Sport

Nieoczekiwany zwrot

Siatkarki z Bielska-Bialej miały wygraną na wyciągnięcie ręki, ale musiały się zadowolić tylko punktem.

Holenderka Marrit Jasper była najskutezniejsza w drużynie DevelopResu. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

TAURON LIGA

Od 0:2 do 3:2 – tak było w hitowym spotkaniu DevelopResu Rzeszów z BKS-em BOSTIK Bielsko-Biała. Znów potwierdziło się porzekadło, że kto nie wygrywa w trzech setach, ten przegrywa w pięciu. Wicemistrzynie kraju z Rzeszowa były w poważnych opałach, ale zdołały z nich wyjść i ostatecznie zdobyły dwa punkty. W drodze powrotnej siatkarki z Bielska-Białej miały o czym rozprawiać, bo przecież miały wygraną na wyciągniecie ręki, a musiały się zadowolić tylko punktem.

Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u, nawet w najtrudniejszych momentach starał się uspokoić swoje podopieczne, by wróciły na zwycięską ścieżkę. Zwłaszcza wtedy, kiedy po dwóch dobrych odsłonach nagle nastąpiło załamanie, zespół z Bielska-Białej zaczął popełniać proste błędy, oddał inicjatywę rywalkom i nie potrafił skończyć akcji. A wcześniej wszystko układało się tak dobrze...

Wprawdzie początek należał do miejscowych siatkarek, które prowadziły dwoma punktami po udanych akcjach Holenderki Marrit Jasper. Bielszczanki w polu serwisowym „polowały” na Monikę Fedusio i po jej błędach w przyjęciu BKS objął prowadzenie 16:14. Później dwie kontry Julity Piaseckiej sprawiły, że BKS objął prowadzenie 23:20. Tego już nie zmarnował i decydujące akcje zanotowały na swoim koncie Giulia Angelina i Kertu Laak. Trzeba jednak podkreślić, że ta pierwsza, Włoszka, grała nierówno i dobre akcje przeplatała pomyłkami.

W drugiej odsłonie ani jedna, ani druga drużyna nie zdołały sobie wypracować znacznej przewagi. Dopiero po blokach Marty Orzyłowskiej bielszczanki objęły prowadzenie 20:18, a po kolejnych skutecznych akcjach było 23:20. Jednak emocje się nie skończyły. Po udanych zbiciach Sabriny Machado oraz Jasper był remis 23:23. Podczas gry na przewagi rzeszowianki popełniły błąd podwójnego odbicia, który został potwierdzony podczas wideoweryfikacji.

W tym momencie nic nie wskazywało, że BKS może przegrać to spotkanie. Jednak podopieczne Michala Maska potrafiły się zmobilizować, a Brazylijka Machado wreszcie zaczęła kończyć akcje. Na początku gospodynie  prowadziły 9:6, a potem systematycznie ją powiększały (15:10). Jednak ambitne bielszczanki zerwały się do odrabiania strat. Najpierw po asie serwisowym Joanny Pacak doprowadziły do remisu 18:18, zaś po błędach Jasper prowadziły 20:18. Jednak Holenderka zrehabilitowała się w polu serwisowym, a po skutecznej akcji Machado rzeszowianki objęły prowadzenie 22:21 i już go nie oddały do końca. Ten trzeci set był sygnałem, że zespół gospodarzy nie zamierza rezygnować z wygranej. Trener Piekarczyk w przerwie między setami mocno to akcentował. Niewiele z tego wynikło. W czwartym secie rzeszowski zespół wziął się solidnie do pracy, szybko objął prowadzenie 12:9, a potem systematycznie je powiększał. Bez większego problemu doprowadził do tie-breaka. W nim początek należał do BKS-u, jednak po serwisie Agnieszki Korneluk wyszedł na prowadzenie 6:4 i mocno „rozklekotane” przyjezdne już nie podjęły walki, wyraźnie przegrywając do 9.

Wicemistrzynie kraju okazały się lepsze od brązowych medalistek poprzedniego sezonu. Ale ta sobotnia, niezwykle zacięta potyczka to jedynie zwiastun emocji, jakie nas czekają w tym sezonie. Zespół z Bielska-Białej pokazał, że drzemią w nim spore możliwości. Potrzeba tylko stabilnej gry w większym wymiarze czasowym.


