Forma reprezentacji Izraela będzie zależna od możliwości Erana Zahaviego. Fot. Rafał Rusek/PressFocus


Nie żałuje słów

Przed meczem Izrael – Islandia więcej mówiło się o wojnie na Bliskim Wschodzie niż o sporcie.


Z uwagi na konflikt izraelsko-palestyński starcie barażowe Izraela z Islandią odbędzie się na neutralnym gruncie w Budapeszcie. Choć to ważny mecz dla obu reprezentacji, wiele uwagi poświęcono właśnie działaniom zbrojnym na terenie Izraela i Palestyny. Jeszcze na początku marca selekcjoner Islandii wzniecił pożar w izraelskich mediach swoją wypowiedzią. – Waham się, czy grać przeciwko Izraelowi z powodu tego, co dzieje się w Gazie i tego, co zrobiono kobietom, dzieciom i innym niewinnym obywatelom. Ta sytuacja, w której musimy grać przeciwko Izraelowi, nie powinna według mnie mieć miejsca – stwierdził Age Hareide. Jeszcze wczoraj, bezpośrednio przed meczem, musiał odnieść się do swoich słów sprzed kilku tygodniu. – Pochodzę z kraju, w którym panuje wolność słowa. Nie żałuję więc swoich słów. Bardzo interesuję się polityką i wiem wszystko o uprowadzonych ludziach. Chcę ich uwolnienia i zakończenia wojny. Wiem, że sytuacja jest trudna, ale chcę pokoju. Smutno się gra w takich momentach, ale zagramy przeciwko piłkarzom, nie zbrodniarzom. Nie mam nic przeciwko Izraelczykom – mówił selekcjoner.

Pytań o słowa Hareide nie uniknął także opiekun izraelskiej kadry. Alon Hazan wolał jednak rozmawiać o sporcie, omijając temat wojny na Bliskim Wschodzie. – Nie interesuje mnie ani jedno słowo trenera Islandii. Przyjeżdżam do Budapesztu, żeby grać w futbol dla dobra drużyny i kraju. Musimy wykonać swoją pracę. W tej chwili nie interesuje nas to, co powiedział trener, zawodnik, czy ktokolwiek inny z zespołu przeciwnika – zaznaczył 56-latek, który zdaje sobie sprawę, że to jego zespół zagra w roli faworyta.

W drugim półfinale w tej ścieżce zmierzą się ze sobą reprezentacje Bośni i Hercegowiny oraz Ukrainy. Pojedynek odbędzie się w Zenicy. Ukraińcy są pewni siebie. Mają w swoich szeregach zawodników, którzy grają w najlepszych ligach na świecie. Rusłan Malinowski, na co dzień gracz Genoi, zaznacza jednak, że nie będzie to łatwe spotkanie. – Wielu piłkarzy Bośni i Hercegowiny gra w świetnych europejskich klubach. Na boisku trzeba będzie dać z siebie wszystko. Przede wszystkim musimy być przygotowani psychicznie, bo mecz nie będzie łatwy. Musimy od pierwszych minut wziąć sprawy w swoje ręce.

Kacper Janoszka


PÓŁFINAŁY BARAŻY O UDZIAŁ W EURO 2024, ŚCIEŻKA B

Czwartek, 21 marca, godz. 20.45

Izrael - Islandia

Sędzia Anthony Taylor (Anglia)


Bośnia i Hercegowina – Ukraina

Sędzia Felix Zwayer (Niemcy)