Sport

Niech to doprowadzi do końca

Rozmowa z Janem Benigierem, byłym reprezentantem Polski, srebrnym medalistą olimpijskim z Montrealu z 1976 roku

Jan Benigier (w środku) to legenda Ruchu. Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus.pl

Głośno w ostatnich dniach było o tym, że selekcjonerem może zostać prowadzący od kilku lat z powodzeniem Węgrów Marco Rossi. Jak pan to skomentuje?

- Jeżeli chodzi o reprezentację, to mam swoje zdanie na ten temat. Jakie? Kiedy selekcjonerem został Michał Probierz, to byłem za. Polską reprezentację ma prowadzić Polak. Z piłkarzami naszej reprezentacji ma rozmawiać po polsku, a nie po japońsku czy angielsku. Nie mówię, że jestem wielkim patriotą, ale proszę zobaczyć, kto prowadzi reprezentacje w wielkich piłkarskich krajach. Z reguły są to tamtejsi szkoleniowcy. Mnie jest wstyd... Oglądam w telewizji mecz i nie dość, że na boisku jest mało Polaków, to jeszcze są trenerzy, którzy nie umieją słowa po polsku. To są jaja!

Trenera i zespół bronią wyniki, a w przypadku naszej kadry i trenera Probierza trudno powiedzieć, że bronią. Za nami przegrane Euro i spadek do Dywizji B Ligi Narodów...

- Powiem żartobliwie, że jak spadliśmy niżej, to w końcu będziemy mieli lepsze wyniki, bo zagramy ze słabymi zespołami. Będziemy klaskać, śpiewać na Stadionie Narodowym, bo będą wygrane. A serio? Powiem tak, że nas w tej chwili nie stać na dobre wyniki. Naprawdę nie stać! Jak może być lepiej, skoro grają ci, a nie inni ludzie? Są gdzieś w klubach, żeby zapchać dziurę. Nie mówię o Lewandowskim, który się wycofał w ostatniej chwili, żeby nie brać w tym udziału, a żadnej kontuzji nie miał.

13 grudnia w piątek losowanie eliminacji mistrzostw świata. Jak się pana słucha, byłego reprezentanta Polski i świetnego ligowca, to trudno być optymistą…

- To jest tak samo, co mówię w odniesieniu do mojego Ruchu. Trzeba mieć jakąś nadzieję. Michał Probierz został trenerem reprezentacji i niech to doprowadzi do końca. Jeżeli zrezygnuje z niektórych zawodników, którzy są w zagranicznych klubach, a postawi na graczy z ligi, którzy są jeszcze tacy nieobciosani, a paru takich się u nas znajdzie, to będzie lepiej. Trzeba ich poszukać, dać im szansę. Mają serce i chęci, żeby zarobić pieniądze. Niech pan napisze, że chcą zarobić pieniądze, grając w reprezentacji. Ktoś ich wtedy dostrzeże. Myśmy robili w Ruchu w 1979 roku mistrza Polski, bo Benigier miał zgodę na wyjazd za granicę. Mówili wtedy: „gramy dla Janka”, bo jak zrobimy wynik, to COS i minister da zgodę, żebym zarobił parę groszy. Dlatego mówię - dajmy szansę tym młodym zawodnikom z naszej ligi, bo oni też chcą trochę zarobić.

Może coś w tym jest…

- Jak chcecie zmienić Probierza, to proszę zaproponować innego trenera.

Jan Urban?

- Jakbym miał zmienić trenera, to tylko na Polaka. Jan Urban byłby całkiem dobry, bo ma pojęcie jak to wygląda; i na pewno nie ściągałbym nikogo z zagranicy. Dlaczego? Jeżeli jest bardzo dobry, to już gdzieś pracuje, a jeżeli nie pracuje, no to jest słaby. Gramy w innej lidze, bo spadliśmy, będzie łatwiej – to tak żartem. Podkreślam jednak: ja bym nie zmienił trenera.

Rozmawiał Michał Zichlarz