Niespodziewana porażka
3800, Włochy
Karol Świderski (w środku) w miniony weekend otrzymał od swojego trenera 45 minut gry. Fot. PAP/EPA
Niespodziewana porażka
Inter wyraźnie spuścił z tonu i przegrał drugi mecz w sezonie.
WŁOCHY
Jeszcze niedawno, gdy Inter został oficjalnie mistrzem Włoch, szkoleniowiec Simone Inzaghi zaznaczał, że jego drużyna dokonała czegoś wielkiego, bo zapewniła sobie tytuł z tylko jedną porażką w sezonie. Ten stan już jest nieaktualny, bo mediolańczycy w minioną sobotę przegrali na wyjeździe z Sassuolo, które znajduje się w strefie spadkowej. Niespodziewana porażka oczywiście nie ma znaczenia dla mistrzów (za to zdecydowanie pomogła drużynie walczącej o utrzymanie). Jednak warto zaznaczyć, że nastroje w Interze jeszcze tydzień temu były bojowe. Zespół obrał za cel klubowy rekord liczby punktów zdobytych w jednym sezonie. Szansa na to osiągnięcie wciąż istnieje, ale granica błędu drastycznie zmalała. Drużyna może aktualnie zdobyć maksymalnie 98 punktów, a aktualny rekord z sezonu 2006/07 wynosi 97 „oczek”.
- Nie jesteśmy przyzwyczajeni do przegrywania, ale nasi przeciwnicy byli świetni. Byliśmy niedokładni, ale staraliśmy się „wyciągnąć” coś z meczu do ostatnich chwil – stwierdził po spotkaniu szkoleniowiec Interu. Jego zawodnicy natomiast zaznaczają, że porażka nie wynikała ze zlekceważenia rywala. – Jesteśmy rozczarowani. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania i nie traktowaliśmy go z lekkością. Wyszliśmy na boisko po zwycięstwo – zaznaczył Benjamin Pavard.
Choć mistrz Włoch jest już doskonale znany, polscy kibice dalej z ciekawością mogą obserwować zmagania w Serie A. W końcu biało-czerwona kolonia na Półwyspie Apenińskim jest spora. Warto odnotować, że po ostatnim meczu z Lazio, w którym Karol Świderski wrócił do pierwszego składu Hellasu, po raz kolejny usiadł na ławce. Polski napastnik w miniony weekend na boisku pojawił się dopiero po rozpoczęciu drugiej połowy, gdy było 1:1. Ekipa z Werony ostatecznie wygrała 2:1, choć snajper nie brał wielkiego udziału w zdobyciu zwycięskiej bramki. Mecz z perspektywy ławki rezerwowych oglądał także Paweł Dawidowicz, co mogło być większym zaskoczeniem. Jego wejście na murawę dopiero na ostatnie minuty miało jednak charakter zapobiegawczy – w połowie kwietnia Dawidowicz doznał urazu. Niezależnie od wkładu Polaków w niedzielny mecz z Fiorentiną, Hellas zaczerpnął powietrza, bo dzięki zwycięstwu zbudował przewagę nad zespołami ze strefy spadkowej.
Niepewne utrzymania wciąż jest Empoli z 3 polskimi graczami w składzie (Bartosz Bereszyński, Sebastian Walukiewicz, Szymon Żurkowski). Ekipa trenera Davide Nicoli w niedzielę tylko zremisowała z bezpośrednim rywalem Frosinone. Wynik zdecydowanie nie pomaga ani jednej, ani drugiej drużynie.
Kacper Janoszka
Torino – Bologna 0:0
Monza – Lazio 2:2 (0:1)
0:1 – Immobile (11), 1:1 – Durić (73), 1:2 – Vecino (83), 2:2 – Durić (90+2)
Sassuolo – Inter 1:0 (1:0)
1:0 – Lauriente (20)
Cagliari – Lecce 1:1 (1:0)
1:0 – Mina (25), 1:1 – Kkrstović (84)
Hellas – Fiorentina 2:1 (1:1)
1:0 – Lazović (13, karny), 1:1 – Castrovilli (42), 2:1 – Noslin (59)
Empoli – Frosinone 0:0
Milan – Genoa 3:3 (1:1)
0:1 – Retegui (5, karny), 1:1 – Florenzi (45), 1:2 – Ekuban (48), 2:2 – Gabbia (72), 3:2 – Giroud (75), 3:3 – Thiaw (87, samobójcza)
Mecz Roma – Juventus zakończył się po zamknięciu numeru.
1-4 - LM, 5 - el. LE, 6 - LKE, 18-20 - spadek
Strzelcy
23 - Martinez (Inter),
16 - Vlahović (Juventus),
14 – Osimhen (Napoli), Gudmundsson (Genoa), Giroud (Milan).