Nie taki ten mistrz słaby
Już po premierowej odsłonie pierwszego meczu półfinału było jasne, że zabrzanie w Płocku będą jedynie walczyć o uratowanie twarzy.
Wobec dynamicznych wejść Zoltana Szity i jego płockich kolegów, zabrzanie byli bezradni. Fot. PAP/Szymon Łabiński
Mam wrażenie, że Wisła jest słabsza niż rok temu, ale to wszystko zweryfikuje boisko. Skupiam się tylko i wyłącznie na półfinale i wierzę w zwycięstwo - powiedział przed wyprawą do Płocka Piotr Krępa. Opinia obrotowego Górnika na pewno dotarła do mistrzów Polski, którzy od pierwszego gwizdka chcieli udowodnić, że wcale nie są słabi.
Kamienna twarz
Agresywna postawa w defensywie kompletnie wybijała popełniających błąd za błędem zabrzan, którzy nie byli w stanie zatrzymać piorunujących kontr rywali. Nic dziwnego, że po 7 minutach było 6:0, co zmusiło trenera Arkadiusza Miszkę do zaproszenia swych zawodników na rozmowę. Chciał nieco wstrząsnąć zespołem i ten wziął się do roboty, ale rozpędzających się oraz grających z polotem płocczan nie był w stanie zatrzymać. Górnicy próbowali dochodzić do sytuacji, ale gdy oddawali rzuty na wysokości zadania stawał Viktor Hallgrimsson. Kamienna twarz Islandczyka, który po sezonie odejdzie do Barcelony, mówiła sama za siebie; rzuty rywali nie robiły na 25-latku większego wrażenia, a do kilku spektakularnych interwencji dorzucił dwie przy rzutach karnych w wykonaniu Jakuba Szyszki i Dmytra Artemenki, zwykle niezawodnych w tym elemencie. Na pudło Ukraińca trener Miszka tak się zdenerwował, że zdjął go z boiska. Hallgrimsson wiedział, że będzie bronił tylko 30 minut, więc postanowił „wykręcić” spektakularny wynik. Obronił 12 z 20 rzutów, co przełożyło się na 60-procentową skuteczność. Nic dziwnego, że po meczu odebrał nagrodę MVP i... dopiero wtedy się uśmiechnął. Na przeciwległym biegunie znalazł się Kacper Ligarzewski. - Co ja mam powiedzieć? Odbiłem jedną piłkę, czuję się fatalnie, przegrywamy 12 bramkami, nie mamy wiele do powiedzenia w tym spotkaniu. Myślimy o przyszłości, która jest nie niepewna. Jest nam kur...ciężko - nie przebierał w słowach reprezentacyjny golkiper i na drugą połowę ustąpił miejsce Piotrowi Wyszomirskiemu. Między innymi dzięki jego postawie zabrzanie uwierzyli, że są w stanie nieco podreperować wynik i uratować twarz.
Wściekły Sabate
Momentami „Wyszu” bronił bardzo dobrze, raz nawet popisał się podwójną interwencją, a przy stanie 29:19 w 45 minucie obronił rzut karny egzekwowany przez Przemysława Krajewskiego. Górnicy próbowali walczyć, lecz nie mieli szans, żeby się zbliżyć do pewnych siebie rywali. Kilka razy zaimponowali ciekawymi zagrywkami, zaskakując nie najlepiej dysponowanego Marcela Jastrzębskiego, ale na ich trafienie mistrzowie Polski odpowiadali dwoma. Nawet brak mocno zmotywowanego Tomasza Pirocha, który po starciu z Danem Racoteą rozbił nos, nie przeszkodził im w powiększaniu przewagi. Można było odnieść wrażenie, że Nafciarze myślami są już przy finale z Industrią Kielce. Dowodem na to była złość trenera Xaviera Sabate na... dźwiękowca Polsatu Sport, zbyt blisko trzymającego mikrofon podczas przerwy na żądanie w 41 minucie. - Zabierz mi ten mikrofon! Nie chcę go tutaj! - wściekał się Hiszpan, nie chcąc odkrywać rozwiązań taktycznych.
Co dalej?
- Próbowaliśmy postraszyć faworyta, ale wobec tak dobrze dysponowanego rywala nie byliśmy w stanie wiele zdziałać. Przyszłość klubu jest niepewna, ja na przykład nie mam żadnej umowy, nikt z nami nie rozmawia, a prezesa ostatni raz widzieliśmy przy okazji drugiego meczu ćwierćfinałowego z Chrobrym... - powiedział cytowany już Piotr Krępa, mając na myśli wizytę w szatni Bogdana Kmiecika, który zapowiedział, że jak Górnik awansuje do półfinału, będzie mu łatwiej o pozyskanie nowych sponsorów. Może w środę będzie miał dobre wiadomości...
PÓŁFINAŁ
◼ Orlen Wisła Płock - Górnik Zabrze 40:25 (20:8)PŁOCK: Hallgrimsson, Jastrzębski - Krajewski 5/3, Piroch 1, Szita 4, Serdio 2, Żytnikow 7, Sroczyk 8, Mihić 2, Dawydzik 1, Michałowicz 1, Susnja 1, Janc 5, Zarabec, Terzić, Fazekas 3. Kary: 4 min. Trener Xavier SABATE.
