Nie wystarczy pstryknąć
Manchester United ciągle szuka pomysłu na wyjście z nijakości, w czym mecz z Liverpoolem raczej nie pomoże. Ale... czy aby na pewno?
W Northwest derby nigdy nie brakuje twardej, brytyjskiej walki! Fot. Xinhua/PressFocus
ANGLIA
Czy jest drugi klub, w którym tak trudno pogodzić się z rzeczywistością, mając w pamięci triumfy z przeszłości? Manchester United jest w środku tabeli Premier League i gra jak na środek tabeli przystało – w kratkę. Jego kłopot polega też na tym, że 9 z 10 punktów zdobył u siebie, a już jutro... musi pojechać na Anfield.
Obalił mit
– Czuć tę atmosferę – zapowiadał wyjazd do Liverpoolu lewy obrońca MU Luke Shaw, a chodziło mu... nie o stadion, lecz dotarcie na niego. – Jedziesz autobusem jednokierunkową drogą, a na zewnątrz jest mnóstwo kibiców. Są wrogo nastawieni. Kiedy jesteś piłkarzem, to... cieszysz się tym momentem. Wiesz, że zbliża się wielki mecz! Oczywiście, może być bardzo nieprzyjemnie, ale to część futbolu i rywalizacji – mówił podstawowy obrońca Czerwonych Diabłów, który obalił także mit wielkiego wpływu, jaki na przebieg spotkania mają podobno trybuny Anfield. – Kiedy jesteś skoncentrowany, zapominasz o wszystkim. To normalny dzień w pracy. Kiedy przed samym meczem wchodzi się do szatni, to stara się wyłączyć ze wszystkiego, całkowicie skupić na tym, co należy zrobić. Tak samo będzie przed starciem z Liverpoolem – opisał prestiżową rywalizację 30-letni Anglik, który przeciwko The Reds grał do tej pory 14 razy – 6 razy przegrał, a 4 razy wygrał.
Wszyscy chcą się poprawić
Na korzyść United, którzy będą szukać wyjazdowego przełamania, działa fakt, że Liverpool... jest w dołku – a przynajmniej był przed przerwą na kadry, na które rozjechało się ponad pół jego składu. Przegrał 3 ostatnie spotkania, w Lidze Mistrzów i dwukrotnie w Premier League, co było dość oczywistym efektem słabej gry z pierwszych kolejek, kiedy jednak jeszcze udawało się mu przepychać zwycięstwa. Teraz trener Arne Slot i spółka będą chcieli przełamać się na odwiecznym rywalu, ale z drugiej strony patrząc, mecz będzie nakręcany chęcią trenera United, Rubena Amorima, do poprawy swojej sytuacji. Portugalczyk jest coraz mocniej krytykowany, ale... nie przez wszystkich. W jego obronie stanął współwłaściciel klubu, brytyjski miliarder sir Jim Ratcliffe. – Nie miał najlepszego sezonu, ale musi udowodnić, że jest najlepszy na przestrzeni trzech najbliższych lat. Jestem za takim rozwiązaniem – mówił Ratcliffe w rozmowie z „The Times”.
Impulsywne zachowania
– Czasami nie rozumiem prasy – narzekał na krytykujące Amorima media biznesmen. – Pragnie sukcesów z dnia na dzień. Myśli, że to jak pstryknięcie włącznikiem. Pstrykasz i wszystko jest świetne już następnego dnia! Takim klubem jak Manchester United nie można zarządzać przez pryzmat impulsywnych zachowań dziennikarzy, którzy co tydzień wygłaszają takie opinie – mówił lekko wzburzony Ratcliffe, wyraźnie wstawiając się za portugalskim trenerem. To ważna deklaracja.
Piotr Tubacki
PROGRAM 8. KOLEJKI
Sobota: Nottingham – Chelsea (13.30), Brighton – Newcastle, Burnley – Leeds, Crystal Palace – Bournemouth, Man. City – Everton, Sunderland – Wolverhampton (wszystkie 16.00), Fulham – Arsenal (18.30), niedziela: Tottenham – Aston Villa (15.00), Liverpool – Man. Utd (17.30), poniedziałek: West Ham – Brentford (21.00).
|
1. Arsenal |
7 |
16 |
14:3 |
|
2. Liverpool |
7 |
15 |
13:9 |
|
3. Tottenham |
7 |
14 |
13:5 |
|
4. Bournemouth |
7 |
14 |
11:8 |
|
5. Man. City |
7 |
13 |
15:6 |
|
6. Crystal Palace |
7 |
12 |
9:5 |
|
7. Chelsea |
7 |
11 |
13:9 |
|
8. Everton |
7 |
11 |
9:7 |
|
9. Sunderland |
7 |
11 |
7:6 |
|
10. Man. Utd |
7 |
10 |
9:11 |
|
11. Newcastle |
7 |
9 |
6:5 |
|
12. Brighton |
7 |
9 |
10:10 |
|
13. Aston Villa |
7 |
9 |
6:7 |
|
14. Fulham |
7 |
8 |
8:11 |
|
15. Leeds |
7 |
8 |
7:11 |
|
16. Brentford |
6 |
7 |
9:11 |
|
17. Nottingham |
7 |
5 |
5:12 |
|
18. Burnley |
7 |
4 |
7:15 |
|
19. West Ham |
7 |
4 |
6:16 |
|
20. Wolverhampton |
7 |
2 |
5:14 |
1-4 – LM, 5 – LE, 18-20 – spadek
STRZELCY
9 – Haaland (Man. City)6 – Semenyo (Bournemouth)
4 – Thiago (Brentford), Anthony (Burnley)
