Nie żyć przeszłością

Obrońcy trofeum, piłkarze Wisły Kraków, rozpoczynają zmagania w Pucharze Polski od wizyty w Tarnobrzegu.

Radość wiślaków po zdobyciu pucharu w tym roku. Jak daleko zajdą w kolejnej edycji? Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Siarka lub Wisła zameldują się w 1/8 finału około dwa tygodnie przed pierwszymi rozstrzygnięciami w innych parach. Rozegranie meczu zostało przyspieszone ze względu na planowany remont boiska na stadionie trzecioligowca. Gościom, którzy mają dwa zaległe spotkania w I lidze, też jest to na rękę, bo odpadnie im jedna gra w środku tygodnia. Tarnobrzeżanie własne spotkanie o punkty mieli w środę – wystawili mocno rezerwowy skład i przegrali z Wiślanami Skawina. To znak, że bardzo poważnie szykują się na przyjazd „Białej gwiazdy”.

Najważniejsze jest tu i teraz

W ostatniej, tak udanej przygodzie w Pucharze Polski, Wisła pierwszy wyjazd miała dopiero w... finale. Teraz zaczyna na terenie rywala z niższej ligi. W ostatnich latach krakowianie mają kilka nieprzyjemnych wspomnień związanych z takimi meczami . Gdy byli zespołem ekstraklasowym odpadali z drugoligowymi Błękitnymi Stargard (2019 rok, trenerem był wtedy Maciej Stolarczyk) oraz trzecioligowymi - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (2020, Artur Skowronek) i Olimpią Grudziądz (2022, Jerzy Brzęczek). – Mówi się, że niespodzianki, sensacje są pięknem piłki, ale też są ich przyczyny. Jeżeli poziom koncentracji i zaangażowania jest na podobnym poziomie jak u rywala, to w teorii jakość powinna zwyciężyć. Czasem jednak piłkarze myślą, że będzie łatwo, że nie muszą czegoś robić na sto procent. Trzeba przede wszystkim zachować koncentrację i pracować tak samo, jak przed spotkaniami ligowym, bo poziom zaangażowania w treningu przekłada się na to, co widać w meczu – mówi trener Mariusz Jop. Pytany o to, czy Wisła chce obronić trofeum, odpowiada: – Staram się odcinać, to co było i specjalnie do tego nie wracać. To była piękna historia i chciałoby się ją powtórzyć, ale dla zawodnika najważniejsze jest skupienie się na tym, co ma robić, a nie jak fajna była feta i że fajnie było wygrać z Pogonią. W piłce nie myśli się o tym, co było i co będzie za tydzień, bo to jest pułapka. Nie rozdzielamy meczów na towarzyskie i inne. Wisła zawsze ma się starać na sto procent i chcieć wygrywać w każdym meczu.

Odważnie czy asekuracyjnie?
Faworytom zdarza się stracić czujność, nie docenić rywala. Z kolei Dawid w starciu z Goliatem robi wszystko, by pokrzyżować mu plany. – Każdy rywal priorytetowo traktuje spotkanie z Wisłą. Dla niektórych zawodników to będzie mecz sezonu, bo każdy chce się pokazać na tle Wisły. Udowodnić swoją jakość, by pokazać, że mógł być w takim zespole. Musimy się z tym mierzyć w prawie każdym spotkaniu i tak będzie teraz w Tarnobrzegu - tłumaczy Jop. - Mamy przeanalizowaną każdą fazę ich gry. Na poziomie III ligi „szukają” ustawienia 4-3-3, starają się rozgrywać od własnej bramki. Mamy jednak doświadczenie, że przeciwko nam grają bardziej asekuracyjnie i pragmatycznie – nisko się bronią, liczą na stałe fragmenty gry. My z kolei liczymy, że będą chcieli się pokazać, zagrają odważnie, ale przede wszystkim skupiamy się na tym, co my chcemy robić – podkreśla. W kadrze znajdzie się grecki lewy obrońca Giannis Kiakos, który po złamaniu kości ręki nie grał w pierwszej drużynie niemal dwa miesiące. W miniony weekend miał godzinne przetarcie w rezerwach przeciwko Wisłoce Dębica. Opiekun wiślaków mówi, że zmiany w składzie będą, ale nie bardzo duże. Pytany o pozycję bramkarza, nie chciał puścić pary z ust. Przede wszystkim dlatego, że jeżeli zdecydowałby się postawić na broniącego ostatnio w I lidze Patryka Letkiewicza, to wśród graczy z pola nie będzie musiał wystawić młodzieżowca. To byłaby już ważna informacja dla gospodarzy.

Michał Knura