Na Cichą nieprędko wrócą mecze inne niż sparingowe. Fot. Marcin Bulanda/Press Focus


Nitras zdania nie zmieni

Minister sportu po raz kolejny – i chyba najbardziej stanowczy – zaznaczył, że rząd nie przekaże pieniędzy na budowę stadionu w Chorzowie.


RUCH CHORZÓW

Syzyf toczący kamień jest idealną metaforą chorzowskich starań o budowę nowego obiektu przy ul. Cichej. Ruch z każdym kolejnym sezonem ma coraz większe problemy związane z brakiem stadionu spełniającego niezbędne wymogi i w najbliższym czasie raczej się to nie zmieni. Minister sportu Sławomir Nitras podczas konferencji na nowym obiekcie w Sosnowcu powiedział: – Nie będziemy finansować budowy stadionów, bo one nie służą sportowi powszechnemu tylko komercyjnemu.

Te słowa dotyczyły oczywiście sytuacji w Chorzowie i Częstochowie, gdzie Raków również potrzebuje znaczącej przebudowy swojego obiektu. Aktualne warunki nie pozwalają bowiem przyjmować tam fazy grupowej europejskich pucharów, choć w w tym sezonie „Medaliki” nie zagrają nawet w eliminacjach.

Temat dobrze przewałkowany

Sprawa ze stadionem Ruchu w ostatnich latach została przewałkowana już setki, jeśli nie tysiące razy. Zeszłej jesieni tuż przed wyborami parlamentarnymi przedstawiciele poprzedniej władzy obiecywali dofinansowanie budowy nowego obiektu. Miało to być 100 milionów złotych, czyli połowa wymaganej kwoty. Resztę miało dorzucić miasto.

Od tamtego czasu władza zmieniła się jednak podwójnie. W Warszawie PiS został zastąpiony przez PO (i koalicjantów), zaś w Chorzowie prezydenta Andrzeja Kotalę (z PO) zastąpił działacz społeczny Szymon Michałek, od lat znany ze starań dotyczących budowy stadionu i wspierania Ruchu. Jego wybór nie oznacza jednak, że nowa arena powstanie lada dzień. Michałek od początku zapowiadał konieczność przeprowadzenia precyzyjnego audytu, który pozwoli ocenić stan finansów miasta oraz źródła przychodów. Nie jest tajemnicą, że w swojej kadencji będzie liczył na fundusze z Unii Europejskiej, stąd w jego sztabie pojawili się specjaliści właśnie w tej materii.

Michałek spotka się z ministrem

Kiedy Nitras został nowym ministrem sportu, od początku wyrażał się sceptycznie w kwestii budowy stadionów piłkarskich. Każdy jego wywiad w tym temacie zdawał się coraz bardziej stanowczy i nie inaczej było w Sosnowcu. – Jesteśmy na obiekcie, który powstał bez wsparcia ministerialnego. Należy sobie zadać pytanie, czy wobec tych miast, które własnym wysiłkiem zbudowały stadiony, byłoby w porządku, gdyby inne dostały areny za darmo. Wydaje mi się, że nie. Po drugie, my nie finansujemy krzesełek, dachów, tylko infrastrukturę sportową, w pierwszej kolejności służącą sportowi powszechnemu, szkoleniu, także profesjonalnemu, ale nie rozgrywkom – podkreślił Nitras.

Sam jednak jeszcze kilka lat temu, jako "szary" polityk... ubiegał się o rządowe dofinansowanie na budowę stadionu „jego” Pogoni Szczecin. To finalnie wyniosło 1/3 całej kwoty (120 mln zł). – Wspieramy szkolenie młodzieży, infrastrukturę akademii piłkarskich. Rocznie dysponuję budżetem na rozwój infrastruktury sportowej w kwocie nie przekraczającej miliarda złotych. Proszę to odnieść do kosztów budowy jednego stadionu – zaznaczył minister.

Skontaktowaliśmy się z urzędem miasta w Chorzowie, aby poznać opinię prezydenta Michałka w odniesieniu do wypowiedzi Sławomira Nitrasa, lecz magistrat na razie nie chciał tego komentować. Dowiedzieliśmy się, że w najbliższym czasie jest planowane spotkanie pomiędzy ministrem a prezydentem Chorzowa, choć jego dokładna data nie jest jeszcze znana. Co jest jednak prawdą, faktycznie ministerstwo chce wspierać sport młodzieżowy. Ruch otrzymał w czwartek 1,3 mln złotych na własne centrum szkolenia, a w skali kraju tego rodzaju wsparcie rządu wyniosło 23 mln. Najwięcej otrzymały Legia, Górnik Zabrze i Lech (po 1,8 mln). Dofinansowanie otrzymało też 11 klubów kobiecej piłki nożnej.

Piotr Tubacki