Sport

Niespodzianki w Los Angeles i Houston

W weekend zainaugurowano fazę play off. Są pierwsze niespodzianki.

Luka Doncić zdobył aż 37 punktów, ale to Leśne Wilki wygrały pierwszy mecz serii play off. Fot. PAP/EPA

NBA

W piątek rozegrano dwa ostatnie mecze fazy play in. Niespodzianka to niewątpliwie wygrana Miami w Atlancie. Heat zostali pierwszym zespołem w historii NBA, który pomimo rozstawienia z dziesiątką znalazł się w play offie.

Do rozstrzygnięcia spotkania w State Farm Arena potrzebna była dogrywka. Bohaterem meczu był Tyler Herro, który zdobył 30 punktów, a dwie trójki rzucił w dodatkowym czasie gry.

Grobowa atmosfera w Dallas. Mavericks przegrali w Memphis z Grizzlies i mogą rozpoczynać wakacje. Dla klubu katastrofa. Przypomnijmy, że Dallas w ubiegłym sezonie dotarli aż do wielkiego finału. Kibice długo nie wybaczą właścicielowi, że sprzedał Lukę Doncicia.

W piątek Anthony Davis robił, co mógł (40 punktów, 9 zbiórek), ale to Ja Morant poprowadził swój zespól do wygranej.

W sobotę ruszył play off. Na początek niespodzianka w Los Angeles, gdzie wyżej rozstawieni Lakers nie dali rady Minnesocie. Luka Doncić znowu był najlepszym strzelcem na parkiecie (37 punktów, 8 zbiórek), ale to nie wystarczyło na zespołową grę przyjezdnych. Goście do przerwy mieli 11 „oczek” zaliczki (59:48), a drugą odsłonę dodatkowo zaczęli od serii 11:0. Trzech graczy Timberwolves zdobyło ponad 20 punktów - Jaden McDaniels (25), Anthony Edwards (22) oraz Naz Reid (23). LeBron James po meczu przyznał, że jego zespół został nieco zaskoczony fizyczną grą rywali i zapowiedział poprawki w taktyce i podejściu do meczu numer dwa. - Może potrzebowaliśmy jednego meczu play off, żeby dowiedzieć się, jaki rodzaj intensywności wnoszą. We wtorek będziemy na to znacznie bardziej przygotowani - powiedział reporterom lider ekipy z LA.

W Denver też niewiele zabrakło do niespodzianki. Nuggets pokonali Clippers dopiero po dogrywce. Nie zawiedli kluczowi gracze gospodarzy - Nikola Jokić był bliski triple double (29 punktów, 12 asyst, 9 zbiórek), a Jamal Murray i Aaron Gordon też uzbierali ponad 20 „oczek”. Warto zwrócić uwagę, że aż czterech graczy pierwszej piątki przebywało na parkiecie ponad 45 minut! W drużynie z Kalifornii żaden zawodnik nie zbliżył się do tej granicy. Po meczu dużo pochwał zebrał rezerwowy Nuggets Russell Westbrook, który zdobył 15 punktów, miał 8 zbiórek i 3 asysty. - Był absolutnie fantastyczny w defensywie - stwierdził trener David Adelman.

W niedzielę kolejna niespodzianka, bo Golden State pokonali rozstawionych z dwójką Houston. To w dużej mierze zasługa duetu Stephen Curry (31 punktów, 5 trójek, 6 zbiórek) i Jimmy Butler (25 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst).

Piątek: Atlanta - Miami 114:123 po dogrywce, Memphis - Dallas 120:106.

Sobota. Indiana - Milwaukee 117:98 (stan rywalizacji: 1-0), Denver - LA Clippers 112:110 po dogrywce (1-0), New York - Detroit 123:112 (1-0), LA Lakers - Minnesota 95:117 (0-1).

Niedziela: Oklahoma City - Memphis 131:80 (1-0), Boston - Orlando 103:86 (1-0), Cleveland - Miami 121:100 (1-0), Houston - Golden State 85:95 (0-1).

(p)