Niezbyt udany sprawdzian
W Silesia Cup Polacy zaliczyli dwie porażki i jedno zwycięstwo.
Aleksiej Nasewicz imponował siłą i dynamiką. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz
REPREZENTACJA POLSKI MĘŻCZYZN
W rozgrywanej w Katowicach i Gliwicach towarzyskiej imprezie wzięły udział cztery reprezentacje. Oprócz Polski Niemcy, Bułgaria i Ukraina. Biało-czerwoni dwa pierwsze mecze kończyli tie-breakami. Z Ukrainą przegrali, z Bułgarią natomiast wygrali. Przed ostatnim spotkaniem z Niemcami w tabeli zajmowali wprawdzie ostatnie miejsce, ale wciąż mieli szansę na wygranie turnieju. Sytuacja była bardzo prosta - zwycięzca meczu triumfował w zawodach.
Nikola Grbić, trener naszej drużyny, na ten po raz kolejny „namieszał” w wyjściowym składzie. Postawił na jednego tylko doświadczonego gracza, przyjmującego Rafała Szymurę. Pozostali mieli nikłe bądź żadne doświadczenie w grze w kadrze. Debiutantem był choćby Marcel Bakaj, który nigdy nie grał w... PlusLidze. 21-latek jest zawodnikiem I-ligowego AZS-u AGH Kraków. – Gdy dowiedziałem się o powołaniu, myślałem, że to żart. Nagle plany się zmieniły, bo kto by zrezygnował z wakacji w trenerem Nikolą Grbiciem? – żartował młody rozgrywający. - Starałem się oddychać i nie... myśleć, skupić się tylko na siatkówce. Mam nadzieję, że mi się udało. Ogólnie mogło być i gorzej, i lepiej. Na szczęście trener uprzedził mnie, że za chwilę wejdę na boisko. Miałem trochę czasu na przygotowanie się – dzielił się wrażeniami z debiutu.
W naszej drużynie wyróżniał się Aleksiej Nasewicz. Atakujący imponował dynamiką i siłą. Grał bez kompleksów. Nie zwalniał ręki. Rozbijał nawet potrójny blok rywali. Poziom trzymał też Michał Gierżot. Niemcy upatrzyli go sobie i większość zagrywek kierowali na niego. Przyjmujący nie dał się złamać. Był pewny. W ataku też sprawiał rywalom sporo kłopotów. Biało-czerwoni po wyrównanym początku wypracowali sobie trzy punkty przewagi (14:11) i wydawało się, że wygrają - prowadzili bowiem 24:22. Po drugiej piłce setowej – atak skończył Szymon Jakubiszak - cieszyli się już nawet ze zwycięstwa. Niemcy poprosili jednak o sprawdzenie akcji. Dopatrzyli się przełożenia ręki przez Bakaja. Arbitrzy przyznali im rację i Biało-czerwoni musieli wrócić na boisko. Sytuacja mocno ich jednak rozkojarzyła, bo stracili trzy kolejne punkty i przegrali seta. Zła dyspozycja przeciągnęła się też na początek drugiej partii. Od początku gonili wynik (6:11) i o mało im się to nie udało. Niesieni dopingiem doprowadzili do 22:23, ale w końcówce znów lepsi byli goście.
Trenerzy obu zespołów umówili się, że w przypadku wyniku 3:0 zostanie rozegrany czwarty, dodatkowy set. Ta umowa nie została wdrożona, bo trzecią partię pewnie wygrali Polacy. Od początku dyktowali warunki na boisku. Szybko objęli wysokie prowadzenie (8:2) i do końca skutecznie odpierali pogoń rywali, choć ich przewaga na krótko mocno stopniała (14:12).
Trzymający do końca w napięciu był czwarty set. Prowadzenie się zmieniało, „na przewagi” mogły go rozstrzygnąć obie drużyny, ostatecznie zrobili to Niemcy po skutecznym bloku.
