Transparenty o takiej treści raczej prędko nie znikną z chorzowskiego eteru. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


Nie zamierza dawać prezentów

Minister sportu Sławomir Nitras poruszył kwestię budowy stadionu w Chorzowie. Pieniędzy z centrali nie należy się spodziewać.

 

Ja nic nie obiecywałem - to jedne z pierwszych słów, jakie Sławomir Nitras wypowiedział w tej sprawie w rozmowie w „Kanale Sportowym”. Jak wiadomo, temat budowy nowego stadionu Ruchu znalazł się na świeczniku przy okazji jesiennych wyborów parlamentarnych. Od tamtej pory niewiele jednak w tej sprawie drgnęło.

 

W eterze cisza

Oczywiście nie da się poruszyć tego tematu bez nawiązania do polityki. W przypadku stadionu w Chorzowie jedno jest jednak niezmienne, niezależnie od strony politycznej, nieważne kto i co obiecuje, później tego nie realizuje. Kluczowe dla obiektu przy Cichej miało być dofinansowanie obiecane przez ministerstwo sportu jeszcze pod koniec kadencji poprzedniej władzy. Zapowiedziano, że 100 mln złotych Chorzów wyłoży na budowę sam, a drugie tyle otrzyma od ministerstwa w ramach Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Chorzowski wniosek przeszedł etap formalny i od października znajduje się na poziomie oceny merytorycznej, która ma zadecydować o jego przyjęciu lub odrzuceniu. Sęk w tym, że tygodnie mijają, a ministerstwo nadal nie określiło się w sprawie tego oraz wielu innych projektów, jak np. stadion w Częstochowie. Na rządowej stronie internetowej można zapoznać się z protokołami, które informują o zaakceptowaniu lub odrzuceniu poszczególnych wniosków. Problem w tym, że ostatnie cztery pojawiły się tam... w pierwszej połowie grudnia i od tamtej pory w eterze panuje cisza.

 

Nie będzie zakładnikiem

Nowy minister sportu Sławomir Nitras już wiele tygodni temu dystansował się od tematu pieniędzy dla Chorzowa, mimo że urzędujący tam prezydent Andrzej Kotala to jego partyjny kolega. Teraz tylko podtrzymał swoje stanowisko, że nie chce dawać pieniędzy na stadiony. - W kampanii parlamentarnej poprzednie władze obiecywały różne rzeczy, nie tylko stadiony. Hale, których nie ma, projekty, których nie ma, wnioski, których nie było. Były projekty, które ledwo wpłynęły do ministerstwa, a premier Mateusz Morawiecki już pojechał i powiedział, że są finansowane. Robił to nie dlatego, że kocha Ruch Chorzów, ale dlatego, że startował z tego okręgu i liczył na głosy - mówił w poniedziałek Nitras. Obiecanki dotyczące nowego stadionu przy Cichej to już solidnie zdarta płyta, bo od wielu lat gra nią także prezydent Kotala. Nitras podkreślił jednocześnie, że w najbliższych tygodniach ze strony ministerstwa nie będzie żadnej decyzji, na co wpływ mają zbliżające się wybory samorządowe. - Staram się robić wszystko, żeby pieniądze ministerstwa sportu i inwestycje, na które ludzie czekają, nie brały udziału w kampanii samorządowej w 2024 roku. Mimo że w niektórych nawet zaognionych miastach startują moi koledzy partyjni, którzy bardzo by chcieli takie prezenty, to ja takie decyzje będę podejmował po kampanii, kiedy opadną emocje. Nie mam zamiaru być zakładnikiem obietnic - zaznaczył minister sportu.

 

To nie będzie sprawiedliwe

- 8-10 lat temu prezydent Chorzowa zadecydował, że ma ważniejsze potrzeby niż stadion. Wcale nie zakładam, że większość mieszkańców Chorzowa się z nim zgadza. Nie znam tamtejszej sytuacji, bo nie mieszkam w tym mieście. Wiem jednak, że w tym samym czasie prezydent Gliwic zbudował stadion. W Zabrzu pani prezydent konsekwentnie buduje gigantyczny, piekielnie drogi obiekt. Katowice i Opole budują stadiony, a ja mam przyjechać i powiedzieć „super, że okoliczne miasta zbudowały stadion z pieniędzy podatników, a teraz w prezencie dam prezent Ruchowi Chorzów”? Czy to będzie sprawiedliwe? - zaprezentował jasno swoje stanowisko minister. - Będę o tym rozmawiał po wyborach. Dlaczego ja mam jednemu czy drugiemu prezydentowi za darmo robić prezent, skoro on nie budował tego stadionu? - pytał retorycznie Nitras, jednocześnie podkreślając, że dla niego istotniejsze jest finansowanie np. akademii czy szkolenia. - To ważniejsze instrumenty niż budowa stadionu w jednym mieście - dodał. Tym samym kolejne tygodnie mijają, a przy Cichej nadal się nic nie dzieje. Prezydent Kotala zapewniał co prawda, że nawet bez wsparcia ministerstwa zbuduje stadion, ale... mieszkańcy Chorzowa już niespecjalnie wierzą w powtarzane od kilkunastu lat deklaracje.

 

Piotr Tubacki