Sport

Nie miał nic do stracenia

W ubiegłą niedzielę ważyły się losy zawodników Challenge Tour. Finałowy turniej ligi jak zwykle jest zarówno windą do wielkiej kariery, ale zdarza się, że pogrąża śmiałków, ubiegających się o przepustkę na DP World Tour. Nie inaczej było i tym razem.

Rasmus Neergaard-Petersen i Kristoffer Reitan. Fot. Getty Images/Challenge Tour Communications

Najlepszym przykładem dobrego scenariusza jest chociażby tegoroczny zwycięzca – Norweg Kristoffer Reitan. Przystępując do rozgrywanego na Majorce Rolex Challenge Tour Grand Final, nie mógł być przesadnym optymistą w temacie wymarzonego awansu na DP World Tour. Okupując 36. pozycję rankingu Road to Mallorca, wiedział, że musi zagrać nadzwyczajnie, żeby wywalczyć awans. Nie mając wiele do stracenia, rzucił się w wir walki.

Zza pleców

Po trzech świetnych rundach 65-64-68 rozpoczął ostatni dzień z trzema strzałami od prowadzenia. Na pierwszych dwóch dołkach nie ukrywał bojowego nastroju, trafiając eagle i birdie, błyskawicznie dołączając do prowadzącego Duńczyka Rasmusa Neergaarda-Petersena. Pomimo bogey’ów na czwórce i dziesiątce, tracąc w pewnym momencie cztery uderzenia do podążającego za nim Duńczyka, przypuścił brawurowy atak na dołkach: 11, 13 i 15, przytulając tam jakże cenne birdie, wracając do gry i windując wynik turnieju na -23. W międzyczasie Neergaard-Petersen, grający w ostatniej grupie z dobrze znanym polskim kibicom Angelem Ayorą, potknął się na dwunastce, piętnastce oraz osiemnastce, finiszując razem ze swoim hiszpańskim kolegą jedno uderzenie za Norwegiem, zajmując razem z nim drugie miejsce.

Rozemocjonowany Reitan tak relacjonował swoje wrażenia: „Jeszcze nie mam żadnych konkretnych przemyśleń na temat całej tej sprawy. Oczywiście byłem wstrząśnięty finiszem Rasmusa i nie chciałem wygrać w ten sposób. To jednak zwycięstwo i jestem bardzo szczęśliwy. Jeszcze to do mnie nie dotarło. Prawdopodobnie zajmie to kilka godzin, a może kilka dni. Osiągnąłem swój główny cel, jakim był powrót na DP World Tour. Naprawdę miło jest móc grać dobrze, gdy jest to naprawdę ważne. To dziwne. Jeszcze kilka miesięcy temu nie sądziłem, że będzie taka możliwość”.

Pierwszy tytuł

Kristoffer Reitan zdobył na Majorce swój pierwszy tytuł na Challenge Tour i został drugim, po Espenie Kofstadzie w 2012 roku, norweskim zwycięzcą wielkiego finału Challenge Tour. 26-latek awansował o 29 miejsc w rankingu, kończąc sezon na siódmej pozycji, oczywiście gwarantując sobie przepustkę na DP World Tour w 2025 roku. Teraz powróci tam po raz pierwszy od sześciu lat. Wcześniej dostał się do najlepszej europejskiej ligi dzięki występowi w Q-School w 2018 roku, zajmując wtedy dzielone z siedmioma rywalami miejsce dwudzieste, ostatnie dające awans. Wyróżniał się wówczas w stawce 27. szczęśliwców ze szkoły kwalifikacyjnej, będąc jednym amatorem w tym gronie! Wkrótce potem przeszedł na zawodowstwo, a po pięciu latach zmagań golfowych sięgnął wreszcie po pierwsze wielkie trofeum: „W ogóle nie myślałem o zwycięstwie. Chciałem tylko utrudnić życie wszystkim, którzy byli za mną i nadal skupiać się na swoich strzałach. Starałem się machać kijem tak swobodnie, jak to tylko możliwe. Mimo że czułem się trochę nieswojo w tej napiętej sytuacji, myślę, że dobrze mi to wyszło. Na koniec byłem po prostu zaskoczony, patrząc na tablicę wyników na 18. dołku, wiedząc, że jestem na prowadzeniu.Myślałem, że szykuje się dogrywka, ale to dziwne, jak wygrywa się w golfie. Nie mogę doczekać się kolejnego sezonu. Bardzo cieszę się, że wróciłem i gdyby ktoś powiedział mi to kilka miesięcy temu, nie uwierzyłbym”.

