Bayern Monachium uległ Werderowi Brema po raz pierwszy od 2008 roku! Fot. PAP/EPA


Niezadowolenie w Monachium

W Bayernie mają się nad czym zastanawiać po niedzielnej porażce z Werderem Brema.


NIEMCY

Dopiero po bramce zdobytej przez Werder coś w grze monachijczyków drgnęło. Wcześniej przez ponad godzinę Bawarczycy prezentowali się nijako. Nic dziwnego, że piłkarze zasłużenie zebrali słabe noty. Aktualnie do liderującego Bayeru Leverkusen tracą 7 punktów, mając jeszcze spotkanie zaległe – środowe z Unionem Berlin. Dodatkowo mecz z bremeńczykami nie był pierwszym, w którym gra Bayernu nie funkcjonowała jak należy. Takich było w tym sezonie wiele, lecz mistrzowie Niemiec bronili się indywidualnościami.

W pierwszym spotkaniu tego roku monachijczycy pokonali Hoffenheim 3:0, mając mnóstwo szczęścia w obronie (co zawdzięczali przede wszystkim znakomicie dysponowanemu Manuelowi Neuerowi). W niedzielę go zabrakło, a doszła do tego również beznadziejna ofensywa, mimo obecności Harry'ego Kane'a i Leroya Sane, czyli najlepszych zawodników w tym sezonie.

– Mam wystarczające doświadczenie, żeby ocenić poziom naszych treningów. Zawodnicy radzą sobie na nich znakomicie. Jednak kiedy gra się dla Bayernu, trzeba być znakomitym i w poniedziałek, i we wtorek, a już szczególnie w niedzielę, kiedy grasz mecz. W tym przypadku tego nie było i musimy odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego – mówił rozczarowany występem trener Thomas Tuchel, o którym zdecydowanie nie można powiedzieć, aby zbudował w Monachium maszynę. Piłkarze pod jego wodzą nie rozwijają się (wyjątkiem jest Sane), a gdyby nie indywidualność Kane'a w ataku to mogłyby być jeszcze gorzej. Należy wręcz podkreślić, że wielu zawodników pod wodzą Tuchela gra gorzej niż za jego poprzednika, Juliana Nagelsmanna, aktualnego selekcjonera Niemców.

Werder pokonał Bayern po raz pierwszy od 2008 roku. Natomiast po raz pierwszy od 4 lat monachijczycy nie potrafili zdobyć bramki w Bundeslidze, grając przed własną publiką (0:0 w lutym 2020 przeciwko RB Lipsk).

Kilka miesięcy temu można było mówić o tym, że działacze nie pomogli trenerowi, że nie ściągnęli defensywnego pomocnika, na którego ten nalegał, że w końcu obrońcy nie są zbyt elastyczni taktycznie i poza tym jest ich za mało. Obecnie jednak gama problemów jest znacznie szersza. Wzrasta też niezadowolenie Leona Goretzki. Tuchel sadza go na ławce, a w środku pola wystawia Raphaela Guerreiro, który wcale nie gra dobrze. W przypadku Niemca jest zaś odwrotnie, bo jego dyspozycja – po słabej pierwszej połowie 2023 roku – zaczęła iść w górę. Mimo tego Tuchel nie daje mu szans.

Oprócz tego Bayern cały czas pracuje nad transferami. W toku są rozmowy w sprawie ściągnięcia Nordiego Mukiele z PSG, choć najnowszy temat dotyczy Kierana Trippiera, prawego obrońcy i czołowej postaci Newcastle. Anglicy nie palą się do jego oddania, choć jeśli już – preferują transfer definitywny lub wypożyczenie z opcją obowiązkowego wykupu. Trippier ma być do wzięcia za 15 mln euro i oczekiwać pensji 10 mln euro rocznie.

Piotr Tubacki