Nie rozumiem takich transferów
Rozmowa z Jackiem Osadnikiem, piłkarskim menedżerem FIFA, wiceprezesem Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Agentów Piłkarskich
Kyle Walker po latach opuścił Manchester City i przeniósł się do Milanu. Fot. PAP/EPA
- Królami ogłosić możemy kluby angielskie. Jednak gdy przeanalizujemy sprawę głębiej, widzimy jednego króla zimowego polowania, czyli Manchester City, który sprowadził Nico Gonzaleza, Omara Marmousha czy Abdukodira Khusanova. Mniejszą niż zwykle aktywność wykazały Manchester United czy Chelsea Londyn. Zatem nie wszystkie angielskie kluby były równie aktywne tej zimy. Szokuje z pewnością mała aktywność klubów hiszpańskiej ligi. Ogólnie zawsze w zimowym okienku mniej się dzieje na rynku piłkarskim i uwagę zwraca przewaga wypożyczeń nad transferami definitywnymi, które często związane są z zawodnikami, dla których ostatnia jesień nie była najlepszym okresem ich karier. Szukają oni zmian, jak Marcus Rashford który przeniósł się do Aston Villi z Manchesteru United.
Któryś z tych topowych transferów szczególnie zwrócił pana uwagę?
- Dla mnie ciekawa jest wzmożona zimowa aktywność Milanu w porównaniu do reszty topowych włoskich klubów. Mierzą w tym klubie wysoko, to widać. Stąd zwróciłem uwagę na wypożyczenie Kyle'a Walkera z „The Citizens” do Mediolanu. Widać, że słaba dyspozycja Manchesteru City jesienią przełożyła się na liczbę transferów wychodzących i przychodzących do tego klubu.
Ledwie 21-letni Jhon Duran z Aston Villi przeszedł zimą za rekordowe 77 mln euro do saudyjskiego Al-Nassr...
- Nie rozumiem tego typu transferów, jeśli chodzi o piłkarzy tak młodych. Ale może to jakiś początek nowego trendu? Kiedyś MLS była ligą dla emerytów, teraz nie dziwi nas, gdy młody piłkarz w pewnym momencie wybiera Amerykę jako etap swojej kariery piłkarskiej. Może podobnie będzie z kierunkiem saudyjskim?
Jak zimowe okienko traktują agenci piłkarscy? Stopień trudności jest dużo większy niż latem?
- Mniej jest pracy w tym okresie dla agentów, ale czasem zimowe okno jest trudniejsze i bardziej męczące, bo mniej klubów robi duże wymiany kadrowe, stąd trzeba się mocniej napracować, aby znaleźć klub dla swojego zawodnika. Najczęściej prace związane są z tymi zawodnikami, którzy błysnęli jesienią, bo chcą ich kluby z wyższych lig, lub z tymi, którzy nie powąchali zbytnio murawy. Tacy piłkarze są mocno nastawieni na zmianę klubu z większą szansą na występy.
Jak na tym tle wygląda nasza ekstraklasa czy 1. liga, gdzie okienko nadal trwa?
- W Polsce, podobnie jak w innych krajach, królują wypożyczenia i szukanie rynkowych okazji. Ogólnie sytuacja finansowa w polskich klubach nie jest przesadnie wesoła, stąd ruchów jest mniej i są bardziej przemyślane. Okienko zimowe jest słabsze w porównaniu do zeszłorocznego, czyli jest podobna sytuacja, jak w innych ligach europejskich rok do roku. W niższych ligach kluby szukają „spadów” z wyższych lub „utalentowanych” młodych piłkarzy z topowych akademii. Obydwie te grupy cechuje mała ilość minut na boisku w ostatnim czasie. Stąd dziwi mnie czasem, że dyrektorzy sportowi preferują pozyskanie takich zawodników, zamiast wyróżniających się zawodników z niższych klas rozgrywkowych. Dla mnie to jest „strategia dupochronów" - lepiej wykonać taki ruch, który jeśli nie wyjdzie, to prezesi nie skrytykują, niż zrobić coś, co jest bardziej ryzykowne, ale za to można za niego mocno oberwać…
Rozmawiał Michał Zichlarz