Sport

Nie strzelasz, tracisz!

Górnik Zabrze nie wykorzystał wielu świetnych okazji w pierwszej połowie. Legia po zmianie stron oddała dwa celne strzały i wygrała.

Luquinhas (z lewej) odmienił losy Górnika. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz

Jan Urban, obecny szkoleniowiec Górnika i legenda tego klubu, był trenerem Legii Warszawa w latach 2012-13. Często jednak mierzył się przeciwko „Wojskowym” jako szkoleniowiec innych klubów. Przed niedzielnym spotkaniem jego bilans w starciach z Legią nie wywoływał fali optymizmu w zabrzańskim środowisku. Jako trener Górnika wygrał z warszawianami tylko raz, u siebie w sezonie 2021/22 – spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2.

Od tamtego momentu zaliczył trzy porażki (3:5, 1:2, 1:3) i remis 1:1 w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu. Pozostałe zespoły, które prowadził (Polonia Bytom, Zagłębie Lubin, Lech Poznań, Śląsk Wrocław), także nie osiągały wybitnych rezultatów przeciwko ekipie ze stolicy. W sumie, przed wczorajszym spotkaniem, Jan Urban w 14 meczach przeciwko Legii wygrał cztery razy, dwa razy remisował i ośmiokrotnie przegrywał. W tę statystykę wliczone są także porażka w finale Pucharu Polski, gdy opiekował się Lechem (0:1, maj 2016) i wygrana w Superpucharze kilka miesięcy później (4:1, lipiec 2016).

Świetny start

Fakty te przestały mieć jednak znaczenie, gdy sędzia Szymon Marciniak rozpoczął spotkanie. Wraz z wyjściem zawodników na murawę można było odczuć szczególny charakter ligowego klasyku. Górnik i Legia to uznane, niezwykle utytułowane kluby. Presja była więc spora, tym bardziej że obie ekipy rywalizują o te same cele. Przed meczem dzielił je tylko jeden punkt. Wagę spotkania na początku meczu udźwignęli gospodarze. Wyszli na prowadzenie już w 8 minucie, gdy świetne podanie Yosuke Furukawy w pole karne wykorzystał Taofeek Ismaheel.

Jednobramkowe prowadzenie Górnik utrzymał do końca pierwszej połowy. Warto jednak podkreślić, że nikt nie byłby zaskoczony, gdyby zabrzanie wygrywali po 45 minutach trzema bądź czterema golami. Grali bardzo dobrze, mieli pomysł na to, w jaki sposób zagrozić bramce Legii. Co chwilę zmuszali rywali do obrony. Aktywni w ataku byli nie tylko Furukawa i Ismaheel, ale także Luka Zahović oraz Lukas Podolski. Zabrzanom brakowało jednak skutecznego wykończenia.

Luquinhas razy dwa

Legia obudziła się po przerwie. Jednobramkowa strata nie zabiła wiary w warszawianach. Wiara ta przyniosła skutek w postaci gola Luquinhasa w 58 minucie. Tak naprawdę przypadek sprawił, że Filip Majchrowicz wyciągnął piłkę z siatki. Po uderzeniu Brazylijczyka piłkę próbował zablokować głową Rafał Janicki. Zrobił to jednak tak pechowo, że zmylił golkipera i piłka wpadła do siatki. Kilkanaście minut później bramkarz Górnika po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki. Tym razem Legia przeprowadziła składną akcję, po której Ilja Szkurin wyłożył piłkę Luquinhasowi, który strzałem do pustej bramki skompletował dublet.

Kacper Janoszka

CO SIĘ NAM NIE PODOBAŁO

Górnik po bardzo dobrej pierwszej połowie zagrał przeciętnie po zmianie stron. Powinien do 45 minuty zamknąć spotkanie, a przez niewykorzystane sytuacje przegrał. Nie mamy co do tego wątpliwości.


OCENA MECZU⭐

◼  Górnik Zabrze – Legia Warszawa 1:2 (1:0)

1:0 – Ismaheel, 8 min (asysta Furukawa), 1:1 – Luquinhas, 58 min (asysta Elitim), 1:2 – Luquinhas, 68 min (asysta Szkurin)

GÓRNIK: Majchrowicz 5 – Szala 4 (63. Josema 4), Janicki 4, Szcześniak 5, Janża 6 – Ismaheel 7 (63. Sow 4), Sarapata 5, Hellebrand 6 (90+2. Olkowski niesklas.), Furukawa 6 (81. Ambros niesklas.) – Podolski 5 (81. Bakis niesklas.), Zahović 3.  Trener Jan URBAN. Rezerwowi: Szromnik, Liseth, Prebsl, Buksa.

LEGIA: Tobiasz 5 – Wszołek 5, Ziółkowski 4, Pankov 4, Vinagre 4 (75. Kun niesklas.) – Elitim 6 (75. Oyedele niesklas.), Augustyniak 3 (54. Goncalves 4), Morishita 5 – Chodyna 3 (75. Biczachczjan niesklas.), Szkurin 5, Luquinhas 7 (87. Urbański niesklas.). Trener Gonacalo FEIO. Rezerwowi: Kovaczević, Pekhart, Barcia, Jędrzejczyk.

Sędziował Szymon Marciniak (Płock) – 4. Asystenci: Adam Kupsik (Poznań) i Bartosz Kaszyński (Bydgoszcz). Czas gry 96 min (46+50). Widzów 23438. Żółte kartki: Hellebrand (28. faul), Ismaheel (54. faul) – Chodyna (12. faul), Jędrzejczyk (45+2. poza boiskiem), Ziółkowski (59. faul).

Piłkarz meczu – LUQUINHAS

 

GŁOS TRENERÓW

Goncalo FEIO: - Nasze straty napędzały kontrataki Górnika. Po jednym z nich straciliśmy bramkę. Gdyby nie poświęcenie naszych obrońców, prowadzenie zabrzan mogło się zwiększyć. Jednak od połowy pierwszej części gry mieliśmy już lepsze momenty. Byłe one jeszcze przeplatane groźnymi akcjami Górnika. W przerwie rozmawialiśmy o tym, aby grać nie tylko środkiem, ale więcej skrzydłami oraz o lepszej asekuracji ataków. Odwrócenie wyniku to także konsekwencja tego, że zagraliśmy z wiarą, że jesteśmy w stanie to zrobić.

Jan URBAN: - Do przerwy powinniśmy prowadzić nie 1:0, ale 2:0 czy 3:0. Jednak gdy gra się z Legią, to nie można nie wykorzystywać kontrataków, jakie my przeprowadziliśmy. Bardzo dobrze graliśmy w pierwszej połowie z Legią, która wiedziała, że musi pokazać wszystko, co ma najlepszego, aby myśleć o zdobyciu punktów. 


MÓWIĄ LICZBY
GÓRNIK LEGIA
52 posiadanie piłki 48
4 strzały celne 2
11 strzały niecelne 4
5 rzuty rożne 5
16 faule 14
2 spalone 1
2 żółte kartki 3