Sport

Nie ma wakacjuszy!

Meczem z Cracovią GKS Katowice potwierdził, że sezon się dla niego jeszcze nie skończył.

Tak z trafienia cieszył się Oskar Repka. Fot. PAP/Michał Meissner

GKS KATOWICE 

Gol Oskara Repki zadecydował o tym, że GKS Katowice wygrał z Cracovią 2:1. Pomocnik w drugiej połowie pojawił się w polu karnym Henricha Ravasa i pokonał go strzałem głową. Wykorzystał tym samym dośrodkowanie Alana Czerwińskiego. W drugim meczu z rzędu ten duet zapewnił GieKSie bramkę, drugi raz w tej samej konfiguracji – defensor dośrodkował, pomocnik uderzył głową. - Dogadaliśmy się z Alanem, żeby częściej wrzucał, a żebym ja częściej wchodził w pole karne i tak mnie po prostu... nabija piłka! – tłumaczył z uśmiechem na ustach Repka. To jednak niejedyne gole 26-latka w ostatnim czasie. W 29. kolejce, w spotkaniu ze Śląskiem, które odbyło się 19 kwietnia, także zdobył gola po uderzeniu głową. Staje się więc powoli specjalistą od strzelania tego typu bramek.

Wygrana z Cracovią nadeszła w odpowiednim momencie, po dwóch porażkach GKS-u z Legią Warszawa i Koroną. W drugim z tych spotkań Repka zobaczył dwie żółte kartki i nie dokończył rywalizacji. Później GieKSa straciła bramkę w doliczonym czasie i przegrała 1:2. Powtórki zdarzenia, po którym sędzia po raz drugi ukarał pomocnika, puszczone w spowolnionym tempie udowodniły, że zawodnik nie zasłużył na karę, ponieważ nawet nie faulował Dawida Błanika. Repka wszedł więc w rywalizację z Cracovią z dodatkową dawką motywacji, piłkarską złością na niesprawiedliwość, która go spotkała. Emocje zamienił w pozytywny efekt, przyczyniając się do zdobycia trzech punktów. Zaznaczył jednak, że łatwo nie było. - To było ciężkie spotkanie. Trochę nam nie szło. Zawsze dążymy jednak do zwycięstwa, zawsze chcemy mieć jedną bramkę więcej od rywala. W niedzielę wygraliśmy, mieliśmy trochę szczęścia, którego w niektórych poprzednich meczach nam może zabrakło – stwierdził pomocnik urodzony w Bydgoszczy. Przyjezdni z Krakowa rzeczywiście postawili się katowiczanom. Mieli okazje na strzelenie gola w drugiej połowie, ale to GieKSa wykazała się skutecznością.

Może się wydawać, że drużyna Rafała Góraka nie ma już o co walczyć. Od dawna ma zapewnione utrzymanie, więc nie musi już nic nikomu udowadniać. Po meczu z Koroną portal „WP” napisał, że katowiczanie zagrali tak, jak by byli już myślami na urlopie na plaży. Z całą pewnością drużyna z Górnego Śląska udowodniła w minioną niedzielę, że taka ocena sytuacji była niesłuszna. - Nie ma mowy o „wakacjuszach”! W każdym meczu gramy o trzy punkty, niezależnie od tego, czy mamy zapewnione utrzymanie, czy już nie walczymy o puchary – skomentował sprawę Repka. Kilka tygodni temu Borja Galan w rozmowie ze „Sportem” powiedział, że GKS celuje w szóste miejsce na koniec sezonu. Po pokonaniu Pasów misja ta jest bardzo blisko powodzenia. Katowiczanie awansowali w tabeli na siódmą lokatę. Do szóstego Górnika tracą tylko punkt. Cel na wyciągnięcie ręki, więcmotywacja w obozie zespołu trenera Góraka będzie podwójna. Dlatego daleko jesteśmy od wskazania oczywistego faworyta najbliższego starcia GKS – Lech Poznań. Kolejorz przyjedzie na stadion przy Nowej Bukowej w niedzielę i będzie chciał wykonać kolejny krok do mistrzostwa. Katowiczanie zrobią natomiast wszystko, żeby drogę poznaniaków do sukcesu utrudnić.

Kacper Janoszka


6  GOLI w tym sezonie zdobył Oskar Repka. 26-letni pomocnik GieKSy w tym sezonie debiutuje w ekstraklasie, ale nie widać po nim braku doświadczenia. Zaliczył dobry sezon, a po rundzie jesiennej mówiło się o nim w kontekście potencjalnego transferu do węgierskiego Ujpestu. Budzi więc zainteresowanie zagranicznych klubów, co absolutnie nie może dziwić.