Niecodzienna przygoda
GKS Tychy czeka sześć meczów z klasowymi zespołami. O zdobycze punktowe będzie więc niezwykle trudno, ale optymizmu nie brakuje!
Filip Komorski, podobnie jak jego koledzy, cieszy się na spotkania z topowymi drużynami europejskimi. Fot. Łukasz Sobala / Press Focus
CHAMPIONS HOCKEY LEAGUE
W Lidze Mistrzów mamy rywali z najwyższej półki i porównałbym ich do piłkarskich kolosów, Realu Madryt czy Paris Saint Germain – stwierdził z uśmiechem na powitanie kapitan GKS-u Tychy, Filip Komorski. I trudno się z nim nie zgodzić, wszak obrońca Pucharu Europy ZSC Lions Zurych, dwie szwedzkie drużyny Frölunda Goetbeorg i Luleå Hockey, wicemistrz Finlandii Lukko Rauma oraz dwie austriackie ekipy, Red Bull Salzburg (mistrz ICE Hockey League) oraz KAC Klagenfurt nie wymagają rekomendacji. GKS, sześciokrotny mistrz kraju, nie miał szczęścia w losowaniu, ale nikt z tego powodu nie rozpacza. Na ostatnim treningu przed wyjazdem do Salzburga były skupienie i pełna mobilizacja.
Wstydu nie będzie
– Chyba się starzeję, bo przecież już trzy razy grałem w Lidze Mistrzów, ale teraz już nie mogę się doczekać inauguracyjnego meczu, tak jakbym debiutował – uśmiechał się czołowy defensor, Mateusz Bryk. – To dla nas ogromne wyróżnienie, że będziemy się spotkać z topowymi drużynami i będziemy podejmować walkę o jak najlepszy wynik. Graliśmy nie tak dawno w mistrzostwach świata elity i chyba wstydu nie przynieśliśmy. Mamy niezły zespół, chyba jakościowo nawet lepszy niż w poprzednim sezonie.
– Dla nas występy w tym elitarnym towarzystwie to dodatkowa nagroda za poprzedni sezon – podkreślił dyrektor sekcji, Jarosław Rzeszutko. – Nie stawiamy sobie żadnych celów, lecz do każdego meczu podchodzimy mocno zmobilizowani i będziemy szukać swoich szans. Występy w tych rozgrywkach to również okazja do pokazania się w Europie. W naszej drużynie jest liczna kolonia fińska. Może któryś z hokeistów zostanie zapamiętany i nazwisko wpadnie do notesu jakiegoś skauta. Bez bojaźni i z pewnym optymizmem patrzę na nasze występy. Jestem przekonany, że wstydu nie przyniesiemy i pokażemy z jak najlepszej strony.
Zadowolony trener
Trzon zespołu z poprzedniego sezonu został uzupełniony przez kilku zawodników. Ceniony i twardy obrońca Bartosz Ciura oraz Jere-Matias Alanen zdecydowali się na przenosiny do ECB Zagłębia Sosnowiec. Ich miejsce zajęli silny defensor Juuso Walli (Esbjerg Energy) oraz Hannu Kuru (JKG GKS Jastrzębie). Obaj są przewidziani do gry w formacjach specjalnych, zarówno w przewagach, jak i osłabieniach. W kadrze są też kolejny Fin Henri Knuutinen (TPS Turku) oraz wychowanek MOSM-u Tychy, Jakub Janik. – Czeka nas niecodzienna przygoda – te słowa słyszeliśmy na każdym kroku podczas wizyty na Stadionie Zimowym w Tychach.
– Jestem niezwykle zadowolony z pracy, jaką wykonaliśmy podczas letnich przygotowań – mocno zaakcentował trener Pekka Tirkkonen. – Podczas meczów sparingowych dokonywałem roszad w składzie i szukałem optymalnych ustawień. Do każdej potyczki trzeba być dobrze przygotowanym pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Jestem przekonany, że będziemy stawiać czoła każdej drużynie, choć wszystkie są topowe. Zakładam, że będzie sporo twardej walki na bandach. Mamy plan, który chcielibyśmy zrealizować. Niesłychanie ważną rolę odegrają formacje specjalne. Mamy je szczegółowo rozpisane i już niebawem przekonamy się, jak będą funkcjonowały na lodzie. One mogą odegrać kluczową rolę w tej rywalizacji.
Intensywny czas
Tyszan czeka mocne otwarcie sezonu, bo zaczynają od dwóch meczów wyjazdowych – z Red Bullem Salzburg oraz ZSC Lions Zurych. Obie drużyny nie wymagają rekomendacji. – Zespół z Salzburga cztery razy z rzędu wygrał Ice Hockey League i ma spore doświadczenia w tych rozgrywkach – ocenił fiński szkoleniowiec. – W tej ekipie występuje wielu reprezentantów Austrii oraz wartościowi obcokrajowcy. Lions Zurych to jeden z najlepszych zespołów europejskich i pewnie myśli o powtórzeniu sukcesu z poprzedniej edycji. Na razie skupiamy się na tych dwóch potyczkach, a po ich rozegraniu będziemy myśleli o domowych spotkaniach ze szwedzkimi ekipami.
Zespół już w środę przed północą wyruszył do Salzburga i wczoraj trenował na miejscowym lodowisku. Po dzisiejszym meczu późnym wieczorem hokeiści wsiadają do autokaru i jadą do Zurychu.
– Szwajcarzy to wicemistrzowie świata z dwóch ostatnich edycji, Szwedzi czy Finowi to też ścisła czołówka, a my właśnie będziemy się potykali z drużynami z tych krajów. To dla nas wszystkich wielka przyjemność. Rzecz jasna nie należy się spodziewać, że będziemy kreować grę. Nasza gra defensywna zostanie wystawiona na wielką próbę. Jestem jednak optymistą, będziemy się cieszyć z każdej bramki czy też punktów – stwierdził kapitan zespołu.
Zarówno do Salzburga, jak i do Zurychu wybiera się liczna grupa kibiców, która będzie wspierała zespół. Transmisje telewizyjne są przewidziane w kanałach Polsatu Sport.
Włodzimierz Sowiński
TERMINARZ LM
◾ Piątek (29.08.): Red Bull Salzburg – GKS Tychy (20.20)◾ Niedziela (31.08.): ZSC Lions Zurych – GKS Tychy (15.45)
◾ Czwartek (4.09.): GKS Tychy – Frölunda Goetbeorg (17.00)
◾ Sobota (6.09.): GKS Tychy – Luleå Hockey (18.00)
◾ Środa (8.10.): KAC Klagenfurt – GKS Tychy (20.20)
◾ Piątek (15.10.): GKS Tychy – Lukko Rauma (18.00)
40 TYSIĘCY EURO tyszanie wpłacili do Champions Hockey League za „dziką kartę”.
