Współpraca będzie kluczem do sukcesu dla Rakowa w meczu z Widzewem. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


Nieprzyjemny moment

Raków nie może być zadowolony z tego, z jakimi przeciwnikami będzie się mierzył w ostatnich kolejkach sezonu.


RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Od Widzewa Łódź w zmaganiach wiosną lepszy jest tylko Górnik Zabrze. Dokonania łodzian są jednak mniej widoczne z uwagi na to, że zajmują w tabeli niższą pozycję. Mimo tego należy docenić, jak dobrze radzi sobie po przerwie zimowej drużyna Daniela Myśliwca. W 10 spotkaniach wygrała 6-krotnie, 2 razy zremisowała i poniosła 2 porażki. Składa się to na 20 zdobytych punktów. To znaczy, że wynik z jesieni 2023 roku Widzewa już został prawie podwojony. W poprzednim roku zespół potrzebował jednak aż 19 meczów do tego, żeby zdobyć 22 „oczka”. To tylko pokazuje, jak mocną ekipą stali się łodzianie w drugiej części sezonu.


Rozmowy z zawodnikami

To właśnie z takim przeciwnikiem będzie musiał zmierzyć się Raków Częstochowa. Nastroje w obozie mistrza Polski są zdecydowanie inne w porównaniu do tego, jaka atmosfera panuje przy Piłsudskiego w Łodzi. Drużyna spod Jasnej Góry zmaga się z ogromnym kryzysem. W poprzedniej kolejce Raków przegrał po raz pierwszy w tym sezonie na swoim terenie, tym samym wydłużając serię meczów bez wygranej do 5. Każdy wokół klubu zdaje sobie sprawę, że wyniki częstochowian są trudne do zaakceptowania, a awans na miejsce gwarantujące europejskie puchary powoli zaczyna wymykać się z rąk. 

- Wciągamy zawodników w rozmowy na temat sytuacji, w której jesteśmy. Chcemy, aby zabierali głos, aby podzieli się z nami swoimi opiniami. To jednak pozostaje między mną a piłkarzami, nie będę cytował tego, co oni mi przekazują - powiedział podczas konferencji prasowej Dawid Szwarga.


Wracają kontuzjowani

Problem polega jednak na tym, że Raków tkwi w dołku od kilku miesięcy. Cała runda wiosenna jest w jego wykonaniu dramatyczna. Wyniki zespołu są tak słabe, że nie ma co liczyć na jakikolwiek sukces w tym sezonie. Do częstochowskiej gabloty nie trafi ani Puchar Polski, ani trofeum za drugie z rzędu mistrzostwo (choć matematyczne szanse wciąż istnieją). Nie udało się też wyjść z grupy w Lidze Europy. Choć Raków może się całkowicie skupić na ekstraklasie, to poprawy w rezultatach nie widać. - Moment, w jakim jesteśmy, nie jest dla nas przyjemny - stwierdził szkoleniowiec, który stara się patrzeć w przyszłość. - Postanowiliśmy zrobić z zespołem i sztabem szkoleniowym wszystko, żeby dobrze przygotować się do meczu z Widzewem, skupiając się na elementach, na które mamy wpływ. Za nami dobry tydzień przygotowań, podczas którego akcentowaliśmy najważniejsze rzeczy, które wydarzą się w meczu z Widzewem. Wszystko po to, aby w Łodzi zagrać dobre spotkanie. Jedziemy tam, żeby wygrać, to jest nasz cel nr 1. Chcemy to zrobić poprzez realizowanie zadań na odpowiedniej intensywności - powiedział trener, który jednak wie, że taktyka to nie wszystko. - Na pewno cech wolicjonalnych nie będzie można pominąć, mówiąc o wyniku starcia. Będzie to jednak tylko jeden elementów wpływających na rezultat. Drugim elementem jest sama piłka nożna, plan na mecz i sposób jego realizacji - opowiadał Dawid Szwarga. Jedną z ważniejszych podanych informacji przez szkoleniowca jest ta, że do gry w spotkaniu w Łodzi może być gotowych nawet 3 zawodników, którzy w ostatnim czasie byli kontuzjowani. Nie zdradził jednak, o kogo może chodzić.


Skomplikowany terminarz

Trudno powiedzieć, czy na odrabianie strat jest już w przypadku Rakowa za późno. Pewne natomiast jest, że jeśli zespół postawił przed sobą taki cel, tobędzie on trudny do zrealizowania. Wszystko przez to, z jakimi rywalami częstochowianom przyjdzie się mierzyć na finiszu rozgrywek. Najpierw starcie z rozpędzonym Widzewem, później z nieobliczalnym Zagłębiem Lubin, następnie mecz u siebie z mocną Pogonią i na wyjeździe z walczącą o utrzymanie Cracovią. Wisienką na ekstraklasowym torcie będzie spotkanie w ostatniej kolejce, gdy do Częstochowy zawita Śląsk. Kalendarz zdecydowanie nie sprzyja temu, żeby odrabiać straty, szczególnie w meczach z łodzianami, szczecinianami i wrocławianami. O zwycięstwa trzeba będzie się mocno postarać.

Kacper Janoszka