Niemcy? Mam nadzieję co najmniej na półfinał
Jamal Musiala (w środku) to jeden z najbardziej wyróżniających się niemieckich piłkarzy podczas tego turnieju. Fot. PAP/EPA
Niemcy? Mam nadzieję na co najmniej na półfinał
Zdecydowanie najlepszym piłkarzem Niemiec na tym turnieju jest Jamal Musiala. Gra świetnie, jest wszechstronny, ruchliwy, dysponuje wspaniałym dryblingiem i znakomitą szybkością - uważa Paweł Glück, były piłkarz GKS-u Katowice, twórca podręcznika szkolenia.
Porozmawiajmy o reprezentacji Niemiec. Zna ją pan doskonale, bo śledzi od kilkudziesięciu lat. Jest pan pod jej wrażeniem na tym turnieju?
- Widziałem ją w każdym meczu, rozpoczynała jako jeden z faworytów. Nie omijają jej jednak różne problemy. Środkowy obrońca Antonio Ruediger naciągnął mięsień w tylnej części prawego uda i pojawiły się wątpliwości co do jego występu w 1/16 finału. Poza tym kilku zawodników nie spełnia pokładanych w nich nadziei. Remis w ostatnim grupowym meczu ze Szwajcarią był po prostu szczęśliwy, a Niemcy mogli przegrać. Szczęście nazywa się Niclas Fuellkrug i jest środkowym napastnikiem, który ostatnio gra w Borussii Dortmund. To taki typ, że wystarczy mu czasem kilka minut, by zdobyć bramkę, klasyczna dziewiątka. Widzę jednak kilka problemów. Choćby bramkarz Manuel Neuer. Potrafi wyłapać trudne piłki, ale źle wyprowadza je do gry, trwa to zdecydowanie za długo. Rozmawiam z kolegami i wiem, że Neuer ich tym denerwuje. Z kolei ter Stegen, na co dzień bramkarz Barcelony, nie potrafi tak dyrygować drużyną jak Neuer.
A w polu?
- Są plusy, są minusy... Zaskakująco słabo spisuje się Florian Wirtz z Bayeru Leverkusen. Dlatego jest zmieniany; tak było w każdym z trzech grupowych meczów. Nie rozumiem, dlaczego selekcjoner upiera się, żeby na środku ataku grał Kai Havertz. To znakomity piłkarz, ale zdecydowanie na inną pozycję! Wielkim rozczarowaniem po raz kolejny jest Leroy Sane. Są w kadrze piłkarze, którzy patrzą na osobiste korzyści, interesuje ich przede wszystkim własny wizerunek. Istotne jest dla nich przede wszystkim to, jak postrzegają ich inni. Z kolei zdecydowanie najlepszym piłkarzem Niemiec na tym turnieju jest dla mnie Jamal Musiala. Gra rzeczywiście świetnie. Jest wszechstronny, ruchliwy, dysponuje wspaniałym dryblingiem, znakomitą szybkością. Ma też świetną według mnie cechę, która przydaje się w piłce: nie boi się nikogo, żadnego przeciwnika. Taki styl gry powoduje, że jest nieustannie faulowany. Jeśli coś mu się stanie, to będzie bardzo źle dla Niemiec. Dobrze, że jest jeszcze Toni Kroos, jego olbrzymie doświadczenie jest pomocne. Może nie błyszczy jak w Realu, ale potrafi rozprowadzać piłki, zagrać sprytne, prostopadłe podania, dysponuje dobrym strzałem. Słowem, jest potrzebny tej drużynie. No i dobrze rozumie się z Musialą. Dogaduje się z tym chłopakiem, podbudowuje wszystkich młodych piłkarzy.
Jak się panu podoba Julian Nagelsmann jako selekcjoner?
- Poznałem jego styl w Bayernie, nie bał się tam wprowadzać zmian i stawiać na mało znanych piłkarzy, będących na dorobku. Podobnie jest w reprezentacji. Czasem potrafi w tych zapędach przeholować, choć faktem jest, że za jego czasów „Mannschaft” zaczął grać lepiej. No i ma szczęście. Jeszcze rok temu nastroje w Niemczech były fatalne, ta drużyna wszystko przegrywała, nie umiała strzelać goli. A Nagelsmann potrafił to zmienić. Teraz jest inaczej. Gdybym miał wskazać co mi się nie podoba w grze niemieckiej reprezentacji, to byłoby to rozpoczynanie ataków. Dopiero gdy piłka trafia do Kroosa, wszystko nabiera tempa. No i nie rozumiem, dlaczego tak foruje Havertza jako środkowego napastnika.
Jak Niemcy będą spisywać się dalej?
- Spodziewam się ciężkich meczów, ale mam nadzieję, że dojdą przynajmniej do półfinału…
Która drużyna poza Niemcami podoba się panu najbardziej?
- Tu pana zaskoczę - Austriacy. Naprawdę potrafią grać w piłkę, grają w urozmaicony sposób. Niby nie mają wielkich nazwisk, ale są tam bardzo ciekawi piłkarze. Robi na mnie wrażenie choćby Christoph Baumgartner z RB Lipsk albo Konrad Laimer z Bayernu. Jest też starszyzna, która daje radę: Gregoritsch z Freiburga czy Arnautović z Interu. Nie tylko rutyna, ale i wielkie serce do walki. A jak ten Arnautović strzelił karnego Polsce! Jak pewnie! Francuzi? Nie! Oni są uzależnieni od postawy Mbappe. Gdy gra dobrze, cała drużyna się spisuje. Gorzej jest, gdy na niego nie może liczyć.
Czego Polsce zabrakło żeby wyjść z grupy?
- Równego składu. Nie na każdej pozycji miała piłkarzy na odpowiednim poziomie. Nazwiska nie grają. Czas Lewandowskiego czy Grosickiego już minął. Szanuję Lewandowskiego, miał w Bayernie świetny czas. Teraz już jednak nie gra jak wcześniej, nie pomaga młodszym,patrzy tylko na swoją skórę. Cały czas gra pod siebie, co działa mi na nerwy… Tak to jest z piłkarzami, którzy nie wiedzą, kiedy mają skończyć, zaczynają być jak primabaleriny. Problem polega na tym, że ciągle myślą, że mają 21 lat. A tak się nie da… Świat idzie dalej. Dobrze, że w Polsce jest mnóstwo dobrych, utalentowanych piłkarzy. Trzeba dać im szansę i odpowiednio prowadzić.
Rozmawiał Paweł Czado