Wołodymyr Kostewycz zagrał w 100 ekstraklasowych meczach Lecha Poznań. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


„Niebiescy” testują Ukraińca

 Wołodymyr Kostewycz to kolejny zawodnik, który może trafić tej zimy do Chorzowa.

 

RUCH CHORZÓW

Beniminek na poważnie wziął się za misję pt. utrzymanie ekstraklasy. Działacze, świadomi błędów, jakie popełnili w ciągu ostatnich miesięcy, tym razem dokonują - na papierze - bardziej obiecujących ruchów transferowych. Bramkę 14-krotnych mistrzów Polski wzmocnił Dante Stipica, pomoc Adam Vlkanova, a skrzydło i obsadę młodzieżowca Filip Wilak. Na tym nie koniec działań transferowych. Możliwe, że zza miedzy na Cichą (czy też raczej na Stadion Śląski) trafi Robert Dadok z Górnika Zabrze, a jako wolny zawodnik może zostać zakontraktowany Wołodymyr Kostewycz.

 

Ciąg problemów zdrowotnych

31-letni lewy obrońca kojarzony jest w Polsce przede wszystkim z występów dla Lecha Poznań. W latach 2017-20 rozegrał w jego barwach równe 100 meczów w ekstraklasie i słynął z ofensywnej gry oraz dobrze ułożonej lewej nogi. Potem jednak zaczęły się jego problemy zdrowotne, przez które po raz ostatni na boisku w oficjalnym spotkaniu Ukrainiec pojawił się... w lipcu 2020 roku. W tamtym okresie - w pamiętnym pocovidowym okienku transferowym - wzięło go do siebie Dynamo Kijów, ale Kostewycz nie zdołał w nim zadebiutować. Podobnie było potem w Ruchu Lwów, dokąd był wypożyczony. Zdrowie mu nie dopisywało i rok temu rozstał się z Dynamem, nie rozgrywając żadnego meczu! Pomocną dłoń wyciągnęła do niego Warta Poznań, ale dalej mierzył się z problemami zdrowotnymi. Podpisał kilkumiesięczny kontrakt, który miał zostać przedłużony latem 2023, jeśli Ukrainiec sprawdziłby się u „Zielonych”. Jednakże - jak twierdzi poznański dziennikarz Damian Smyk - finalnie do tego nie doszło, bo w przedsezonowym sparingu... znów złapał kontuzję i jesienią miał pozostawać w Warcie bez kontraktu. W listopadzie w „Dumie Wildy” zmienił się prezes, który nie widział 31-latka w zespole, tym bardziej że na jego pozycji występują już Jacek Kiełb oraz Konrad Matuszewski. W efekcie Kostewycz jako wolny zawodnik trafił do Ruchu, gdzie jest obecnie testowany.

 

Potrzebny obrońca

To jeszcze nie koniec działań transferowych w Chorzowie. Klub ciągle rozgląda się za wzmocnieniami, przede wszystkim w obronie. Do dyspozycji trenera Janusza Niedźwiedzia pozostaje w praktyce tylko dwóch środkowych defensorów, Maciej Sadlok i Przemysław Szur, no chyba że do tego grona doliczyć nominalnego lewego obrońcą Mateusza Bartolewskiego, występującego jako lewy centralny w trzyosobowym bloku defensywnym. Najbardziej prawdopodobny jest w tym kontekście kierunek zagraniczny.

Dzisiaj „Niebiescy” rozegrają pierwszą grę kontrolną w trakcie zimowych przygotowań. Na sztucznym boisku w Bytomiu zmierzą się przed południem z drugoligową Polonią. Będzie to pierwszy mecz pod wodzą trenera Niedźwiedzia. W sobotę, 20 stycznia, Ruch uda się na zagraniczne zgrupowanie do Beleku.

 

Piotr Tubacki

 

Przeszedł do Jastrzębia

Pierwszy zawodnik z listy tych, których Ruch chciałby pożegnać zimą, oficjalnie opuścił szeregi 14-krotnych mistrzów Polski. Paweł Baranowski rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron i trafił do II-ligowego GKS-u Jastrzębie, z którym związał się do 30 czerwca 2025 roku. Do „Niebieskich” przyszedł niemal rok temu, 6 lutego, po roku spędzonym w Kazachstanie. Wiosną zagrał w większości spotkań, a w podstawowym składzie rozpoczął też sezon po awansie do ekstraklasy. Z końcem września stracił miejsce nawet nie tyle w wyjściowej jedenastce, ale w ogóle w kadrze. Ostatnio na boisku pojawił się 24 września w meczu z Rakowem, który zakończył już w przerwie. W sumie dla Ruchu wystąpił 18 razy.