Najlepszy w lidze

Mimo drugiego miejsca w turnieju finałowym Rasmus Neergaard-Petersen raczej nie powinien narzekać na los. Wcześniej wygrał już trzy razy w tym sezonie, uzyskując natychmiastowy awans na DP World Tour, a teraz potwierdził swoją dominację, zwyciężając w całorocznym rankingu ligi i zostając czwartym Duńczykiem, kończącym sezon na najwyższej pozycji na Challenge Tour. Jego poprzednikami byli rodacy: Marcus Helligkilde, Joachim B Hansen i kapitan paryskiej drużyny Ryder Cup - Thomas Bjørn. „Głównym celem przybycia tutaj było wygranie rankingu i, jak powiedziałem na początku tego tygodnia, byłoby to idealne zakończenie doskonałego sezonu i jestem z tego bardzo zadowolony” – powiedział. „To jest dla mnie bardzo ważne. Jestem profesjonalistą dopiero od 16 lub 17 miesięcy i nadal uczę się nowych rzeczy i czerpię z doświadczeń, które zdobyłem. Nie udało mi się to dzisiaj na turnieju, ale jedyne, co mogę zrobić, to wyciągnąć z tego wnioski i iść dalej. Nadal jestem bardzo szczęśliwy, że wygrałem ranking. To był wspaniały sezon.”

Awans

Hiszpan Angel Ayora, zwyciężający jako 19-latek w polskiej odsłonie ligi - turnieju Rosa Challenge Tour, na Majorce był liderem po pierwszym i drugim dniu, wykręcając świetne rundy 62 i 65. W weekend nieco zwolnił, kończąc turniej finałowy jedno uderzenie za zwycięzcą. Zapewniło mu to czwarte miejsce w rankingu i awans na DP World Tour od razu w debiutanckim sezonie. Anglik John Parry, który podobnie jak Neergaard-Petersen także trzykrotnie zwyciężył w tym sezonie na Challenge Tour, finiszuje jako numer dwa Road to Mallorca. Finn Oliver Lindell jest trzeci, po roku, w którym zanotował osiem kolejnych miejsc w pierwszej dziesiątce. Na DP World Tour powróciło też kilku dawnych wyjadaczy, w tym Szwed Joakim Lagergren i Anglik Jack Senior, kończąc sezon odpowiednio na ósmym i dziewiątym miejscu. Czołową dziesiątkę uzupełnił Joel Moscatel z Hiszpanii. Szwed Mikael Lindberg kończy na jedenastym miejscu, a za nim w rankingach plasuje się pięciokrotny zwycięzca DP World Tour - Alexander Levy, który powraca tam gdzie jego miejsce z dwunastej pozycji rankingowej, a po zajęciu trzynastego miejsca dołączy do niego rodak Benjamin Hébert. Wyjątkowo w tym sezonie awans na DP World Tour dawały też pozycje 21 i 22, a nie jak to jest zwykle bywało, kiedy odliczanie kończyło się na miejscu dwudziestym. Wszystko dzięki dwóm zawodnikom - Rasmusowi i Robinowi Williamsowi, grającym w tym roku dobrze również na DP World Tour. Podwyższyli oni tam w ten sposób swoje kategorie, robiąc dwa dodatkowe miejsca dla kolegów z Challenge Tour. Skorzystali na tym Niemiec Nicolai von Dellingshausen i dwukrotny zwycięzca na DP World Tour - Lucas Bjerregaard, którzy zgarnęli karty z pozycji 21 i 22.

Challenge Tour ma już wolne, a DP World Tour rozpoczyna dzisiaj przedostatni turniej w sezonie - Abu Dhabi HSBC Championship. Zagra tam również Adrian Meronk! Poranne transmisje na antenach Polsatu Sport. Komentują: Andrzej Person i Jacek Person.

Kasia Nieciak

WYNIKI

RANKING