GÓRNIK: Ligarzewski, Wyszomirski - Szyszko 3, Działakiewicz 1, Morkovsky 6/1, Krępa 5/1, Minocki 1, Artemenko 1, Bogacz, Komarzewski 3, Racotea 1, Krawczyk 3, Ivanović, Wąsowski, Pinda 1, Pluczyk. Kary: 8 min. Trener Arkadiusz MISZKA.
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw) 1-0; rewanż 21 maja o 20.30.
◼ PGE Wybrzeże Gdańsk - Corotop Gwardia Opole 29:23 (16:12)
WYBRZEŻE: Zembrzycki, Poźniak - Góralski 1, Stanescu 1, Papina 1, Peret 3, Będzikowski 1, Czapliński 11/6, Domagała 1, Zmavc (CZK, 46 min - gradacja kar), Pepliński 2, Papaj 1, Siekierka, Protsiuk 2, W. Tomczak 1, Niedzielenko 4. Kary: 10 min. Trener Patryk ROMBEL.
GWARDIA: Ałaj, Lellek - Wojdan 4, Widomski 4, Jędraszczyk 7/4, Luksa, Hryniewicz 3, Jendryca, Wrzesiński, Kamiński 3, Pelidija 1, Wandzel, Sosna 1, Aksamit, Stempin. Kary: 12 min. Trener Bartosz JURECKI.
Wybrzeże uzyskało prawo do gry w meczu o 5. miejsce z Chrobrym Głogów (24 maja o 18.00); Gwardia zagra o miejsce 7. z Kaliszem (26 maja o 18.00).
◼ KGHM Chrobry Głogów - Energa MKS Kalisz 31:24 (12:11)
CHROBRY: Derewiankin, Łobczuk - Kosznik 5, Mosiołek 2, Paterek 6, J. Adamski, Jamioł, Grabowski, Orpik 4, Strelnikow, Matuszak 2, Skiba 1, Styrcz 6/2, Zieniewicz 5. Kary: 4 min. Trener Witalij NAT.
KALISZ: Szczecina, Hrdliczka - Wróbel 2, Kucharzyk, Ribeiro 6, Kus, Starcevic 8/1, Moryń 2, Fedeńczak 3/2, Doncow 1, Bekisz 2, Drej, Molski. Kary: 12 min. Trener Rafał KUPTEL.
Chrobry uzyskał prawo do gry w meczu o 5. miejsce z Wybrzeżem Gdańsk (24 maja o 18.00); Kalisz zagra o 7. miejsce z Gwardią (26 maja o 18.00).
◼ Energa MMTS Kwidzyn - MKS Piotrkowianin 28:28 (12:12) rzuty karne 4:2
KWIDZYN: Zakreta, Matlęga - Malczak 3, Łazarczyk 7, K. Pilitowski, Czarnecki, Welcz 1, Potoczny, M. Pilitowski 1, Landzwojczak 2, W. Jankowski 4, Bekisz 1, Kosmala 6/3, Milicević 3, Lewczyk. Kary: 8 min. Trener Bartłomiej JASZKA.
PIOTRKOWIANIN: Kot, Chmurski, A. Lewandowski - Kowalski 4/3, Grzesik 2, Mastalerz 4, Żyszkiewicz 3 (CZK, 59 min - gradacja kar), Dróżdż 3, Rutkowski 7, Surosz, Filipowicz, Makowiejew 3, Wadowski 1 (CZK, 56 min - faul), Wawrzyniak 1, Pożarek. Kary: 20 min. Trener Michał MATYJASIK.
Rzuty karne: 1:0 - K. Pilitowski, 1:1 - Kowalski, 2:1 - Bekisz, 2:2 - Dróżdż, 2:2 - Milicević (brono Chmurski), 2:2 - Rutkowski (broni Zakreta), 3:2 - Malczak, 3:2 - Mastalerz (broni Zakreta), 4:2 - Kosmala.
◼ Azoty Puławy - WKS Śląsk Wrocław 43:34 (23:17)
AZOTY: Borucki, Tsintsadze - Dichaminjia 6, Urbanek 1, Gogola 6/2, Jaworski 4/1, Bereziński 4, Jarosiewicz 10, Janikowski 7, Antolak, Zarzycki 4, Przychodzień 1. Kary: 2 min. Trener Patryk KUCHCZYŃSKI.
ŚLĄSK: Młoczyński, Małecki - Cepielik, Salacz 5, Kornecki 8/1, Przybylski 7, Granowski 1, Mucha 1, Wielgucki 1, Famulski 4, Gądek 4, Kołodziejczyk, M. Jankowski 2, Ramiączek 1, Burtan. Kary: 6 min. Trenerzy: Bartłomiej KOPROWSKI i Michał SZYBA.
Awansem MKS Zagłębie Lubin - Zepter KPR Legionowo 19:19 (10:12) rzuty karne 11:12
GRUPA SPADKOWA
9. Kwidzyn |
29 |
39 |
810:829 |
10. Azoty |
29 |
37 |
942:1015 |
11. Zagłębie |
29 |
37 |
797:903 |
12. Piotrkowianin |
29 |
23 |
817:966 |
13. Legionowo |
29 |
19 |
781:869 |
14. Śląsk |
29 |
10 |
739:916 |
30. seria - 21 maja: Kwidzyn - Azoty, Śląsk - Zagłębie, Piotrkowianin - Legionowo.
Marek Hajkowski