Niech to będzie formalność
Tomasz Gębala (z piłką) jest przekonany, że dziś jego drużynie będzie trudniej niż w Orlen Superlidze, której jest liderem. Fot. Facebook/Industria Kielce
Niech to będzie formalność
W tej dyscyplinie żadna przewaga nie jest bezpieczna. Cały czas musimy być skupieni - podkreśla przed rewanżem z GOG Gudme w Lidze Mistrzów rozgrywający Industrii Kielce, Tomasz Gębala.
Czeka nas wymagający dwumecz, 120 minut walki. Jedziemy po zwycięstwo, jednak remis czy porażka jedną bramką nie będą złe. Wszystko i tak rozstrzygnie się w Kielcach - zapowiadał przed wyjazdem do Odense trener Industrii Kielce, Tałant Dujszebajew, komplementując przy tym rywala swojego zespołu, który stanął mu na drodze do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Strefa komfortu
W poprzednich sezonach mistrzowie Polski nie musieli o niego walczyć, bo w fazie grupowej zajmowali 1. lub 2. miejsce, a to gwarantowało miejsce w ósemce. Tym razem zanotowali szeroki wachlarz wyników (6 zwycięstw, 4 remisy, 4 porażki), zgromadzili 16 punktów i w grupie A zajęli 4. pozycję. Droga do ćwierćfinału, gdzie czeka już broniący trofeum SC Magdeburg, wiedzie przez dwumecz z duńskim GOG Gudme, które pierwszą fazę rywalizacji zakończyło na 5. miejscu w grupie B. Jak się okazało, w cytowanych słowach kirgiskiego szkoleniowca kielczan było sporo kurtuazji, bo rywale zostali bardzo dokładnie przeanalizowani i wręcz zmieceni z własnego parkietu. Wygrana 33:25 w historycznym meczu obu drużyn stawia kielczan w niemal komfortowym położeniu, ale mimo wszystko wolą dmuchać na zimne.
Coś nowego
- To dobry wynik, ale w piłce ręcznej żadna przewaga nie jest bezpieczna. Wyeliminowaliśmy rzuty przeciwników, ale w rewanżu mogą być skuteczniejsi i musimy być na to przygotowani - podkreśla znany z twardej gry w obronie Tomasz Gębala, upatrując efektownej wygranej w zmianie sposobu gry w obronie. - Dawno nie stosowaliśmy ustawienie 5-1 i swą ruchliwością najwyraźniej zaskoczyliśmy rywali. Grając z wysuniętym zawodnikiem (tę rolę pełnił najczęściej francuski skrzydłowy Benoit Kounkoud - przyp. red) stale wywieraliśmy presję na zawodnika rzucającego, a zagęszczając środek ograniczaliśmy możliwości Duńczyków w ataku. Pomógł nam również świetnie dysponowany w bramce Andreas Wolff. Wszystko co sobie założyliśmy zdało egzamin - cieszy się były reprezentacyjny rozgrywający, a potwierdzeniem tego były słowa kapitana i autora 9 bramek, Aleksa Dujszebajewa, wypowiedziane tuż po końcowej syrenie. - Bardzo dobra robota, ale jeszcze nic nie zrobiliśmy - krzyknął do kolegów Hiszpan. W pierwszym meczu upadł na kolano i żeby nie ryzykować pogłębiania urazu odpuścił występ w ligowym starciu z Zagłębiem Lubin. Bez swego lidera Industria wygrała 47:26, a poza nim odpoczywali: Dylan Nahi, Igor Karacić, Cezary Surgiel, Paweł Paczkowski i wspomniany Wolff. Dziś są gotowi do walki.
Potrzeba cierpliwości
Woreczki z lodem na rozpalone głowy kibiców mistrza Polski proponuje również położyć Krzysztof Lijewski. - Zrobiliśmy duży krok w stronę ćwierćfinału, ale jeszcze o nim nie myślimy, bo czeka nas druga część rywalizacji. Jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji, bo mecz rewanżowy zagramy przed własną publicznością. Mamy 8 bramek przewagi, lecz jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte. Przeciwnik zrobi wszystko, by tę stratę zniwelować. Tak jak w Danii musimy być cierpliwi i bardzo staranie rozgrywać atak pozycyjny. Na papierze jesteśmy faworytem, bo gramy w domu i mamy przewagę. Każdy będzie skazywał GOG na porażkę, a to może być jego siłą. Drużyna nie mając nic do stracenia, bez presji może zagrać bardzo dobry mecz - przewiduje II trener kieleckiej ekipy.
- O koncentrację nie będzie trudno, na takie mecze nie trzeba motywacji. Kluczem do zwycięstwa będzie skupienie i szacunek do przeciwnika. Mamy już więcej informacji na temat przeciwników, a oni wiedzą więcej o nas. Obrona 5-1 sprawiła im wiele problemów. Praca Benoita na „jedynce” była niesamowita, ale bardzo dużo dał nam też bramkarz - chwali kolegów reprezentacyjny rozgrywający Michał Olejniczak.
Mecz w Hali Legionów rozpocznie się dziś o 18.45 i będzie go można zobaczyć w Eurosporcie 1. Dwie godziny później Montpellier podejmie RK Zagrzeb, którego barw broni nasz obrotowy Patryk Walczak; w pierwszym spotkaniu było 27:27.
Marek Hajkowski