DevelopRes Rzeszów – BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 3:2 (22:25, 25:27, 25:21, 25:15, 15:9)

RZESZÓW: Wenerska, Jasper (25), Korneluk (11), Machado (22), Fedusio (9), Jurczyk (2), Szczygłowska (libero) oraz Chmielewska, Honorio (5), Centka-Tietaniec (6), Vicet Campos (2), Fedorek. Trener Michal MASEK.

BIELSKO-B.: Nowicka (2), Pacak (9), Piasecka (25), Laak (14), Angelina (11), Orzyłowska (8), Drabek (libero) oraz Suska (libero), Borowczak (4), Abramajtis, Szewczyk. Trener Bartłomiej PIEKARCZYK

Sędziowali: Michał Malinowski i Marcin Rek (obaj Kielce). Widzów 2850.

Przebieg meczu

I: 8:10, 13:15, 19:20, 22:25.

II: 10:8, 14:15, 18:20, 25:27.

III: 10:7, 15:10, 18:20, 25:21.

IV: 10:9, 15:10, 20:13, 25:15.

V: 5:4, 10:5, 15:9.

Bohaterka – Aleksandra SZCZYGŁOWSKA.


ŁKS Commercecon Łódź - Energa MKS Kalisz 3:0 (25:13, 25:12, 25:22)

ŁÓDŹ: Kowalewska (1), Górecka (12), Obiała (4), Hryszczuk (12), Scuka (15), Alagierska (10), Stnzel (libero) oraz Jęcek (libero), Bidias, Dróżdż (1), Stefanik (5). Trener Alessandro CHIAPPINI.

KALISZ: Wawrzyniak, Dite (1), Pol (4), Sikorska (7), Nowacka (3), Kubacka (7), Mazur (libero) oraz Pajdak, Makarowska-Kulej (2), Szumera (7). Trener Przemysław MICHALCZYK.

Sędziowali: Grzegorz Skowroński (Dąbrowa Górnicza) i Marcin Bartłomiejczak (Opole). Widzów 1341.

Przebieg meczu

I: 10:4, 15:8, 20:12, 25:13.

II: 10:4, 15:7, 20:9, 25:12.

III: 10:7, 15:12, 19:20, 25:22.

Bohaterka – Zuzanna GÓRECKA.


Sokół&Hagric Mogilno - #VolleyWrocław 2:3 (18:25, 25:18, 25:22, 13:25, 10:15)

MOGILNO: Szczepańska (2), Świętoń (8), Mazenko (10), Przybyło (15), Brzoska (12), Cur-Słomka (3), Pancewicz (libero) oraz Nowak (1), Fojucik, Szczygioł (17), Gajewska, Szczepuła (1). Trener Mikołaj MARIQSKIN.
WROCŁAW: Łazowska (6), Stronias (4), Lewandowska (6),Kowalska (24), Perez (22), Gancarz (8), Pawłowska (libero) oraz Szady, Gierszewska (1), Gawlak (4), Bączyńska (10). Trener Bartlomiej DĄBROWSKI.

Sędziowali: Patryk Frąckiewicz (Bydgoszcz) i Natalia Noga (Gródek). Widzów 996.

Przebieg meczu

I: 10:9, 11:15, 15:20, 18:25.

II: 10:7, 15:7, 20:13, 25:18.

III:10:6, 14:15, 19:20, 24:22.

IV: 6:10, 7:15, 11:20, 13:25

V: 5:3, 8:10, 10:15.

Bohaterka - Diaris PEREZ.


1. Rzeszów

3

7

3/0

9:4

2. ŁKS

3

7

2/1

8:3

3. Budowlani

2

6

2/0

6:1

4. Wrocław

3

5

2/1

6:5

5. Bielsko-Biała

2

4

1/1

5:3

6. Radom

2

4

1/1

5:4

7. Opole

1

3

1/0

3:1

8. Mielec

3

3

1/2

3:7

9. Bydgoszcz

2

2

1/1

4:5

10. Police

3

2

1/2

5:8

11. Kalisz

3

1

0/3

3:9

12. Mogilno

3

1

0/2

2:9

Następne mecze – dzisiaj: UNI Opole – PGE Grot Budowlani Łódź (17.30); jutro: MOYA Radomka Radom – Metalklas Pałac Bydgoszcz (19.00). (sow)