Sport

Niecierpliwe oczekiwanie

KOMENTARZ „SPORTU” - Michał Zichlarz

Czekamy na pierwsze kadrowe decyzje nowego selekcjonera Jana Urbana. Na pewno, jak zawsze zresztą, będzie sporo komentarzy, różnych opinii. Poprzedni trener narodowej kadry Michał Probierz swoje urzędowanie rozpoczął od sensacyjnego powołania Patryka Pedy, piłkarza wtedy z trzeciego poziomu rozgrywkowego, z włoskiego SPAL, na mecz w eliminacjach Euro z Wyspami Owczymi w Thorshavn. To był jeden z trzech meczów w narodowych barwach teraz już 23-letniego piłkarza. Nowym Władysławem Żmuda się nie okazał. Czy teraz będzie nim Jan Ziółkowski? To jedno z tych nowych nazwisk, które pojawia się w przypadku reprezentacji i pierwszych powołań selekcjonera Urbana. 21-latek z Warszawy, który ma trafić do AS Roma, daje sobie radę nie tylko w lidze, ale także w europejskich pucharach, choć Legia w kiepskim stylu przegrała rywalizację z cypryjską Larnaką w Lidze Europy.

Tak po prawdzie to nowy selekcjoner nie ma wielkiego pola manewru, jeżeli chodzi o powołania. Komu dać szansę z krajowego podwórka? W pierwszej kolejności, tak przynajmniej uważam, powinien być to ktoś, kto nie pęka w pucharowej, europejskiej rywalizacji. Tak było w poprzednim sezonie z notującym świetne występy w Lidze Konferencji Mateuszem Skrzypczakiem czy parę lat wcześniej z Bartoszem Salamonem. Niestety, obaj spuścili z tonu.

Inna rzecz, zastanawiam się, czy trener Urban nie pójdzie trochę tropem Adama Nawałki i nie postawi na kogoś z dobrze sobie znanych graczy Górnika. Obaj panowie kadrę objęli przecież bezpośrednio po pracy w Zabrzu. Pan Adam w swoim debiucie ze Słowacją w listopadzie 2013 we Wrocławiu dał szansę gry aż trzem zawodnikom Górnika: Pawłowi Olkowskiemu, Krzysztofowi Mączyńskiemu i… Rafałowi Kosznikowi. Dla tego ostatniego był to jedyny mecz w koszulce z orłem na piersi.

Teraz nie bardzo widzę, komu selekcjoner Urban z Górnika, który zaliczył dobry start w lidze, mógłby dać szansę, ale kto wie, jak będzie? Niezbadane są wybory selekcjonerów, a potrafią często zaskoczyć tak, że latami dyskutuje się o takich konkretnych decyzjach. Tak było choćby z Kazimierzem Górskim, który na mistrzostwach świata w 1974 roku postawił na 20-letniego Władysława Żmudę czy z trenerem Pawłem Janasem, który na MŚ 2006 nie zabrał  dwóch asów, Jerzego Dudka i Tomasza Frankowskiego.