Sport

Nie płaczemy, walczymy!

Gramy z najlepszym zespołem w historii i nie mamy nic do stracenia - podkreśla przed starciem z Barceloną, zwycięzcą Ligi Mistrzów, trener wicemistrzów Polski, Tałant Dujszebajew.

Tałant Dujszebajew i Tomasz Gębala powalczą dziś o pełną pulę. Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

Takich przeciwników, takich widowisk płockim i kieleckim sympatykom piłki ręcznej mogą pozazdrościć kibice z całej Polski, a nawet Europy. Tak się bowiem ułożył kalendarz Ligi Mistrzów, że w środę i w czwartek na parkietach mistrzów i wicemistrzów Polski zobaczymy czołowe siódemki Starego Kontynentu, Barcelonę i Paris Saint Germain. Francuzi przyjadą do nas z jednym z najlepszych europejskich obrotowych, reprezentantem Polski Kamilem Syprzakiem. Na pierwszy ogień już dzisiaj kielecka Industria skonfrontuje siły z Dumą Katalonii, praktycznie co roku jednym z faworytów do wygrania Ligi Mistrzów. Jak trudny to będzie rywal, niech świadczy też fakt, że cztery ostatnie polsko-hiszpańskie konfrontacje, to cztery zwycięstwa Barcy.

Koszulka Barcy dużo waży

- Barcelona to najlepszy zespół w historii piłki ręcznej, za Hiszpanami są THW Kiel i Telekom Veszprem. Kiedy grasz z tymi drużynami, nie masz nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Nie płaczemy. W środowy wieczór w Hali Legionów chcemy powalczyć o dwa punkty - zapowiedział rener Industrii, Tałant Dujszebajew.

Hiszpanie sezon w LM rozpoczęli od dwóch zwycięstw. Na wyjeździe ograli Kolstad 35:30, a przed tygodniem w domu OTP Bank-Pick Szeged 31:30 i w grupie B są jedynym zespołem z kompletem punktów. W spotkaniu z wicemistrzem Węgier urazu barku doznał Dika Mem. Jednego z najlepszych zawodników świata czeka kilkutygodniowa przerwa. - Koszulka Barcelony waży bardzo dużo i zobowiązuje. Katalończycy potrafią grać niezwykle szybko i korzystać z dobrej postawy w obronie. W starciu z Barceloną nie można popełniać zbyt wielu błędów. Po nich zespół Carlosa Ortegi z łatwością odskakuje na kilka bramek. Nie jesteśmy pewni, czy zagra Mem. Jesteśmy przygotowani tak, jakby miał pojawić się na boisku. Jedyne, czego możemy się spodziewać, to tego, że przyjedzie najlepszy zespół na świecie - stwierdza kirgiski szkoleniowiec Industrii, przypominając od razu, że jego zespół jest mocno osłabiony. Zabraknie kontuzjowanych już od dłuższego czasu Hassana Kaddaha i Szymona Sićki oraz Jorge Maquedy i Aleksa Dujszebajewa, prawych rozgrywających. Starszy syn trenera Industrii urazu doznał podczas meczu z RK Zagrzeb i nie zagra przynajmniej przez dwa miesiące.

Trener wie, kim jest i skąd jest

- Mamy swoje problemy, przede wszystkim zdrowotne. Przy czymś takim, ciężko o osiągnięcie korzystnego wyniku. Szczególnie że brakuje nam wielu zawodników. Gramy praktycznie bez nominalnych bocznych rozgrywających. Jestem tutaj 10,5 roku. Chciałbym zapytać, czy kiedykolwiek płakałem, że kogoś mi brakuje? Wiem, kim jestem, skąd jestem i jak mam walczyć w takich sytuacjach. W życiu trzeba umieć walczyć. Jesteśmy Iskrą Kielce. Też jesteśmy potęgą i historią tego sportu - zaraża optymizmem Tałant Dujszebajew, dodając przy tym, że jego podopieczni dobrze zmotywowani byli już na Zagrzeb, podobnie było w Nantes, jednak z wicemistrzami Francji w kieleckiej drużynie bardzo szwankowała skuteczność. Kielczanie nie wykorzystali wielu doskonałych sytuacji, zdobywając w całym spotkaniu tylko 20 bramek. Powetowali to sobie w ligowym starciu z Azotami Puławy, rzucając aż 49 bramek.

Trzeba iść do przodu

- W sporcie jest często tak, że jak zaczynasz trenować taktykę, wszystko masz ułożone w głowie, a takich elementów jak skuteczność brakuje. Zaczynasz trenować trochę więcej rzutów, to szwankuje obrona. Dlatego piłka ręczna jest taka nieprzewidywalna. Musisz się w takiej sytuacji zmobilizować, nie patrzeć na to co było, tylko wyciągnąć wnioski z błędów, które popełniłeś i iść do przodu - tłumaczy trener „Żółto-biało-niebieskich”, dodając: - Przegraliśmy z Nantes 20:23, a jeszcze niedawno rzuciliśmy im 40 bramek. Każdy mecz to inna historia. Jestem zadowolony z tego, jak trenują moi zawodnicy. Oni są tylko ludźmi. Czasami swój dzień ma bramkarz. W niedzielę Nantes grało z Tuluzą i tam bramkarze odbili 3 piłki, a z nami 14. Sezon jest długi.

Jest jeszcze jeden ważny element środowego starcia z Barceloną - trener 20-krotnych mistrzów Polski jest przekonany, że w Hali Legionów ósmym zawodnikiem jego drużyny będą kibice. -Zawsze nas wspierają i jak mówię, że „bez nich jesteśmy sierotami”, to nie są to puste słowa. Miliard razy będę powtarzał, że pamiętam, jak była pandemia i jak ich brak był dla nas trudny. Bez naszych kibiców nie jesteśmy tym samym zespołem. Czujemy ich wsparcie i w takich meczach dajemy od siebie więcej niż zwykle - komplementował kieleckich fanów Tałant Dujszebajew, od wielu lat zdeklarowany sympatyk Realu Madryt.

Zbigniew Cieńciała

12 TRIUMFÓW 

w Lidze Mistrzów zanotowała Barcelona. Ostatni miał miejsce 9 czerwca tego roku, kiedy w dramatycznym finale pokonała Aalborg 31:30.


CZY WIESZ, ŻE...