memphis - Chicago 123:126, Dallas - Utah 110:102, Sacramento - Portland 111:98, Phoenix - LA Lakers 109:105.
(p)