Dla Polaków turniej był sprawdzianem przed Ligą Narodów. Zaczną 11 czerwca turniejem w chińskim Xi'an.
◼ Polska – Niemcy 1:3 (24:26, 22:25, 25:17, 28:30)
POLSKA: Kubicki, Szymura, Zaleszczyk, Nasewicz, Gierżot, Jakubiszak, Hawryluk (libero) oraz Szalpuk, Sasak, Bakaj, Nowak. Trener Nikola GRBIĆ.
NIEMCY: Zimmermann, Roehrs, Maase, John, Mohwinkel, Torwie, Graven (libero) oraz Korreck, Meier, Burggraf, Malesach. Trener Tomas RANNER.
Sędziowali: Paweł Burkiewicz (Kraków) i Katarzyna Sokół (Wrocław). Widzów 8000.
Przebieg meczu
I: 10:9, 15:13, 20:18, 24:26.
II: 6:10, 10:15, 15:20, 22:25.
III: 10:5, 15:12, 20:14, 25:17.
IV: 7:10, 13:15, 20:18, 24:25, 28:30.
Bohater – Filip JOHN.
◼ Polska – Bułgaria 3:2 (19:25, 25:23, 24:26, 25:16, 15:12)
POLSKA: Firlej, Szalpuk, Jakubiszak, Sasak, Szymura, Poręba, Granieczny (libero) oraz Kozub, Nasewicz, Nowak, Kubicki, Gierżot. Trener Nikola GRBIĆ.
BUŁGARIA: S. Nikołow, A. Nikołow, I. Petkow, Antow, Tatarow, W. Petkow, Bożinow (libero) oraz Asparuchow, Palew, Żelew, Walczinow (libero), Georgiew, Dmitrow. Trener Gianlorenzo BLENGINI.
Sędziowali: Bartłomiej Adamczyk i Szymon Pindral (obaj Kielce). Widzów 7000.
Przebieg meczu
I: 9:10, 12:15, 17:20, 19:25.
II: 10:9, 14:15, 17:20, 25:23.
III: 10:9, 13:15, 19:20, 24:26.
IV: 10:4, 15:5, 20:13, 25:16.
V: 5:4, 10:8, 15:12.
Bohater – Maksymilian GRANIECZNY.
◼ Polska – Ukraina 2:3 (25:22, 25:22, 35:37, 22:25, 7:15)
POLSKA: Kozub, Szymura, Lipiński, Gomułka, Gierżot, Adamczyk, Czunkiewicz (libero) oraz Sasak, Firlej, Sawicki, Zaleszczyk, Szalpuk, Poręba. Trener Nikola GRBIĆ.
UKRAINA: Szczytkow, Kowalow, Semeniuk, Urywkin, Janczuk, Todua, Boiko (libero) oraz Nałożnyj, Tewkun, Synytsia, Tupczij, Trener Raul LOZANO.
Sędziowali: Piotr Król (Katowice) i Wojciech Maroszek (Żory). Widzów 6500.
Przebieg meczu
I: 10:9, 15:13, 20:18, 25:22.
II: 10:8, 15:12, 20:16, 25:22.
III: 10:8, 14:15, 17:20, 24:25, 30:29, 34:35, 35:37.
IV: 3:10, 8:15, 16:20, 22:25.
V: 3:5, 6:10, 7:15.
Bohater – Ilia KOWALOW.
Inne wyniki: Bułgaria – Niemcy 3:0 (25:20, 27:25, 25:22, dodatkowy set 25:12), Niemcy – Ukraina 3:0 (28:26, 25:21, 25:20), Ukraina – Bułgaria 3:1 (22:25, 25:21, 25:21, 25:18)
1. Niemcy |
3 |
2/1 |
6 |
6:4 |
2. Ukraina |
3 |
2/1 |
5 |
6:6 |
3. Bułgaria |
3 |
1/2 |
4 |
6:6 |
4. POLSKA |
3 |
1/2 |
3 |
6:8 |
(mic)