Sport

Nie poddają się

ZAPRASZAMY NA STADIONY - Piotr Tubacki

Przyznam się, że nie dawałem wielkich szans na utrzymanie tegorocznym beniaminkom I ligi. Tak było jeszcze po rundzie jesiennej, w której przede wszystkim Pogoń Siedlce i Stal Stalowa Wola zdawały się drużynami, które przyjechały na zaplecze ekstraklasy na wycieczkę. Teraz jednak nie mam pewności, że któraś z nich nie wywalczy utrzymania.

Zespoły te zabrały się za ciułanie punktów i wyglądają całkiem, całkiem. Gdyby patrzyć wyłącznie na 2025 rok, siedlczanie byliby na 11., a stalowowolanie – na 12. miejscu w stawce. W ostatnich ośmiu kolejkach Pogoń wygrała trzy razy, a przegrała tylko dwa. Stal? Ciut gorzej, bo dwa zwycięstwa, trzy porażki i cztery remisy w dziewięciu meczach (ale to i tak wciąż przyzwoity wynik!). I jednych, i drugich trudno wiosną pokonać, co udowadnia tylko, że w I lidze nie trzeba wymyślać koła na nowo, aby robić wyniki. Kluczowe są konsekwencja i rzetelność w wykonywanej pracy. Aha, jest jeszcze trzeci beniaminek.

Kotwica jest fenomenem, bo choć każdy wie, jaka patologia tam panuje, klub i tak działa sobie, jak gdyby nigdy nic. Zimą udało się pokonać zakaz transferowy i ściągnąć kilku piłkarzy i choć wygrana długo nie przychodziła – teraz kołobrzeżanie zgarnęli siedem punktów na 12 w ostatnich meczach. Wiele wskazuje na to, że beniaminek znad Bałtyku jednak pozostanie na zapleczu ekstraklasy, mimo że jeszcze kilka miesięcy temu panujący tam bałagan sugerował nawet upadek klubu. Jak widać, beniaminkowie zaplecza to nie są miękcy gracze!