Sport

Nieupilnowany

Śląsk wciąż nie zaznał smaku zwycięstwa, choć na remis z Legią wrocławianie nie mogą narzekać.

Tommaso Guercio był osamotniony w polu karnym, dzięki czemu wyrównał. Fot. PAP/Maciej Kulczyński

Mecz Śląska z Legią miał być futbolowym świętem. Takie nadzieje mieli kibice z Wrocławia, którzy – pomimo słabych wyników – czekali na zwycięstwo nad warszawianami. Drużyna Jacka Magiery w tym sezonie jeszcze nie wygrała, a najlepszym momentem na przełamanie wydawał się właśnie mecz z ekipą ze stolicy. Byłby to oczywiście ogromny sukces pod względem prestiżu, bo stadion we Wrocławiu został w pełni wypełniony. Zadanie było jednak wyjątkowo trudne, bo Legia nieźle sobie radzi w ostatnich tygodniach, łącząc grę na dwóch frontach.

Pierwsza połowa nie przyniosła wielu emocji. Najwięcej działo się pod koniec meczu, choć niewiele miało to wspólnego ze sportowymi emocjami – Artur Jędrzejczyk zalał się krwią chwilę przed zejściem do szatni, gdy rozciął łuk brwiowy. Wymusiło to na trenerze Goncalo Feio zmianę. Po zmianie stron Jędrzejczyka już na murawie nie było. Podobnie zresztą jak… Kacpra Tobiasza, który zderzył się z Jędrzejczykiem i także został zastąpiony. Tym samym na debiut w Legii doczekał się Gabriel Kobylak, który wskoczył między słupki.

Nie wiemy, czy zmiany te bezpośrednio odmieniły obraz meczu, ale faktem jest, że Legia odblokowała się i zdobyła bramkę. Na największe pochwały zasłużył strzelec, Bartosz Kapustka. Pomocnik w 53 minucie przejął piłkę, wdarł się w pole karne, mijając dwóch przeciwników i oddał strzał nie do obrony, wyprowadzając legionistów na prowadzenie.

Jednobramkową przewagą goście cieszyli się tylko przez chwilę. W 66 minucie Petr Schwarz wykonał rzut wolny z prawej strony boiska. Dośrodkował idealnie do Tommaso Guercio, który był zupełnie niepilnowany w polu karnym. Spokojnie przyjął piłkę i oddał pewny strzał, pokonując Kobylaka. Śląsk nie chciał na tym poprzestać, bo chwilę później do siatki trafił Sebastian Musiolik, ale gol – choć piękny – nie został uznany, bo snajper był na spalonym. Ostatecznie kolejnej bramki się nie doczekaliśmy i spotkanie zakończyło się remisem.

Kacper Janoszka

 

MÓWIĄ LICZBY
ŚLĄSK LEGIA
35 posiadanie piłki 65
4 strzały celne 3
6 strzały niecelne 8
1 rzuty rożne 4
13 faule 9
2 spalone 0
2 żółte kartki 4