Altetico chce jak najszybciej powstać z kolan, najlepiej w trakcie meczu z Interem. Fot. Maria de Gracia Jimenez/Just Pictures/SIPA USA/PressFocus


Nie potrafią przegrywać

Inter w tym roku jest nieomylny. Wygrał wszystkie mecze. Atletico ma zamiar przerwać jego passę.

 

LIGA MISTRZÓW

Minęły trzy tygodnie od porażki Atletico Madryt w pierwszym meczu z Interem. Mediolańczycy zdominowali spotkanie. Byli świetnie dysponowani, a podopieczni Diego Simeone mogli się jedynie cieszyć z tego, że ekipa z Lombardii zdobyła tylko jednego gola. Nieskuteczny był Marko Arnautović, a przy okazji świetnie bronił Jan Oblak. – Ostatni mecz zagraliśmy bardzo źle. Musimy zmienić nastawienie, bo tak dalej być nie może. Teraz gramy u siebie. Rozgrywaliśmy tu w tym sezonie dobre mecze. Spotkania w roli gospodarza to zupełnie inne pojedynki – powiedział defensor zespołu z Madrytu, Axel Witsel. On oraz całe otoczenie Atletico wierzy w to, że w Madrycie „Los Colchoneros” zeprezentują pełnię swojego potencjału. W końcu to właśnie na stadionie Metropolitano Atletico czuje się najlepiej. Przez ostatni rok na własnym terenie przegrało tylko jeden mecz – niedawny pojedynek w półfinale Pucharu Króla z przyjezdnymi z Bilbao.


Kluczowy Martinez

Problem polega jednak na tym, że Inter jest „w gazie”. Na tle Atletico wypada wręcz wybitnie. Madrytczycy od momentu porażki w Mediolanie ponieśli klęskę z Cadizem (w ostatniej kolejce), odpadli z rywalizacji w Pucharze Króla, zremisowali z ostatnią (!) w tabeli Almerią i wygrali tylko jeden mecz – u siebie – z Betisem. Takie rezultaty wskazują tylko i wyłącznie na kryzys, z jakim argentyński trener musi sobie poradzić, żeby marzyć o awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Będzie to o tyle trudne zadanie, że Inter wygrał w tym roku wszystkie swoje mecze, wliczając wszystkie rozgrywki. Niesamowita forma zespołu Simone Inzaghiego nie bierze się znikąd. To praca i przede wszystkim świetnie skonstruowana kadra pozwala mediolańczykom na osiąganie świetnych, wybitnych wręcz wyników, dzięki którym nie mają konkurencji w Serie A. Dziś na boisku zabraknie na pewno Carlosa Augusto i zdobywcy gola w pierwszym meczu z Atletico, czyli Arnautovicia. To jednak nie powinno mieć wpływu na postawę drużyny. Włoski dziennik „Corriere dello Sport” uważa, że odpowiedzialność na swoje barki powinien wziąć najlepszy strzelec, Lautaro Martinez. Argentyńczyk ma poprowadzić Inter do zwycięstwa w stolicy Hiszpanii.


W poszukiwaniu wniosków

- Zagramy ważny mecz, przeciwko jednej z najlepszych drużyn w Europie w tej chwili – rozpoczął przedmeczową konferencję prasową Diego Simeone. – Mam pełne zaufanie do moich zawodników i wiem, że zagrają świetny mecz – stwierdził szkoleniowiec Atletico. Wieloletni trener zespołu zauważył jednak, że coś w jego zespole przestało działać. Tak zaczęło się dziać po przegranym meczu w krajowym pucharze z Athleticiem. – Podczas ostatnich dwudziestu kilku dni zagraliśmy 5 meczów. Drużyna nie utrzymała poziomu, na jakim grała na początku sezonu. Futbol nie wybacza – kiedy popełni się błąd, przegrywa się. Miejmy nadzieję, że wyciągniemy wnioski – powiedział Simeone.


Czas na wygraną

Do tej pory Argentyńczyk w roli szkoleniowca nie ma zbyt dobrego bilansu przeciwko Interowi. Pierwszy raz mierzył się z nim jeszcze, gdy był trenerem Catanii - w 2011 roku przegrał 1:3. Ostatnie, lutowe starcie było jego drugim przeciwko mediolańskiemu zespołowi, odkąd stał się trenerem. Nie zaznał więc jeszcze smaku zwycięstwa przeciwko „nerazzurrim”. Wierzy jednak, że dziś los się do niego i do jego drużyny uśmiechnie. – Najważniejsza będzie koncentracja. Absolutnie. To mecz, który wymaga bardzo wysokiego poziomu skupienia i wygra ten, komu uda się go osiągnąć. Nie będę wyjaśniać, jak będziemy grać, ale na pewno stworzymy konkurencję dla Interu – opowiadał opiekun Atletico.

Dodajmy, że sędzią głównym starcia będzie Szymon Marciniak, wspomagany przez zespół polskich arbitrów, również w wozie VAR.

Kacper Janoszka