Sport

Niespodziewany triumfator

Michael Jepsen Jensen okazał się najszybszym zawodnikiem w piątkowych zawodach na torze w Łodzi.

Duńczyk zszokował publiczność na łódzkiej Moto Arenie. Fot. Marcin Karczewski/PressFocus

IMME

W piątek na torze w Łodzi spotkali się najlepsi żużlowcy poprzedniego sezonu ekstraligi. Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi  to coroczne zmagania na początku sezonu, w których kibice mogą przekonać się o formie swoich ulubieńców. Z kolei dla uczestników jest to jedna z ostatnich okazji na testy maszyn przed startem ligi.

Dobre wieści

W piątek wszyscy zawodnicy z listy startowej IMME zdecydowali się zrezygnować z honorarium na rzecz rehabilitacji Taia Woffindena. Przypomnijmy, że wybitny brytyjski żużlowiec w poprzednim tygodniu podczas meczu sparingowego uległ bardzo poważnemu wypadkowi, skutkującemu licznymi złamaniami. Z Krosna został błyskawicznie przetransportowany helikopterem do szpitala w Rzeszowie, gdzie przebywa do tej pory. Podczas piątkowych zawodów w Łodzi nazwisko trzykrotnego mistrza świata pojawiało się wielokrotnie, a kibice wspierali Woffindena, wykrzykując jego nazwisko. Podczas początkowej fazy zmagań prezenter z płyty boiska przekazał informację ze szpitala, że Brytyjczyk został wybudzony ze śpiączki.

Kubera na szczycie

Na torze od początku znakomicie spisywał się Dominik Kubera. Widać, że zawodnik Motoru Lublin jest świetnie przygotowany do sezonu. W fazie zasadniczej IMME stracił punkty tylko w trzeciej serii wyścigów, gdy przegrał z Bartoszem Zmarzlikiem. Nie przeszkodziło mu to w pewnym awansie do finału. Wspomniany Zmarzlik również radził sobie nieźle, ale w przedostatnim biegu fazy zasadniczej dojechał do mety na ostatnim miejscu. To spowodowało, że znalazł się na trzecim miejscu i o finał musiał walczyć. Poza Kuberą po 20 biegach wyprzedził go szybki Michael Jepsen Jensen.

Dość niespodziewanie szybkość w trakcie turnieju zgubił Patryk Dudek. Zawodnik KS Toruń po pierwszych dwóch wyścigach miał komplet punktów, ale w kolejnych trzech zdobył zaledwie „oczko”. Były wicemistrz świata mimo to znalazł się w półfinale (ośmiu zawodników z miejsc 3-10 miało szansę dostania się do ostatniego biegu dnia, dwójka najlepszych po fazie zasadniczej automatycznie kwalifikowała się do finału). W nim dojechał na ostatnim miejscu.

Duński zwycięzca

Po półfinałach do Kubery i Jepsena Jensena dołączyli Zmarzlik oraz Artiom Łaguta, który zmagał się z kontuzją palców dłoni po niedawnym Kryterium Asów. Mimo wszystko Rosjanin z polskim paszportem  w drugiej połowie zawodów był niepokonany i zasłużenie znalazł się w gronie najlepszych. Walczył o złoto ze wszystkich sił, ale zakończył zmagania na drugim miejscu. Co ciekawe, to nie Zmarzlik, który wcześniej pięć razy wygrywał w IMME, ani nie Kubera, a Michael Jepsen Jensen okazał się najszybszy. Zaliczył fantastyczny wyścig, sprytnie wyprzedzając Kuberę, który długo utrzymywał się na prowadzeniu, i Łagutę w połowie dystansu. Zmarzlik z uwagi na start z niekorzystnego pola startowego zakończył turniej na czwartej lokacie.

Kacper Janoszka

MAXTO ITS Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi im. Zenona Plecha

1. Jepsen Jensen 15 (1,2,3,3,3,3)
2. A. Łaguta 13+3 (1,1,3,3,3,2)
3. Kubera 15 (3,3,2,3,3,1) 
4. Zmarzlik 11+3 (3,2,3,0,3,0)
5. Vaculik 9+2 (3,1,2,2,1)
6. Bewley 7+2 (2,2,1,0,2)
7. Sajfutdinow 8+1 (2,3,3,0,0)
8.  Fricke 7+1 (1,1,2,1,2)
9. Dudek 7+0 (3,3,0,1,0)
10. Thomsen 7+0 (2,1,1,2,1)
11. Lambert 6 (0,2,0,2,2)
12. Hampel 5 (0,3,0,0,2)
13. Madsen 5 (1,0,1,3,0)
14. Chmiel 5 (2,0,1,2,0)
15. Paluch 4 (0,0,2,1,1)
16. Przyjemski 2 (0,0,0,1,1)