Nie przespać jesieni

WISŁA KRAKÓW

Choć nie tylko przy Reymonta mówią, że miejsce Wisły jest w ekstraklasie, bo wielu kibiców innych drużyn chętnie obejrzałoby mecz swojej ekipy z hegemonem polskiej piłki z początku stulecia, to sport uczy pokory. Na próbie awansu do ekstraklasy sparzyli się już – nie zawsze wyłącznie ze swojej winy – Jerzy Brzęczek, Radosław Sobolewski, Albert Rude, Kazimierz Moskal i Mariusz Jop. Ten ostatni dostał kolejną szansę, tym razem od początku sezonu. Trzy poprzednie, zakończone wielkim rozczarowaniem, miały wspólny mianownik. Zespół zbyt dużo tracił punktów jesienią i nie wypracował sobie dobrej pozycji. Wiosenne próby gonienia, obarczone większą presją, kończyły się niepowodzeniem. Tym razem Wiślakom nie będą „przeszkadzać” europejskie puchary, a i krajowy puchar, zdobyty w 2024, też będzie w cieniu ligowej walki. – Mamy plan, by już jesienią wypracować sobie jak najlepszą sytuację w tabeli. Najlepiej byłoby mieć tyle punktów, żeby wiosną móc kontrolować sytuację. Stawka na pewno będzie bardzo wyrównana, bo w 1. lidze jest dużo uznanych firm, a poziom z roku na rok jest wyższy – mówi obrońca Bartosz Jaroch.

Ostatnie półtora miesiąca było dla kibiców Wisły huśtawką nastrojów. Najpierw przegrany baraż z Miedzią Legnica, potem śmierć inwestora Thomasa Kokosinskiego. Ostatnio karta się odwróciła – mniejszościowym udziałowcem i doradcą został Peter Moore, były prezes Liverpoolu, który postanowił wstąpić do stowarzyszenia Socios Wisła. To on przekonał Angela Rodado do pozostania i przedłużenia umowy. Z „Aniołkiem” w składzie krakowianie będą mocni. I choć nadal będzie strzelał gole dla tej drużyny, możemy ogłosić koniec „hiszpańskiej Wisły”. Skończyły się czasy, gdy w klubie na pęczki było zawodników z tego kraju. Zostało dwóch, Rodado i Marc Carbo

Michał Knura

BRAMKARZE

OBROŃCY

POMOCNICY

NAPASTNICY