Sport

Nieziemskie trafienie

Nikola Jokić tuż po zwycięskim rzucie. Fot. PAP/EPA


Nieziemskie trafienie

Nikola Jokić zrobił coś, co nawet w najlepszej lidze świata wydawało się niemożliwe!


NBA

Najbardziej niesamowity rzut tego sezonu już za nami. Trafienie miało miejsce w czwartkowy wieczór w meczu Golden State z Denver. Obejrzało je na żywo 18 tysięcy widzów w Chase Center w San Francisco oraz miliony przed telewizorami na całym świecie.

Ale po kolei. Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana, do przerwy siedmioma pkt prowadzili Nuggets. Nawałnica przeszła w kwarcie trzeciej, w której „Wojownicy” zmietli aktualnych mistrzów z parkietu, wygrywając tę częśc dwudziestoma „oczkami” (44:24). Wydawało się, że jest po meczu. Gospodarze przegrali w tym sezonie kilka spotkań, w których prowadzili już dwucyfrowo. - Niektóre są bez wątpienia łatwiejsze do przełknięcia niż inne. Ta była szczególnie trudna - mówił potem Stephen Curry, lider Warriors.

W czwartej kwarcie Denver krok po kroku zmniejszało dystans do rywali, trzy sekundy przed końcem był remis i zanosiło się na dogrywkę. Trener gości wziął czas, po wznowieniu piłkę na własnej połowie otrzymał Nikola Jokić, wykonał trzy kozły, przekroczył połowę boiska i... rzucił z około 12 metrów. Piłka przeleciała wysoko nad Kevonem Looneyem i już po upłynięciu czasu gry zatrzepotała w koszu! - Myślę, że takie rzuty są raczej skomplikowane. Po prostu nie masz innego wyjścia - skromnie tłumaczył potem bohater wieczoru. Serb zdobył w tym spotkaniu 34 pkt, miał 10 asyst i 9 zbiórek, wideo z ostatnim jego trafieniem podbija wciąż sieć, zadziwiając kolejnych fanów basketu na świecie. Trener Michael Malone przyznał potem, że właśnie to miał zrobić Jokić, wykonać dwa kozły i rzucić. Zrobił to perfekcyjnie. Wielcy gracze robią wielkie akcje. Nikola zrobił coś co wcześniej wydawało się nieprawdopodobne - mówił Malone.

W ekipie gospodarzy najskuteczniejszy był Stephen Curry - 30 pkt, 4 zbiórki, 6 asyst, Klay Thompson zdobył 24 pkt, a łączony z przyszłością w polskiej kadrze Brandin Podziemski tym razem w roli rezerwowego miał 13 pkt i 5 asyst.

Denver zajmuje trzecie miejsce na Zachodzie. Golden State w tej samej Konferencji jest dopiero na miejscu dziesiątym.

Tymczasem w Indianapolis swoją dominację w lidze udowodnili Celtics. Zespół z Bostonu wygrał po raz 28 w 35 meczach i samodzielnie prowadzi w lidze. Celtowie dokonali rzadkiej sztuki - zatrzymali gospodarzy na ledwie 101 zdobytych punktach, a trzeba przypomnieć, że Pacers to najlepsza w ofensywie drużyna w całej NBA (np. dzień wcześniej rzuciiła Hawks aż 150). Porażka oznacza koniec serii 6 kolejnych wygranych spotkań Indiany. W zespole z Bostonu najlepszy był Jayson Tatum, zdobywca 38 pkt (8 trójek, 13 zbiórek, 6 asyst).


Czwartek: Golden State - Denver 127:130, San Antonio - Milwaukee 121:125

Piątek: Boston - Utah 126:97, Brooklyn - Oklahoma City 124:115, Chicago - Charlotte 104:91, Cleveland - Washington 114:90, Dallas - Portland 139:103, Denver - Orlando 120:122, Golden State - Detroit 113:109, Houston - Minnesota 95:122, Indiana - Atlanta 150:116, LA Lakers - Memphis 113:127, New Orleans - LA Clippers 95:111, Philadelphia - New York 92:128, Phoenix - Miami 113:97, Sacramento - Toronto 135:130

Sobota: Houston - Milwaukee 112:108, Indiana - Boston 101:118, Philadelphia - Utah 109:120, Washington - New York 105:121

(pp)