Sport

Nie ma złej krwi

Kacper Siuta to największy wygrany pierwszej części sezonu. Wystąpił we wszystkich meczach i miejsca w bramce oddawać nie zamierza.

Idolem Kacpra Siuty jest Marc-Andre ter Stegen. Fot. Mateusz Sobczak / Press Focus

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC

Bramkarz, który w tym roku skończy 20 lat, pojawił się na Kresowej w 2018 roku po przeprowadzce z Wiatru Ludźmierz. Poprzez grupy młodzieżowe i drużynę rezerw awansował do pierwszego zespołu. Jego trenerem był wówczas Artur Skowronek, który zimą 2022 roku zabrał młodziana na zgrupowanie w Turcji. „Siuti” trafił pod opiekę szkoleniowca bramkarzy Matko Perdijicia. Zadebiutował w ostatniej kolejce minionego sezonu, gdy sosnowiczanie żegnali się z I ligą (zaliczył wówczas drugą połowę w meczu z Chrobrym Głogów). W bieżących rozgrywkach jest już pierwszym bramkarzem. Wobec kontuzji doświadczonego Mateusza Kosa trener Marek Saganowski postawił na młodzieżowca, który odwdzięczył się za zaufanie.

Miłe zaskoczenie

Jesienią Kacper Siuta wystąpił we wszystkich 19 meczach do pierwszego do ostatniego gwizdka, w czterech z nich zachował czyste konto. Kilkakrotnie ratował zespół z opresji jak choćby w zremisowanym 1:1 starciu z Polonią Bytom. Dobra postawa na drugoligowych boiskach została dostrzeżona przez Miłosza Stępińskiego, trenera kadry do lat 20, który powołał bramkarza na zgrupowanie konsultacyjne. – To było bardzo miłe zaskoczenie. W tym czasie nie myślałem o kadrze, bardziej skupiałem się na grze w klubie. Jak przyszło powołanie, to bardzo się ucieszyłem, ale... nie byłem bardzo zdziwiony, bo wiedziałem, że wykonuję dobrą pracę – mówił wówczas golkiper Zagłębia. Choć nie znalazł się w wąskiej grupie, która wzięła udział w meczu z Portugalią, to czas spędzony na zgrupowaniu wspomina bardzo dobrze. – Nie byłem zły, że nie poleciałem do Portugalii, nie uważam, że to była moja porażka. Po otrzymaniu powołania nie oczekiwałem cudów. Czuję, że na zgrupowaniu w Rącznej pokazałem się z dobrej strony. Trener Stępiński wybrał innych zawodników i miał do tego prawo. Nadal będę robił wszystko, by zasłużyć na szansę – podkreśla Siuta, nazywany przez trenera Perdijicia „Mark”.

Długa droga

– Marc-Andre ter Stegen, bramkarz Barcelony, to idol Kacpra – wyjaśnia Chorwat. – To bardzo zdolny młodzieżowiec, ale przed nim długa droga. Ma wiele dobrych stron, ale i elementy do poprawy. Nie boję się jednak o niego. Ma sporo plusów, to sumienny i charakterny chłopak. Trochę się różni od dzisiejszej młodzieży – ocenia podopiecznego Perdijić. Wiosną utalentowany golkiper zrobi wszystko, by nie oddać miejsca w składzie, choć zapewne doświadczony Kos będzie o nie mocno walczył. – W zeszłej rundzie broniłem w 19 meczach. Myślę, że spisałem się nieźle i teraz moim zadaniem jest podtrzymanie formy, którą wówczas miałem. Cały czas chcę iść do przodu. Dużo uczę się od „Matiego”. Odkąd tutaj jestem, czerpię od niego, ile tylko mogę. Naprawdę podoba mi się nasza rywalizacja, bo między nami nie ma złej krwi, tylko wzajemne wspieranie się i szacunek. To bardzo pomaga zarówno mnie, jak i jemu – podkreśla bramkarz sosnowiczan, których w sobotę o 15.00 czeka kolejny sparing. Pierwotnie mieli rozegrać dwa mecze, ale w związku z chorobami i urazami sporej grupy zawodników spotkanie z Cracovią zostało odwołane. Odbędzie się za to sparing z Tatranem Preszów – zamknięty dla kibiców, ale do obejrzenia na klubowym kanale YouTube.

Krzysztof Polaczkiewicz